Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Operator musi przesłać wiadomość o naruszeniu - kanadyjski sposób na piractwo

05-01-2015, 15:09

Oryginalny sposób walki z piractwem wprowadza Kanada. Prawo będzie wymagać od operatorów przesyłania informacji o tym, że dany abonent dokonał naruszenia. Nie oznacza to jednak, że dane abonenta zostaną ujawnione antypiratom.

Są różne sposoby na walkę z piractwem w sieci, a żaden z nich nie jest doskonały. Co jakiś czas padają radykalne propozycje, by piratów karać mandatami, odcinać od sieci albo przynajmniej ograniczać im prędkość łącza czy nawet serwować im specjalną reklamę.  Praktyka już pokazała, że te najostrzejsze propozycje nie prowadzą do ograniczenia piractwa, a mogą być bardzo krzywdzące. 

W tym kontekście warto zwrócić uwagę na rozwiązanie wprowadzone w Kanadzie, określane jako system "notice-and-notice". Na swojej stronie opisuje je znany profesor prawa Michael Geist. System "notice-and-notice" funkcjonował w Kanadzie już od dłuższego czasu, ale od roku 2015 jest on umocowany w prawie. 

Notice-and-notice, czyli o co chodzi?

W systemie "notice-and-notice" posiadacze praw autorskich są uprawnieni do zawiadamiania dostawców internetu (ISP) o zidentyfikowanych naruszeniach dokonanych przez abonentów. ISP są zobowiązani do przesyłania tych powiadomień do tych abonentów. Jeśli dany ISP nie będzie przesyłał powiadomień, musi się z tego wytłumaczyć i musi liczyć się z możliwością zapłacenia kary. Ponadto ISP ma zachować dane o ostrzeżonym abonencie na czas 6 miesięcy lub na czas 12 miesięcy, jeśli ruszy jakaś sprawa sądowa w sprawie naruszenia. Przy spełnieniu tych warunków ISP będzie miał pewność, że nie można go pociągnąć do odpowiedzialności za działania abonenta. 

W tym rozwiązaniu są dwie istotne rzeczy:

  • Przesłanie ostrzeżenia do abonenta nie wiąże się z żadną karą. 
  • Dane osobowe abonenta nie są ujawniane posiadaczowi praw autorskich. 

System "notice-and-notice" jest zatem wyłącznie narzędziem "edukacyjnym". Oczywiście posiadacz praw autorskich może dodatkowo wszcząć postępowanie przeciwko internaucie, ale nie dostanie jego danych, dopóki sąd nie wyrazi na to zgody. 

Problemy?

Oczywiście system "notice-and-notice" ma pewne wady, które Michael Geist również dostrzega. Przede wszystkim dostawcy internetu będą musieli przetwarzać te antypirackie powiadomienia. To oznacza koszty, które ostatecznie poniosą wszyscy abonenci.

Ponadto nie ustalono, jaka ma być treść przekazywanych powiadomień. Można się obawiać, że niektórzy posiadacze praw autorskich będą przesyłać powiadomienia zawierające groźby i propozycje "ugody" za jakąś kwotę pieniędzy. Jeśli tak się stanie, system "notice-and-notice" stanie się narzędziem do szczególnej formy copyright trollingu. Oczywiście abonent może zignorować takie wezwanie do ugody, ale może też pochopnie przystać na ugodę, ujawniając się przy okazji posiadaczowi praw autorskich. 

Sonda
Czy notice-and-notice to dobry pomysł?
  • tak
  • nie
wyniki  komentarze

Mimo wskazanych wad "notice-and-notice" to propozycja łagodniejsza niż drakońskie pomysły takie jak prawo Hadopi, wprowadzone niegdyś we Francji, czy nawet prawo sześciu ostrzeżeń wdrożone w USA w ramach "samoregulacji".

Kwestia odszkodowań

Geist wspomina o jeszcze jednym istotnym elemencie nowego kanadyjskiego prawa. Wprowadza ono ograniczenie wysokości odszkodowań za niekomercyjne naruszenia. To dość istotne, bo stałym elementem nadużywania prawa autorskiego jest straszenie kosmicznymi odszkodowaniami. W Polsce takie straszenie również jest możliwe dzięki przepisom prawa autorskiego, które były krytykowane przez Rzecznika Praw Obywatelskich


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *