Logo popularnego serwisu torrentowego The Pirate Bay trafiło na okładkę książki o piratach. Wydawnictwo poinformowało potem prasę, że "piraci" zaczęli skarżyć się na ten fakt. Przedstawiciele TPB zaprzeczają i zapewniają, że ich logo można wykorzystywać dowolnie.
Z informacji na stronie The Pirate Bay wynika, że wydawnictwo, które wydało w Szwecji książkę "Piraterna" (Piraci) zaczęło oskarżać twórców TPB o "podwójne standardy". Wydawnictwo poinformowało prasę o tym, że autorzy serwisu TPB poprosili o usunięcie ich logotypu z okładki książki. Podobno piraci mówili też o "kradzieży" logotypu.
Według serwisu TPB było inaczej. Twórcy popularnej wyszukiwarki torrentów twierdzą, że cieszy ich fakt napisania książki o piratach i wykorzystania logotypu TPB. Nie spodobał im się natomiast fakt, że "Piraterna" była promowana jako oficjalna biografia twórców TPB. Poprosili więc oni o taką zmianę okładki, aby czytelnicy nie byli wprowadzani w błąd w tej kwestii. "Piraterna" nie jest oficjalną biografią.
Twórcy TPB podkreślili, że próbowali kontaktować się z wydawnictwem telefonicznie. Gdy nie dało to skutku, wysłali e-maila. Fragmenty tej wiadomości, podobno wyrwane z kontekstu, trafiły do prasy i miały być dowodem na "podwójne standardy" twórców TPB.
- Kopiujcie cokolwiek, co znajdziecie na naszych stronach (...) Kopiujcie nasze logotypy i nasze doodles, remiksujcie je i twórzcie lepsze. Drukujcie je na ubraniach, sprzedajcie je. Róbcie na tym zysk! (...) Pamiętajcie, że kopiowanie nigdy nie może być kradzieżą – piszą twórcy TPB, podkreślając swoje stanowisko. Dodają, że są już firmy produkujące nieoficjalną odzież TPB i wykorzystujące wspomniane logo.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*