Rodzice, których dziecko zarejestrowało się w serwisie Pobieraczek.pl nie powinni za to odpowiadać i naprawiać szkód - uważa prawnik Rafał Cisek z serwisu NoweMedia.org.pl. Ekspert przygotował obszerną opinię, która może może okazać się pomocna dla wielu osób, uważających się za poszkodowanych w tej sprawie. Tymczasem do Dziennika Internautów zgłosili się kolejni rodzice, od których Pobieraczek chce pieniędzy w związku z rejestracją dziecka.
reklama
W ubiegłym miesiącu opisywaliśmy w DI kontrowersyjny sposób działania serwisu Pobieraczek.pl. Wiemy już, że postępowanie w tej sprawie prowadzi UOKiK. Model działania kontrowersyjnego serwisu może rodzić wiele problemów, także dla osób, które nigdy nie odwiedziły opisywanej strony - a mianowicie rodziców dzieci, które skorzystały z oferty tej witryny. Do Dziennika Internautów zgłosiło się już kilkoro rodziców, których dzieci zarejestrowały się w Pobieraczku.
Stanowisko firmy Eller Service, która jest właścicielem serwisu Pobieraczek.pl jest w tej sprawie niezmienne - jej przedstawiciele dowodzą, że przysługuje im roszczenie odszkodowawcze od osoby zobowiązanej do nadzoru nad osobą niepełnoletnią. Innego zdania jest z prawnik Marcin Błaszyk, komentujący tę sprawę dla DI.
Teraz kolejną opinię w tej sprawie przygotował dla Dziennika Internautów Rafał Cisek, współpracownik Centrum Badań Problemów Prawnych i Ekonomicznych Komunikacji Elektronicznej (CBKE), twórca serwisu prawa nowych technologii Nowemedia.org.pl. Poniżej pełna treść analizy Rafała Ciska w sprawie odpowiedzialności rodziców za rejestrację dzieci na Pobieraczek.pl:
* * *
Zapoznawszy się z argumentacją właściciela Pobieraczka, należy stwierdzić, iż co prawda zawiera ona odwołania do przepisów prawa, a nawet do pewnych ogólnych reguł prawnych sformułowanych w tychże przepisach (np. kwestia ciężaru dowodowego - art. 6 kodeksu cywilnego), niewiele ma ona jednak wspólnego z poprawną oceną omawianego stanu faktycznego. Stanowisko Eller Service (firmy będącej właścicielem pobieraczka - red.) nie znajduje bowiem uzasadnienia w obowiązującym porządku prawnym i można je co najwyżej określić kolokwialnie jako przejaw "pobożnych życzeń".
Na wstępie należy podnieść, iż w obowiązującym porządku prawnym osoba fizyczna (człowiek) w wieku lat 11 nie posiada w ogóle zdolności do czynności prawnych (art. 13 kodeksu cywilnego). Ograniczoną zdolność do czynności prawnej nabywa się bowiem dopiero po ukończeniu 13 roku życia, a pełną zdolność do czynności prawnych uzyskuje się po ukończeniu 18 lat. Te reguły mogą zostać zmodyfikowane przez ubezwłasnowolnienie lub zawarcie przez kobietę, która ukończyła 16 lat, związku małżeńskiego.
Konsekwencją braku zdolności do czynności prawnych w wypadku osoby, która nie ukończyła 13 roku życia (lub taki wiek osiągnęła, ale została ubezwłasnowolniona całkowicie) jest to, iż zgodnie z art. 13 § 1 kc, czynność prawna, dokonana przez taką osobę, jest nieważna i jest to tzw. bezwzględna nieważność czynności prawnej (w tym w szczególności umowy).
Pewien wyjątek od powyższej zasady wprowadza § 2 powołanego przepisu, zgodnie z którym, gdy osoba niezdolna do czynności prawnych zawarła umowę należącą do umów powszechnie zawieranych w drobnych bieżących sprawach życia codziennego, umowa taka staje się ważna z chwilą jej wykonania, chyba że pociąga za sobą rażące pokrzywdzenie osoby niezdolnej do czynności prawnych.
Przechodząc w tym kontekście do analizy problemu zasygnalizowanego na wstępie należy uznać, iż zawarcie umowy przez Internet w zakresie świadczenia usług internetowych związanych z dostępem do danych zawartych w sieci, trudno jest zakwalifikować do umów powszechnie zawieranych w drobnych bieżących sprawach życia codziennego (do takich umów należy np. zakup słodyczy czy przyborów szkolnych w sklepie za gotówkę). Oczywiście istnieje pewna trudność w kwalifikacji poszczególnych umów, gdyż ustawodawca nie wprowadza definicji legalnej tego, co należałoby rozumieć pod pojęciem „umowę należącą do umów powszechnie zawieranych w drobnych bieżących sprawach życia codziennego”. Jednak wspomnianą umowę, choćby ze względu na jej długotrwałość i wartość świadczenia pieniężnego ze strony małoletniego, trudno byłoby zakwalifikować do kategorii umów, o których stanowi przepis art. 13 § 2 kc.
Należy również polemicznie odnieść się do tezy, iż właściciel Pobieraczka weryfikuje w jakikolwiek skuteczny sposób wiek osób rejestrujących się w jego serwisie. Trudno bowiem uznać za weryfikację wieku samo oświadczenie osoby rejestrującej, skoro bez problemu w formularzu rejestracyjnym można podać, praktycznie bez żadnych ograniczeń, dowolną – choćby nieprawdziwą - datę urodzenia i nie jest to w jakikolwiek sprawdzane (np. poprzez bazę PESEL). Zatem za całkowicie nieprawdziwe należy uznać twierdzenie, że „osoba, która ze względu na swój wiek, nie posiada zdolności do czynności prawnych, podając swoje prawdziwe dane osobowe, nie ma możliwości dokonania skutecznej rejestracji w serwisie”. Otóż ma, czego dowodem jest zaistniała faktycznie sytuacja, kiedy to osoba 11 letnia wpisała fałszywe dane. Gdyby rzeczywiście nie było takiej możliwości (istniałaby jakaś realna weryfikacja), to po prostu nie byłoby tej sprawy.
W omawianym przypadku nieporozumieniem jest wskazywanie przez Eller Service, iż jedenastolatek, podający przy rejestracji nieprawdziwe dane, może odpowiadać na mocy przepisu art. 286 kodeksu karnego (tzw. przestępstwo oszustwa, konkretnie określane przez ten przepis jako doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem). Przede wszystkim należy bowiem stwierdzić, iż osoba, która nie ukończyła 17 roku życia, nie ponosi w ogóle odpowiedzialności karnej na zasadach określonych w kodeksie karnym (wyjątkowo taką odpowiedzialność może ponieść osoba, która ukończyła 15 lat, ale tylko za wymienione w ustawie przestępstwa – por. art. 10 kk). Dlatego też dalsze rozważania o ewentualnej odpowiedzialności karnej małoletniego za opisane wyżej zachowania jedenastolatka są więc całkowicie bezprzedmiotowe.
Całkowicie chybione jest też powoływanie się w omawianej sytuacji na reguły w zakresie ciężaru dowodowego, określone w przepisie art. 6 kodeksu cywilnego. Wbrew bowiem sugestiom „Eller Service”, w omawianej przypadku, to właściciel Pobieraczka powinien wykazać, iż zawarł skuteczną umowę z osobą, która zarejestrowała się w serwisie. W przypadku nie posiadającego zdolności do czynności prawnych jedenastolatka jest to po prostu niemożliwe. Trudno też, by osoba nie posiadająca zdolności do czynności prawnej (a więc i tzw. zdolności procesowej), wytaczała powództwo o z art. 189 kodeksu cywilnego o ustalenie nieistnienia stosunku prawnego, jak chce Pobieraczek. Osoba taka bowiem nie ma również zdolności procesowej i musiałaby być zastępowana przez swych przedstawicieli ustawowych, którzy wcale nie muszą być zainteresowani wytaczaniem powództwa ustalającego.
Ostatnią kwestią jest powołanie się na art. 427 kodeksu cywilnego, jeśli chodzi o ewentualne roszczenia finansowe wobec rodziców jedenastolatka. Przepis ten brzmi:
Kto z mocy ustawy lub umowy jest zobowiązany do nadzoru nad osobą, której z powodu wieku albo stanu psychicznego lub cielesnego winy poczytać nie można, ten obowiązany jest do naprawienia szkody wyrządzonej przez tę osobę, chyba że uczynił zadość obowiązkowi nadzoru albo że szkoda byłaby powstała także przy starannym wykonywaniu nadzoru. Przepis ten stosuje się również do osób wykonywających bez obowiązku ustawowego ani umownego stałą pieczę nad osobą, której z powodu wieku albo stanu psychicznego lub cielesnego winy poczytać nie można.
W tym zakresie argumenty Pobieraczka również należy uznać za chybione. Wzmiankowany przepis odnosi się do deliktów, czyli dotyczy szkody wyrządzonej czynem niedozwolonym, a więc zachowaniem sprawcy szkody, wyrządzonej niezależnie od łączącego strony stosunku prawnego.
Aczkolwiek ustawodawca przewiduje tzw. zbieg odpowiedzialności kontraktowej i deliktowej (art.. 443 kc), ale z taką sytuacją nie mamy do czynienia w analizowanym przypadku. Trudno bowiem uznać za delikt zawarcie (nieważnej) umowy przez osobę nie posiadającą zdolności do czynności prawnych.
Ponadto powoływany przepis art. 427 kc odnosi się do odpowiedzialności osób zobowiązanych do nadzoru za szkodę spowodowaną przez ich podopiecznych. Odpowiedzialność ta oparta jest na tzw. winie w nadzorze, ale ze względu na okoliczności ekskulpacyjne sformułowane w tym przepisie – realne przypisanie odpowiedzialności rodzicom jest praktycznie niemożliwe. Zważyć bowiem należy, że przy powszechnym dostępie do Internetu (także przez małoletnich) nie wiadomo na czym polegać miałoby niedołożenie obowiązkowi nadzoru ze strony rodziców. Mogą oni co prawda np. zablokować dostęp do określonych stron internetowych (np. pornograficznych), ale poza tymi skrajnymi przypadkami efektywny nadzór oznaczałby praktycznie konieczność ciągłego siedzenia przy dziecku, korzystającego z Internetu, co jest postulatem nierealistycznym.
Odpowiedzialność sprawującego nadzór tylko wtedy może wchodzić w rachubę, gdy poszkodowany zdoła udowodnić mu takie konkretne zaniedbanie w zakresie sprawowania obowiązku nadzoru, które pozostaje w związku przyczynowym ze szkodą. W praktyce będą to jedynie wypadki rażących zaniedbań uzasadniających przyjęcie winy własnej rodziców. Nie można jednak w tym kontekście wymagać, by zabraniano dziecku dostępu do Internetu, który jest powszechnie używany również przez dzieci.
Nie istnieją natomiast filtry internetowe zabezpieczające przed rejestracją na ogólnodostępnych płatnych stronach (z wyjątkiem stron erotycznych, co do których istnieją filtry dla dzieci, ale nie ze względu na odpłatność niektórych, lecz ze względu na niedozwolone dla najmłodszych treści). W tym zakresie rodzice nie mieli możliwości nadzorowania tego, czy dziecko poprzez bardzo prosty formularz rejestracyjny (w którym brak faktycznej weryfikacji wieku użytkownika), rejestruje się na płatnej stronie.
Na koniec warto podkreślić, iż w prawie cywilnym nie zawsze jest tak, iż fakt poniesienia przez określoną osobę szkody, musi pociągać odpowiedzialność za tę szkodę ze strony innej osoby. Warunkiem takiej odpowiedzialności jest bowiem zaistnienie określonych przesłanek uzasadniających odpowiedzialność kontraktową bądź deliktową (por. np. art. 471 kc lub 415 kc). Najczęściej także dodatkowym warunkiem takiej odpowiedzialności jest wina po stronie odpowiedzialnego za szkodę. Oznacza to, że czasami może się zdarzyć, że mimo zaistnienia szkody - nikt nie będzie za nią odpowiadał. Jest to zwykłe ryzyko prowadzenia działalności gospodarczej. Jeżeli przedsiębiorca chce uniknąć negatywnych skutków majątkowych takich sytuacji, pozostaje mu dobrowolne ubezpieczenie się od odpowiedzialności cywilnej.
Autor opinii: Rafał Cisek,
radca prawny, współpracownik Centrum Badań Problemów Prawnych i Ekonomicznych Komunikacji Elektronicznej (CBKE), twórca serwisu prawa nowych technologii Nowemedia.org.pl.
Aktualizacja:
W tekście został poprawiony wiek, w którym kobieta może zawrzeć związek małżeński. Jak wyjaśnił autor, w trakcie pisania wkradł się czeski błąd.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|