Branża filmowa przyzwyczaiła nas do tego, że nie przebiera w środkach, jeśli chodzi o walkę z tzw. piractwem internetowym. Na celowniku wytwórni filmowych jest długa lista podejrzanych, w tym sieć torrent, serwisy hostujące pliki, liberalne prawo oraz zwykli internauci. Sieć jest wciąż skanowana w poszukiwaniu nielegalnych materiałów, na co wydawane są grube miliony dolarów.
reklama
Z serwisów hostującym usuwane są nawet zwiastuny z polskimi napisami, o czym pisałem rok temu w tekście Wytwórnie filmowe usuwają polskie wersje zwiastunów z serwisu YouTube. Ale najciemniej jest pod latarnią. Dwa lata temu ktoś wrzucił do serwisu YouTube film „Robin Hood - faceci w rajtuzach” w wersji z polskim lektorem. Z powodu ograniczeń serwisu film został pocięty na dziesięciominutowe części, co zupełnie nie przeszkadza w oglądaniu całości. Co kilka miesięcy wyszukuję ten film i sprawdzam, czy wciąż jest dostępny. Na początku myślałem, że zostanie szybko usunięty, nie ma bowiem możliwości, by tak charakterystyczny film z tak dużą oglądalnością został niezauważony. Minęły jednak dwa lata i film wciąż jest tam, gdzie był, a do dziś obejrzało go prawie 200 tysięcy osób.
Jeżeli ktoś nie wierzy, zapraszam pod ten link. A oto jak to wygląda:
Za filmem „Robin Hood” stoi 20th Century Fox, ta sama firma, która niedawno otwarcie atakowała serwis The Pirate Bay za linkowanie do plików torrent. Jeśli 20th Century Fox usuwa z serwisu YouTube zwiastuny swoich aktualnych filmów, które stanowią darmową reklamę, i jednocześnie nie usuwa filmów pełnometrażowych, które są ewidentnym piractwem, to jak określić antypirackie zabiegi tej firmy? Chyba tylko jako działania całkowicie pozbawione logiki.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|