"Superfon", "iPhone-killer" - to tylko niektóre z określeń, którymi opisywano przed premierą telefon Google. Kilka miesięcy po jego debiucie sam producent przyznaje, że najbardziej pasuje do niego słowo "niewypał".
Teraz wiemy już, że głównym celem giganta z Mountain View nie było przygotowanie telefonu idealnego, lecz przede wszystkim promocja systemu Android. Już w maju informowaliśmy, że plan ten udało się zrealizować z nawiązką. Kolejnym potwierdzeniem zasadności wprowadzenia na rynek Nexusa One jest fakt, że podobny manewr - tym razem z tabletem w roli głównej - Google chce wykonać w grudniu tego roku, kiedy swoją premierę będzie miał Chrome OS.
Czemu warto się nimi teraz zainteresować? Otóż jest to ostatnia szansa na zdobycie nowego telefonu bez wielomiesięcznych umów i blokad. Smartfon nadal będzie dystrybuowany w Vodafone na terenie Europy, KT w Korei oraz prawdopodobnie u wielu mniejszych operatorów, zależnie od zapotrzebowania.
O dostęp do Nexusa One nie powinni się także obawiać deweloperzy rozwijający aplikacje dla Androida. Zarejestrowani programiści będą mogli zakupić telefon bezpośrednio od Google, logując się na stronie systemu.
Artykuł może zawierać linki partnerów, umożliwiające rozwój serwisu i dostarczanie darmowych treści.
Stopka:
© 1998-2025 Dziennik Internautów Sp. z o.o. Wszelkie prawa zastrzeżone.