Niektóre media podają, że państwa UE będą miały obowiązek ustalenia podatku od piractwa doliczanego do cen drukarek i komputerów. Nie jest to prawda, więc warto objaśnić wyrok Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, który jest przyczyną zamieszania.
reklama
Zwykle gdy ważny Trybunał wydaje wyrok, media interpretują to w taki sposób, jakby powstało jakieś nowe prawo. Co więcej, media nie zagłębiają się zanadto w treść wyroku, co powoduje nieporozumienia, takie jak choćby ostatnie doniesienia na temat nowego podatku od piractwa, którzy rzekomo został narzucony państwom UE (tak donoszą niektóre media).
Doniesienia mediów dotyczą wyroku Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, który został wydany w sprawach połączonych od C-457/11 do C-460/11. Spór był wszczęty przez niemiecką organizację VG Wort, która żądała od kilku firm informacji o liczbie sprzedanych komputerów i drukarek. Domagała się też stwierdzenia, że Kyocera, Epson i Xerox są zobowiązane do zapłaty na jej rzecz wynagrodzenia w postaci opłaty pobranej od komputerów osobistych, drukarek lub ploterów sprzedanych w Niemczech w latach 2001–2007.
Trybunał uznał, że "opłata za zwielokrotnianie chronionych utworów może być pobierana przy sprzedaży drukarki lub komputera". Media informujące o wyroku podają jednak, że wszystkie państwa UE mają teraz obowiązek wprowadzenia nowego podatku od urządzeń, co nieuchronnie doprowadzi do wzrostu ich cen. Prawda jest nieco inna.
Jak łatwo się domyślić, wyrok dotyczy opłat nazywanych potocznie "podatkiem od piractwa". Są one doliczane m.in. do cen nośników i nagrywarek i mogą być doliczane do cen innych urządzeń służących do kopiowania. Trybunał uznał, że pojęcie zwielokrotniania przy użyciu dowolnej techniki fotograficznej lub innego procesu przynoszącego podobny skutek obejmuje także zwielokrotnienie dokonane za pomocą drukarki i komputera osobistego, w przypadku gdy urządzenia te są ze sobą połączone.
Niektóre serwisy internetowe na tej podstawie napisały, że Trybunał narzucił nowe opłaty na komputery, uzasadniając to tym, że drukarki można podłączyć do komputerów. Jak sami widzicie, taka informacja przekłamuje sens wyroku.
Ponadto według Trybunału państwa członkowskie UE mają prawo (nie obowiązek) do ustanowienia systemu opłat, w ramach którego rekompensata dla twórców jest uiszczana przez osoby, które dysponują urządzeniem wykorzystywanym w sposób niesamodzielny w jednolitym procesie zwielokrotnienia utworu lub innego przedmiotu objętego ochroną na danym nośniku, ponieważ mają one możliwość przeniesienia kosztów opłaty na swoich klientów, przy czym całkowita kwota godziwej rekompensaty należnej jako wynagrodzenie szkody poniesionej przez autora w wyniku takiego jednolitego procesu nie może co do zasady różnić się od rekompensaty ustalonej za zwielokrotnienie dokonane przy użyciu jednego tylko urządzenia.
Wiem, że ciężko się to wszystko czyta, ale mówiąc najogólniej nie jest prawdą, że niebawem wszystkie drukarki i komputery zdrożeją, bo jakiś tam europejski sąd ustanowił nową daninę.
Oczywiście powyższe nie oznacza, że wyrok ETS nie może wzbudzać kontrowersji i nie ma żadnego znaczenia dla rynku. Jest to jednak sprawa bardziej złożona, nie będąca jedynym zawiłym problemem związanym z tzw. podatkiem od piractwa. W ogóle samo istnienie tej opłaty jest mocno problemowe, niezależnie od tego, jak szeroki jest wachlarz urządzeń, których ta opłata dotyczy.
Czytaj także: 1% podatku od smartfonów i tabletów zastąpi antypirackie represje? Francja ma rozterki
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
Francja ma swój własny PRISM, system inwigilacji poza prawem - donosi Le Monde
|
|
|
|
|
|