Prezydent najpotężniejszego państwa świata nie może przejść obojętnie obok internetu i jego potęgi, której także zawdzięcza swoje zwycięstwo. Barack Obama zapowiedział cotygodniowe 4-minutowe filmy internetowe ze swoim udziałem.
reklama
Barack Obama ma szansę spełnić jedno ze swoich haseł wyborczych - Change (pol. zmiana). Mimo że do inauguracji jako 44. prezydenta Stanów Zjednoczonych pozostały jeszcze dwa miesiące, już teraz widać gołym okiem, że będzie to prezydentura inna niż poprzednie. Nie tylko z powodu innego koloru skóry prezydenta-elekta.
Politycy coraz częściej dostrzegają, że internet to ważne medium i obecnie nie można go lekceważyć, jeśli poważnie myśli się o wygraniu wyborów czy wprowadzaniu reform. Zwłaszcza młode pokolenie zdaje się wyznawać zasadę, że jeśli czegoś nie ma w internecie, to znaczy, że nie istnieje.
Prezydent-elekt Barack Obama nagrał w piątek wystąpienie radiowe, które także, po raz pierwszy, znalazło się w wersji wideo w internecie w serwisie Change.gov. Zgodnie z zapowiedziami Obamy Biały Dom ma także zamieszczać w internecie wywiady z prezydentem. Washington Post informuje ponadto, że członkowie Partii Demokratycznej, a także eksperci będą nagrywać filmiki wideo i umieszczać je w sieci.
Podobnie komunikuje się z obywatelami kanclerz Niemiec - Angela Merkel. Zazwyczaj co tydzień na stronie rządowej umieszczany jest podcast Die Kanzlerin direkt, dzięki któremu można się dowiedzieć, czym w nadchodzącym tygodniu zajmować się będzie pani Merkel.
Specjaliści od polityki nie mają wątpliwości, że obecność Obamy w internecie w czasie kampanii wyborczej nie zmniejszy się po objęciu przez niego urzędu. Ich zdaniem nastąpi znacząca ewolucja w sposobie komunikacji ze społeczeństwem. Widać tutaj wyraźnie analogię do prezydenta Franklina Delano Roosevela i jego "rozmów przy kominku" w latach 1933-1944.
Steve Grove, odpowiedzialny w YouTube za informacje i politykę, dodał, że sztabowi wyborczemu Obamy udała się rzecz niesłychana - nie tylko umieścili w serwisie 1800 filmów, które obejrzało łącznie ponad 110 milionów osób, ale także udało mu się wytworzyć poczucie wspólnoty między internautami.
Ellen Miller z waszyngtońskiej Sunlight Foundation dodała, że taka forma może niekoniecznie sprzyja większej przejrzystości rządu i prezydenta, niemniej jednak stwarza wrażenie prezydentury znacznie bliższej przeciętnemu obywatelowi.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*