Unijne przepisy dotyczące retencji i prywatności online nie stoją na przeszkodzie, aby posiadaczom praw autorskich w UE ujawniać dane abonentów korzystających z danego adresu IP - tak uznał Europejski Trybunał Sprawiedliwości, rozpatrujący spór pomiędzy wydawcami audiobooków a operatorem telekomunikacyjnym (sprawa C‑461/10).
Zazwyczaj nikogo nie dziwi to, że posiadacze praw autorskich, ścigając naruszenia tych praw, proszą o dane osób kryjących się za adresem IP i te dane otrzymują. Zdarza się jednak, że operator nie chce od razu współpracować i zaczyna pytać o kwestie prawne. Jedna z takich sytuacji miała miejsce w Szwecji.
Bonnier Audio i inni wydawcy stwierdzili, że za pomocą serwera FTP udostępniano bez ich zgody 27 audiobooków. To naruszenie odbywało się za pośrednictwem usług spółki ePhone.
Wydawcy zwrócili się do sądu pierwszej instancji (Solna tingsrätt) o wydanie nakazu ujawnienia danych użytkownika konkretnego adresu IP. Spółka ePhone odmówiła, twierdząc, że nakaz taki byłby niezgodny z dyrektywą UE dotyczącą retencji danych (2006/24).
Sąd pierwszej instancji podtrzymał wydany nakaz, więc ePhone zwróciła się do sądu apelacyjnego (Svea hovrätt). Operator wnosił o zadanie pytania Europejskiemu Trybunałowi Sprawiedliwości o to, czy dyrektywa retencyjna pozwala na ujawnienie informacji o abonencie podmiotowi innemu niż organ władzy.
Sąd apelacyjny, nie pytając ETS, uznał, że dyrektywa UE niczego takiego nie zabrania. Ten sąd był jednak zdania, że wydawcy nie uprawdopodobnili naruszenia prawa własności intelektualnej. To nie spodobało się wydawcom, którzy postanowili zaskarżyć wyrok sądu apelacyjnego. Sprawa trafiła do sądu najwyższego (Högsta domstolen), a ten zwrócił się z pytaniem do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości (ETS).
Trybunał musiał wziąć pod uwagę różne dyrektywy, nie tylko retencyjną, ale także dyrektywę w sprawie egzekwowania praw własności intelektualnej (2004/48) oraz dyrektywę o prywatności i łączności elektronicznej (2002/58).
W wyroku wydanym w ubiegły czwartek ETS uznał, że dyrektywa retencyjna (2006/24) nie sprzeciwia się stosowaniu przepisu krajowego, na mocy którego można nakazać ujawnienie tożsamości abonenta posiadaczom praw autorskich. Zdaniem ETS również dyrektywę o prywatności i łączności elektronicznej należy interpretować tak, że nie sprzeciwia się ona przepisowi takiemu jak wyżej wspomniany
- ...przepis ten zezwala sądowi krajowemu, do którego skierowano wniosek o wydanie nakazu ujawnienia danych osobowych, wniesiony przez osobę uprawnioną do działania, na wyważenie przeciwstawnych interesów, stosownie do okoliczności każdego przypadku oraz przy należytym uwzględnieniu wymogów wynikających z zasady proporcjonalności - czytamy w wyroku ETS.
W tym miejscu warto przypomnieć inny wyrok ETS, z roku 2008 dotyczący sporu pomiędzy stowarzyszeniem Promusicae i operatorem Telefonica. Wówczas Trybunał uznał, że dostawcy internetu nie muszą - zgodnie z prawem wspólnotowym - ujawniać danych osobowych internautów po to, by zapewnić skuteczną ochronę praw autorskich. Ten wyrok nie jest sprzeczny z wyrokiem wydanym w ubiegły czwartek.
Po prostu prawo UE nie nakłada na państwa członkowskie obowiązku tworzenia prawa, które przewiduje przekazywanie danych o abonentach posiadaczom praw autorskich, aby umożliwić im wnoszenie do sądów cywilnych powództw o naruszenie tych praw. Jednocześnie nie ma przeszkód, aby państwa członkowskie wprowadzały takie przepisy.
Wyrok ETS w sprawie C‑461/10 jest dostępny na stronie ETS.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|