Katalog Elov.pl, który jest rodzajem serwisu pobieraczkowego dla firm, zaczyna się upominać o pieniądze. Dziennik Internautów dowiedział się, że sądy mogą być po jego stronie, mimo iż rejestracji w serwisie mogą dokonać osoby nieupoważnione w firmie do zawierania umów. W aktualizacji dodajemy stanowisko Elov.pl.
reklama
Dziś rano pisałem o problemie serwisów pobieraczkowych, których jest coraz więcej, ale nikt nie chce dostrzegać tego problemu. Przy okazji wspominałem, że istnieją także serwisy pobieraczkowe skierowane do firm.
W lutym tego roku opisywałem serwis Elov.pl. Jest to katalog firm prowadzony przez firmę Domiś Paweł Zajączkowski z siedzibą w Słupsku. Elov.pl zachęca do rejestrowania swojej firmy, sugerując, że można to zrobić także bezpłatnie. Niestety przy rejestracji nie ma wyraźnej informacji o tym, że dodanie firmy w ramach oferty bezpłatnej skutkuje po kilku dniach automatycznym przejściem na usługę płatną.
Przedstawiciel Elov.pl powiedział już wcześniej Dziennikowi Internautów, że niedostateczne informowanie o cenie usługi nie jest dla niego żadnym problemem. Stwierdził, że "nie rozmawiamy tu o osobach fizycznych których chroni prawo konsumenckie lecz rozmawiamy o firmach które jak wiadomo mają o wiele mniej praw" (pisownia oryginalna).
Dziennik Internautów już wcześniej zwracał uwagę na jeden istotny problem z Elov.pl - osoby rejestrujące się w tym serwisie nie muszą być osobami upoważnionymi przez firmy do zawierania jakichkolwiek umów. Niestety mimo to sądy mogą uznać, że firmy muszą płacić.
Wczoraj Dziennik Internautów otrzymał wiadomości od osób, które zostały wezwane przez Elov.pl do uregulowania należności. Stało się dla nas jasne, że Elov.pl zaczyna upominać się o pieniądze. Ponadto skontaktowała się z nami osoba zbliżona do sprawy, która poinformowała, że sądy wydały już nakazy zapłaty należności dla Elov.pl.
- Obecnie wydane zostało 10 nakazów zapłaty, z czego 8 przez sąd w Lublinie, dwa zaś na podstawie decyzji sądów po procesach. Nakazy są egzekwowane i prowadzona jest egzekucja komornicza na ich podstawie. Sąd uznał, że doszło do zawarcia umowy na odległość, regulamin jest jasny, a jego forma nie stanowi przesłanki do podważenia jego zasadności - doniosło nam nasze źródło.
Jak to możliwe, że sąd uznaje takie rejestracje za ważne? Nasze źródło twierdzi, że problemem w przypadku Elov.pl jest to, że umowy zawierają pracownicy nieupoważnieni do zawierania takich umów. Niestety sądy stają po stronie serwisu pobieraczkowego, zwracając uwagę na art. 120 Kodeksu pracy. Przewiduje on odpowiedzialność pracodawcy za działania pracownika.
Nasz informator twierdzi również, że niektóre firmy zdecydowały się zapłacić Elov.pl.
Zdajemy sobie sprawę, że informacje jednego anonimowego źródła to mało, ale będziemy starali się zdobyć więcej informacji. Skierowaliśmy już pytania do firmy stojącej za Elov.pl oraz postaramy się dowiedzieć, jakie dokładnie sądy mogły wydać decyzje korzystne dla tej firmy.
Niniejszy tekst publikujemy przede wszystkim po to, aby uczulić firmy oraz ich pracowników na problem. Zachowajcie ostrożność przy korzystaniu z katalogów firm!!!
Przedstawiciel "zespołu Elov.pl", który odpowiedział na pytania Dziennika Internautów, potwierdził, że firma uzyskała 10 sądowych nakazów zapłaty i "trwają przygotowania do przekazania kolejnych spraw na drogę sądową".
Jak dotąd, wpłat za usługę Elov.pl dokonało kilkadziesiąt firm, ale firma nie chce podać dokładnych danych.
Czytaj także: Serwisy pobieraczkowe to coraz większy problem. Czy władze mogą coś z nim zrobić?
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
Apple pokazała iPhone 5s oraz iPhone 5c. Są nowe kolory, ale rewolucji brak
|
|
|
|
|
|