Cięcie wydatków to najczęstsza reakcja właścicieli firm i przedsiębiorstw na wszechobecny kryzys finansowy. Jednak są dziedziny, w których zmniejszanie wydatków może przynieść skutki odwrotne do oczekiwanych.

Ograniczanie środków wydawanych na reklamę sprawia, że tracimy w oczach klientów - wynika z najnowszych badań firmy Ad-ology Research. Sprawdziła ona wpływ częstotliwości pojawiania się banków i sklepów w reklamach w internecie na ich postrzeganie przez klientów.

48% ankietowanych uważa, że w momencie gdy bank zmniejsza ilość emitowanych reklam lub całkowicie z nich rezygnuje, na pewno musi przechodzić trudne chwile. Natomiast 12% respondentów myśli, że taki bank już nie funkcjonuje.

Z kolei jeśli reklamy banku pokazują się często, ankietowani uznają to za oznakę dobrze rozwijającej się, bogatej instytucji finansowej.

Druga część badania uwzględniła sklepy detaliczne. Wyniki w stosunku do nich są nieco mniej optymistycznie niż odnośnie instytucji finansowych.

Spadek intensywności reklam oznacza dla 56% ludzi problemy sklepu, a dla 15% ostatnie jego tchnienie. Jeśli natomiast handlowcy dają o sobie znać wszem i wobec, wykupując miejsca reklamowe, to 47% ankietowanych uważa ich za poświęconych dla robienia interesów, 30% za konkurencyjnych, a 7% za dobrze prosperujących.

Powyższe wyniki świadczą o tym, że mimo ciężkiego kryzysu, który dotknął zarówno banki, jak i zwykłe sklepy, sposobem na uratowanie reputacji jest zwiększenie lub chociaż nieograniczanie środków na reklamę.