Media społecznościowe w Niemczech stoją - pod groźbą grzywien - przed koniecznością szybkiego usuwania postów zawierających mowę nienawiści. W przypadkach oczywistych mają na to tylko dobę od zgłoszenia.
reklama
1 stycznia, po trzymiesięcznym vacatio legis, w Niemczech weszła w życie ustawa Gesetz zur Verbesserung der Rechtsdurchsetzung in sozialen Netzwerken (NetzDG, Ustawa o usprawnieniu egzekwowania prawa w sieciach społecznościowych). Na jej mocy Facebook, Twitter, Google, Instagram, Snapchat i YouTube (ale nie LinkedIn ani WhatsApp) mają 24 godziny, by zareagować na zgłoszenie groźby przemocy, mowy nienawiści czy oszczerstwa. Na uporanie się z przypadkami bardziej skomplikowanymi pod względem prawnym sieci mają tydzień. Za niestosowanie się do tego prawa grozi kara do 50 mln euro.
Media piszą o przykładzie Beatrix von Storch, skrajnie prawicowej polityk niemieckiej. Po usunięciu jej posta z Twittera i czasowej blokadzie w tej sieci, "testując" nowe prawo, umieściła post o tej samej treści na Facebooku. Trwa policyjne śledztwo, ponieważ w poście von Storch nie ukrywa swoich negatywnych - łagodnie mówiąc - opinii o muzułmanach.
Wobec nowego prawa nie brak głosów krytycznych. Głównym zarzutem jest to, iż giganci będą nadgorliwi w usuwaniu postów, które nie są mową nienawiści (a np. reporterską relacją) - ze względu na krótki czas
Zobacz, co piszą o tym inne portale:
Business Insider, Deutsche Welle, TechnologyLawDispatch (materiał archiwalny), Medium (materiał archiwalny)
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|