Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Plany prokreacyjne Polaków z numerami PESEL?

11-03-2009, 10:46

W czasie spisu powszechnego w 2011 r. Główny Urząd Statystyczny (GUS) ma otrzymać numery PESEL obywateli i dane z instytucji państwowych – podaje Dziennik. Jeśli rzeczywiście miałoby tak się stać, to GUS miałby coś więcej niż dane statystyczne. Miałby możliwość stworzenia bazy z wrażliwymi danymi wszystkich Polaków.

Dziennik podaje, że dane do mającej powstać bazy "przekazywać będą ministerstwa i państwowe urzędy, a wszystko to będzie zapisywane pod numerem PESEL". Dzięki temu po raz pierwszy GUS dysponowałby nie tylko danymi od obywateli, ale także danymi z państwowych rejestrów. To oczywiście zwiększa wiarygodność statystyk, ale zmienia też charakter danych zbieranych przez GUS ze "statystycznych" na "wrażliwe".

Co więcej, zestaw pytań zadawanych przez rachmistrzów ma obejmować np. pytanie o wyznanie religijne. Odpowiadanie na to pytanie nie będzie obowiązkowe, ale sam fakt przekonywania obywatela do ujawnienia takich danych wzbudza wątpliwości, tym bardziej jeśli dane te mają być potem łączone z danymi ZUS, NFZ itd.

Szef kancelarii premiera Tomasz Arabski w tej chwili uspokaja. Podkreśla, że dyskusja na temat projektu GUS ma się jeszcze odbyć na Komitecie Europejskim Rady Ministrów. Arabski oczekuje, że zaproponowane rozwiązania będą "zgodne z prawem".

Już teraz jednak pomysł GUS nie podoba się Generalnemu Inspektorowi Ochrony Danych Osobowych. Jak podaje Gazeta.pl za PAP, Michał Serzycki na konferencji w Warszawie wyraził sprzeciw wobec zbierania danych dotyczących niepełnosprawności, związków partnerskich, wyznania, narodzonych dzieci i planów prokreacyjnych. Wątpliwości Serzyckiego wzbudza też to, że te same dane będą pozyskiwane z baz danych prowadzonych przez instytucje publiczne na zasadzie obowiązku.

Sonda
GUS powinien mieć dostęp do danych urzędów?
  • Tak
  • Nie
  • Trudno powiedzieć
wyniki  komentarze

Serzycki powiedział też, że nie można zbierać więcej danych, niż jest to niezbędne do funkcjonowania państwa. Podkreślił, że trzeba brać pod uwagę możliwość wycieku tych informacji na zewnątrz. Przykładowo wielki wyciek danych z Pekao S. A. pokazał, że nawet instytucja bardzo zaufana może stracić dane w sposób naiwny. GIODO uważa jednak, że da się dojść do porozumienia w tej sprawie. Z jego relacji wynika, że rozmowy z GUS "były burzliwe" i było w nich "wiele zwrotów akcji".

W wypowiedzi dla Dziennika prawnik prof. Michał Kulesza wyjaśnił, że rachmistrzowie powinni mieć np. listę adresów osób podlegających spisowi, ale wychodząc z danego domu, powinni zapominać, z kim rozmawiali. Być może rachmistrzowie nadal będą zapominać, ale "superbaza o Polakach"- jeśli powstanie - może mieć niebezpiecznie dobrą pamięć.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              



Ostatnie artykuły:


fot. Samsung



fot. HONOR