Dokładnie 10 lat temu Anna Streżyńska była wiceministrem transportu i budownictwa, odpowiedzialnym za telekomunikację, w rządzie pana Kazimierza Marcinkiewicza. Wtedy to brała udział w procesie legislacyjnym, który skutkował powołaniem UKE na zgliszczach Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty. Niektórzy pamiętają te nocne głosowania w połowie grudnia, gdzie przy okazji zmieniono ustawę o KRRiT i wymieniono jej skład. Czy teraz będzie podobnie? - pyta retorycznie Witold Tomaszewski, w opinii na temat nowej minister cyfryzacji.
reklama
Zgodnie z ogłoszonym przez Beatę Szydło składem rządu, tekę ministra cyfryzacji obejmie Anna Streżyńska, którą uważam za bardzo dobry wybór, bowiem od dawna jest ona związana z cyfrowym rynkiem zarówno od strony legislacyjnej, jak i praktycznej – UKE, Regionalne Sieci Szerokopasmowe.
Jednak już na samym początku swoich rządów Anna Streżyńska będzie musiała zmierzyć się z reorganizacją samego ministerstwa. Z dawnego Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji odłączono administrację na rzecz Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Następnym krokiem będzie realizacja dwój dużych projektów, jakimi są połączenie UKE z KRRiT i/lub Urzędem Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz sprawa głośnej aukcji LTE.
Pierwszy z projektów zakłada połączenie UKE z Krajową Radą Radiofonii i Telewizji lub Urzędem Ochrony Konkurencji i Konsumentów lub oboma naraz. W przypadku KRRiT należy zwrócić uwagę, że organ ten jest regulowany przez konstytucję, więc uwzględnienie go w zmianach wymaga zmian w ustawie zasadniczej, do czego potrzebna jest odpowiednia liczba głosów. Połączenie tych trzech urzędów jest jednak pożądane, bowiem coraz częściej ich kompetencje się zazębiają – rynek telewizyjny wchodzi w Internet, zaś rynek telekomunikacyjny jedni regulują ex post a inni ex ante, często bez współpracy.
Druga sprawa to aukcja LTE. Anna Streżyńska wielokrotnie wypowiadała się krytycznie zarówno o jakości procesu rozdziału częstotliwości, jak i o sposobie podziału pasma na bloki. O ile w pierwszym przypadku z przyszłą panią minister się zgadzam, o tyle w drugim jestem zdecydowanym zwolennikiem aktualnego rozstrzygnięcia. Budowa jednej sieci ogólnopolskiej może skutkować powstaniem zmutowanego tworu, który nie tylko nie przyniesie pokładanych w nim nadziei, ale jeszcze spowoduje wzrost kosztów działania sieci. Biorąc pod uwagę fakt, że proces rezerwacyjny powinien zakończyć się na przełomie roku, to pozostało jej niewiele czasu na stanowcze działania.
Muszę przyznać, że odczuwam swoiste deja vu. Dokładnie 10 lat temu Anna Streżyńska była wiceministrem transportu i budownictwa, odpowiedzialnym za telekomunikację, w rządzie pana Kazimierza Marcinkiewicza. Wtedy to brała udział w procesie legislacyjnym, który skutkował powołaniem UKE na zgliszczach Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty. Niektórzy pamiętają te nocne głosowania w połowie grudnia, gdzie przy okazji zmieniono ustawę o KRRiT i wymieniono jej skład. Czy teraz będzie podobnie? Czy po załatwieniu tych spraw Anna Streżyńska przejdzie „do egzekucji" i otrzyma stanowisko prezesa super-regulatora? Biorąc pod uwagę jej podejście do konkretnego działania, wcale by mnie to nie zdziwiło.
Autor opinii: Witold Tomaszewski, redaktor serwisu Telepolis.pl poświęconego telekomunikacji.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|