Dziennik Internautów publikował sprostowanie kancelarii MURAAL, a teraz chciałbym... sprostować to sprostowanie. Brzmi to zabawnie, ale jest konieczne. Nie tylko przedstawię swój punkt widzenia, ale również kopię korespondencji między mną a Panią Magdaleną Zielińską z Kancelarii Prawnej MURAAL. Sami najlepiej ocenicie, jak było.
Czytelnicy Dziennika Internautów mieli już okazję zapoznać się ze sprostowaniem kancelarii MURAAL dotyczącym tekstu pt. Kancelaria MURAAL chce 850 zł od internautów. Fala copyright trollingu narasta.
To sprostowanie wymaga sprostowania. Osobiście uważam, że to sprostowanie nie spełnia warunków sprostowania, tzn. nie odnosi się do faktów. Można nawet odnieść wrażenie, że Pani Magdalena Zielińska nie przeczytała uważnie mojego tekstu, zanim postanowiła go sprostować. Tu pojawia się pytanie, dlaczego w ogóle to sprostowanie zostało opublikowane w Dzienniku Internautów?
Powód był prozaiczny. Pismo ze sprostowaniem dotarło pocztą do siedziby naszej firmy i zostało odebrane. Jednak w wyniku różnych okoliczności redaktor naczelny otrzymał to sprostowanie z dużym opóźnieniem, znacznie przekraczającym ustawowe 7 dni na przekazanie odmowy publikacji sprostowania.
Naczelny postanowił, że z racji tego opóźnienia należy opublikować to sprostowanie. Przesyłanie odmowy z dużym opóźnieniem byłoby wbrew literze ustawy i po prostu byłoby nie fair. Wspólnie z naczelnym doszliśmy do wniosku, że nie ma nic złego w opublikowaniu sprostowania Pani Magdaleny Zielińskiej, skoro możemy w kolejnych publikacjach prowadzić polemikę. Poza tym zgodnie z sugestią jednego z Czytelników uznaliśmy, że warto przedstawić Wam do wglądu korespondencję z firmą MURAAL. Jesteśmy zwolennikami przejrzystości, więc chętnie sami się teraz jej poddamy.
Sprostowanie Kancelarii MURAAL składało się z 7 punktów. Odpowiadam więc, kolejno odnosząc się do każdej wątpliwości Pani Magdaleny Zielińskiej i wyjaśniając jej to, co mogła przeoczyć lub czego mogła zwyczajnie nie wiedzieć.
Pani Magdalena Zielińska twierdzi, że
nie jest prawdą by MURAAL Kancelaria Prawna Magdalena Zielińska (dalej MURAAL) "rozsyłała" wezwania do zapłaty za rzekome naruszenie praw autorskich.
Oczywiście zgodzę się z tym, że pisma przesyłane przez kancelarię MURAAL nie są w sensie ścisłym "wezwaniami do zapłaty". Niemniej są to pisma wzywające odbiorcę do wpłacenia określonej kwoty na określone konto bankowe. Odbiorca może być, ale nie musi być sprawcą naruszenia praw autorskich, gdyż jego dane zostały pozyskane od dostawcy internetu. Dostawca internetu nie może zidentyfikować naruszyciela, a jedynie abonenta. Mając to wszystko na uwadze, można śmiało powiedzieć, że pisma kancelarii MURAAL są de facto wezwaniami do zapłaty za rzekome naruszenia praw autorskich.
Inna rzecz, że w moim artykule znalazły się zdjęcia pisma od kancelarii MURAAL. Pani Magdalena Zielińska nie może zatem twierdzić, że starałem się wprowadzić Czytelników w błąd co do charakteru tych pism. Pokazałem wszystkim ten dokument, aby sami mogli go ocenić.
Pani Magdalena Zielińska pisze w sprostowaniu, że:
Nie jest prawdą by działania MURAAL to był, jak to zostało ujęte przez Redaktora "biznes bazujący na nadużywaniu prawa i zastraszaniu ludzi"
Niestety Pani Zielińska wyrwała moją wypowiedź z kontekstu. Wskazany przez nią fragment zdania w ogóle nie dotyczy kancelarii MURAAL, ale dotyczy ogólnie zjawiska copyright trollingu w Polsce.
Pani Magdalena Zielińska stwierdza też w sprostowaniu, że nie można mówić o "nadużywaniu prawa", bo "wszelkie działania podejmowane są w ramach obowiązującego prawa". Zauważcie jednak, że słowo "nadużywanie" pada w moim tekście tylko raz i również dotyczy ogólnie copyright trollingu, a nie działań MURAAL.
Inna rzecz, że osobiście uważam działania MURAAL za nadużywanie prawa, ale to moja całkiem prywatna opinia, do której mam prawo. Nie uważam tutaj, że MURAAL łamie prawo. Słowo "nadużywanie" nie musi oznaczać naruszania prawa. Nadużywanie prawa jest przekroczeniem pewnych granic ze sfery etycznej, których często nie da się dokładnie sprecyzować w prawie. Temat ten jest rozwinięty w moim wczorajszym tekście pt. Ministerstwo: Copyright trolling to nie problem, nawet dla niewinnie zastraszonych.
Pani Magdalena Zielińska pisze w sprostowaniu, że
Kancelaria MURAAL prowadzona jest przez prawnika, zatrudniony jest też m.in. radca prawny występujący w postępowaniach karnych.
Zgadza się. Ale w moim tekście jest o tym mowa! Ba! W moim tekście jest wypowiedź Pani Magdaleny Zielińskiej, która dokładnie o tym mówi. Trzeba oczywiście mieć na uwadze, że tekst był aktualizowany i wypowiedź Pani Zielińskiej została dodana później, ale wcześniej ja samodzielnie starałem się ustalić, czy dla kancelarii MURAAL może pracować jakiś radca. Nie było to łatwe, skoro Pani Magdalena Zielińska do dziś nie chce podać nazwiska tego radcy, na stronie kancelarii nie było o nim ani słowa, a z wyszukiwarki radców prawnych nie wynikało, aby sama Pani Zielińska była radcą (choć to ona prowadzi działalność pn. MURAAL, o czym można się przekonać, sprawdzając CEIDG).
Ponadto w sprostowaniu Pani Magdalena Zielińska stwierdza, że:
Nie została przez Redaktora sprawdzona informacja na temat prowadzonych postępowaniach karnych
Tutaj się Pani Magdalena Zielińska myli. Natychmiast przy opisywaniu tej sprawy zwróciłem się z pytaniami do rzeczniczki prokuratury w Poznaniu (Pani Magdaleny Mazur-Prus). Nie mogłem otrzymać odpowiedzi od razu, bo wgląd w akta nie jest natychmiastowy. Nie dostałem niestety odpowiedzi na wszystkie pytania. Tak czy owak później udało mi się ustalić pewne szczegóły, np. to, że w ramach postępowania przytoczonego w pismach MURAAL nie doszło do zatrzymania sprzętu.
W swoim tekście nie twierdziłem ani nawet nie próbowałem sugerować, że dostęp do akt mogła otrzymać osoba nieupoważniona do tego. Pani Magdalena Zielińska w sprostowaniu miała zastrzeżenia do wyrażenia "jakiś tam sobie prawnik", ale znów jest to wyrażenie wyrwane z kontekstu. Po prostu w swoim tekście chciałem wyjaśnić czytelnikowi różnice pomiędzy adwokatem i radcą oraz prawnikiem. Ten fragment tekstu nie był żadnym stwierdzeniem na temat tego, kto pracuje dla MURAAL. Ta sprawa miała być potem wyjaśniona i została wyjaśniona, gdy uzyskałem odpowiedzi od Pani Zielińskiej i opublikowałem je.
W tym miejscu ktoś mógłby mi powiedzieć, że może powinienem poczekać z jakąkolwiek publikacją o MURAAL do czasu otrzymania odpowiedzi od Pani Magdaleny Zielińskiej? Nie mogłem sobie na to pozwolić. Pisma MURAAL trafiły już do różnych ludzi i wymagały przeanalizowania. Nie miałem pewności, czy kancelaria MURAAL w ogóle zechce ze mną rozmawiać. Opisuję działania podobnych kancelarii od dawna i często stosują one taktykę polegającą na wstrzymywaniu się od odpowiedzi w celu wstrzymania publikacji. Dlatego opisałem wstępną analizę pism, jednocześnie czekając na odpowiedzi.
W tym miejscu dodam, że Pani Magdalena Zielińska jest skłonna do udzielania odpowiedzi jak mało który antypiracki prawnik. Potrafi ona także udzielać się w dyskusjach pod tekstami. To rzadkie i - szczerze powiedziawszy - godne uznania. Piszę to bez cienia ironii.
Pani Magdalena Zielińska pisze w 4. punkcie sprostowania, że
Nie jest prawdziwe twierdzenie Redaktora, w przedmiocie tego czy konkretne działania podejmowane są przez radcę prawnego czy też nie. Przepisy regulujące udział pełnomocników w tym zakresie są jasne i w postępowaniu karnym może występować wyłącznie radca prawny lub adwokat, co ma miejsce w omawianych przypadkach.
Hmmm... nie bardzo wiem, co Pani Magdalena Zielińska miała na myśli. Z powyższego tekstu wnioskuję, że ma ona jakieś zastrzeżenia do mojego "twierdzenia", ale nie wiem, o jakie właściwie twierdzenie chodzi.
W punkcie 5. sprostowania Pani Magdalena Zielińska pisze:
Pomimo uzyskania pełnych informacji w zakresie Prokuratur i sygnatur spraw gdzie do przesłuchań i zatrzymań doszło, Redaktor nie podjął zapowiedzianych działań by przedstawić Czytelnikom rzetelne i pełne informacje. Działanie takie mogło wprowadzić Czytelników w błąd, ponieważ zostało zestawione z wcześniejszymi informacjami tego typu, które nie zostały potwierdzone.
Wyjaśnijmy. Pani Magdalena Zielińska w czasie wymiany e-maili podała mi trzy sygnatury postępowań, w których według jej słów "dokonano m.in. przesłuchań oraz zabezpieczenia sprzętu komputerowego".
Jak już wspomniałem wcześniej, uzyskanie informacji z prokuratury może potrwać. Niemniej mam już informacje na temat jednego z tych postępowań, które było prowadzone przez Prokuraturę Rejonową w Chorzowie pod sygn. akt. 1 Ds. 1944/14.
Prokurator Małgorzata Słowińska z zespołu prasowego PO w Katowicach poinformowała mnie, że w ramach tego postępowania w Chorzowie "nie dokonywano czynności procesowych związanych z zatrzymaniem sprzętu komputerowego". W tej sytuacji mogę śmiało powiedzieć, że Pani Magdalena Zielińska podała mi niepełną informację o przynajmniej jednym postępowaniu. To daje mi powody do poddawania w wątpliwość zgodności z faktycznym stanem pozostałych informacji przekazanych mi przez Panią Zielińską. Oczywiście nie mogę jeszcze stwierdzić, czy podobnie jest z innymi postępowaniami. Sprawdzam to, ale szybkość uzyskiwania tych informacji nie zależy tylko ode mnie. Prokuratorzy mają dużo pracy i ja akurat rozumiem, że nie zawsze mogą mi podać informacje natychmiast.
W punkcie 6. sprostowania Pani Magdalena Zielińska pisze, że
Nie jest prawdą by Redaktor nie otrzymał odpowiedzi na wszystkie zadane przez siebie pytania. Odpowiedź została udzielona na wszystkie pytania jednak jak można się domyślać treść odpowiedzi nie była treścią oczekiwaną przez Redaktora.
Cóż... jeśli zamiast odpowiedzi na zadane pytanie dostaję treść luźno powiązaną z pytaniem, to czy można powiedzieć, że odpowiedź została udzielona? Pozostawiam to czytelnikom do oceny, wyjaśniając, o co chodziło. Chciałem się dowiedzieć od Pani Magdaleny Zielińskiej, jakie jest nazwisko radcy prawnego, który pracuje dla jej kancelarii i uczestniczy w pozyskiwaniu danych z akt postępowań karnych. Pani Zielińska nie podała mi tego nazwiska ani stanowczo nie odmówiła podania go. Zamiast tego Pani Magdalena Zielińska przysłała mi treści, których publikacji żądała, nie bacząc na to, czy te treści wnoszą coś istotnego do tekstu. Moim zdaniem nie wnosiły, a już z pewnością nie były odpowiedzią ani nawet zdecydowaną odmową udzielenia odpowiedzi.
W ostatnim punkcie sprostowania czytamy, że
W aktualizacji III Pan Redaktor przedstawił, iż nie opublikuje całości wypowiedzi z uwagi na fakt, iż nie dotyczą one opublikowanego tekstu. Wskazać należy, iż wszelkie odpowiedzi mieściły się zakresie zadanych pytań przez Redaktora, a więc dotyczyły w sposób bezpośredni opublikowanego tekstu.
Ja tu widzę założenie błędne z punktu widzenia logiki. To prawda, że odpowiedzi na pytania mogły się odnosić do pytań, ale to nie oznacza automatycznie, że odnosiły się do tekstu. W przygotowaniu miałem jeszcze inny materiał o MURAAL, który potem został opublikowany w tekście pt. Wezwania do zapłaty za piractwo i ochrona danych osobowych - co na to prawnik?
Pani Magdalena Zielińska błędnie założyła, że praca dziennikarza polega na publikowaniu wszelkich odpowiedzi na wszelkie zadane pytania. Nie. Dziennikarz może zadawać różne pytania odnośnie danej sprawy. Potem, w czasie przygotowania materiałów, dziennikarz może nawet dojść do wniosku, że dane pytanie było nieistotne dla sprawy, natomiast istnieje potrzeba skupienia się na wybranych zagadnieniach.
Oczywiście w tym momencie może powstać zarzut, że ukryłem przed Wami jakąś niezwykle ważną prawdę, którą Pani Magdalena Zielińska mi objawiła. To nie tak. Po prostu skupiłem się na uzyskaniu odpowiedzi na pytania, które zadałem i nie miałem zamiaru publikować każdej treści, którą przysłano mi zamiast odpowiedzi. Oczywiście rozumiem, że nie uwierzycie mi na słowo. Dlatego zdecydowałem się opublikować historię mojej e-mailowej korespondencji z Panią Magdaleną Zielińską. Poniżej zamieszczam tę korespondencję. Sami ją oceńcie.
W kolejności chronologicznej:
E-mail z dnia 2 lutego 2015, godz. 13:31
Nadawca: Marcin Maj, Dziennik Internautów
Dzień dobry,
jestem redaktorem Dziennika Internautów. Chciałbym spytać przedstawicieli kancelarii Muraal o szczegóły działalności związanej z wysyłaniem do internautów pism namawiających do wpłacenia pieniędzy za rzekome naruszenie praw autorskich. Moje pytania są następujące.
1. Czy kancelaria Muraal zatrudnia adwokata lub radcę prawnego? Pytam, bo nie widzę informacji o tym na stronie.
2. Do ilu osób kancelaria wysyłała pisma w związku z rzekomymi naruszeniami własności intelektualnej? Ile osób zapłaciło?
3. Jaki status w postępowaniu karnym mają osoby, które są adresatami pism. Z góry dziękuję za odpowiedziPozdrawiam
Odpowiedź: e-mail z dnia 2 lutego 2015, godz. 16:13
Nadawca: Magdalena Zielińska, MURAAL
Szanowny Panie Redaktorze,
Bardzo dziękuję za kontakt i pytania dotyczące działalności Kancelarii MURAAL.
Odpowiadając na Pańskie pytania pragnę poinformować, iż na stronie rzeczywiście nie ma opublikowanej listy pracowników, natomiast Kancelaria zatrudnia m. in. radcę prawnego, który występuje w postępowaniu karnym jako pełnomocnik pokrzywdzonych tj. członków Stowarzyszenia Contra Piracy – Międzynarodowe Stowarzyszenie ds. własności intelektualnej.
Jednocześnie chciałabym poinformować, iż nie ma obowiązku publikowania listy pracowników na stronie internetowej Kancelarii. Oczywistym jest również fakt, iż w postępowaniu karnym występuje zawodowy pełnomocnik – wynika to z treści art. 88 k.p.k.
W postępowaniu cywilnoprawnym tj. w sprawie wysłanych wezwań do naprawienia szkody i zaniechania dalszych naruszeń pełnomocnikiem jestem ja - prawnik Magdalena Zielińska, co zgodne jest z art. 86 i 87 k.p.c., na podstawie których istnieje możliwość reprezentacji danego podmiotu przez pełnomocnika, który nie jest tzw. pełnomocnikiem zawodowym.
Niestety na Pańskie pytanie dotyczące ilości wysłanych pism oraz ilości wpłat nie mogę udzielić Panu odpowiedzi z uwagi na brak zgody mojego Klienta w tym zakresie, stanowi to bowiem tajemnicę przedsiębiorstwa.
Wszystkie postępowania prowadzone przez Prokuraturę Rejonową Poznań – Grunwald w Poznaniu oraz Prokuraturę Rejonową Poznań – Stare Miasto w Poznaniu mają status „w sprawie”. Na ten moment jeszcze nikomu nie zostały postawione zarzuty popełnienia przestępstwa.
Postępowania prowadzone są również przez inne Prokuratury Rejonowe na terenie całej Polski, w których obecnie gromadzony jest materiał dowodowy w postaci przesłuchań świadków i zabezpieczenia sprzętu komputerowego.
Dane osobowe uzyskane w prowadzonych postępowaniach przetwarzane są na podstawie ustawy o ochronie danych osobowych. Fakt przetwarzania danych został Zgłoszony Generalnemu Inspektorowi Ochrony Danych Osobowych w dniu 31 sierpnia 2014r.
W przypadku jakichkolwiek dalszych pytań pozostaję do Pańskiej dyspozycji.
Jednocześnie proszę o zamieszczenie treści całej odpowiedzi w Pańskiej publikacji.
Z poważaniem,
E-mail z dnia 3 lutego 2015, godz. 7:51
Nadawca: Marcin Maj, Dziennik Internautów
Dzień dobry,
mam jeszcze dwa pytania.
1. Czy można poznać nazwisko tego radcy prawnego, którego zatrudnia pani firma? Ten radca podlega odpowiedzialności dyscyplinarnej i odbiorcy pism powinni mieć możliwość złożenia na niego skargi, jeśli poczują się niesłusznie zastraszani. Zapewne świetnie pani rozumie, że to istotna informacja.
2. Czy może mi pani podać nazwę choć jednej prokuratury, gdzie doszło do wspomnianych zatrzymań sprzętu?
Pozdrawiam
E-mail z dnia 2 lutego 2015, godz. 15:16
Nadawca: Magdalena Zielińska, MURAAL
Szanowny Panie Redaktorze,
W dniu dzisiejszym zadał Pan kolejne pytania dotyczące działalności Kancelarii. Wyjaśnienia wymaga jednak Pański komentarz do mojej odpowiedzi z dnia wczorajszego, którą zamieścił Pan w dniu dzisiejszym (03.02.2015r.) na stronie internetowej Dziennika Internautów.
Pełnomocnik występujący w postępowaniach karnych nie jest, jak Pan to ujął tajemniczym radcą prawnym ponieważ każdy, którego wymienione w piśmie postępowanie dotyczy ma możliwość sprawdzenia w Prokuraturze na jakim etapie jest postępowanie i jaki pełnomocnik reprezentuje Pokrzywdzonego. W związku z czym nie istnieje potrzeba informowania szerokiego grona odbiorców, nie będących bezpośrednio zainteresowanymi o szczegółach postępowania, włącznie z tym kto jest pełnomocnikiem w sprawie. Dodatkowo zadał Pan pytanie:
1. Czy można poznać nazwisko tego radcy prawnego, którego zatrudnia pani firma? Ten radca podlega odpowiedzialności dyscyplinarnej i odbiorcy pism powinni mieć możliwość złożenia na niego skargi, jeśli poczują się niesłusznie zastraszani. Zapewne świetnie pani rozumie, że to istotna informacja.
Na pytanie częściowo odpowiedziałam już powyżej. Warto wskazać, iż pełnomocnik złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa zgodnie z obowiązującymi przepisami. Powstaje pytanie na jakiej podstawie twierdzi Pan, iż podejmowane działania maja na celu zastraszenie adresatów otrzymanego pisma, co w konsekwencji mogłoby prowadzić do odpowiedzialności dyscyplinarnej zawodowego pełnomocnika?
Pozostałe postępowania, na które powołałam się w udzielonej Panu Redaktorowi odpowiedzi z dnia 02.02.2015r. również nie są tajemnicze. Przypomnę, iż przedmiotem Pańskiego pytania były wyłącznie postępowania prowadzone przez Prokuraturę Rejonową Poznań – Grunwald w Poznaniu. Pozostałe informacje były informacjami uzupełniającymi do Pańskiego pytania. By rozwiać wszelkie wątpliwości Pana Redaktora informuję, iż nie sposób wymienić wszystkich prokuratur zajmujących się omawianym tematem z uwagi na ilość prowadzonych postępowań. Na ten moment mogę udzielić Panu informacji na temat postępowań, w których dokonano m. in. przesłuchań oraz zabezpieczenia sprzętu komputerowego (czynności podejmowane w styczniu b.r.).
Są to postępowania prowadzone przez:
- Prokuratura Rejonowa w Rybniku (sygn. akt: 2 Ds. 1696/14),
- Prokuratura Rejonowa w Chorzowie (sygn. akt: 1 Ds. 1944/14),
- Prokuratura Rejonowa Szczecin - Prawobrzeże (sygn. akt: 1 Ds. 5258/14),
W dniu wczorajszym zadał Pan następujące pytania:
Moje pytania są następujące.1. Czy kancelaria Muraal zatrudnia adwokata lub radcę prawnego? Pytam, bo nie widzę informacji o tym na stronie.
2. Do ilu osób kancelaria wysyłała pisma w związku z rzekomymi naruszeniami własności intelektualnej? Ile osób zapłaciło?
3. Jaki status w postępowaniu karnym mają osoby, które są adresatami pism.Oraz:
mam jeszcze jedno pytanie. Jaka jest podstawa prawna przetwarzania danych osobowych przez kancelarię Muraal.
Odpowiedź została udzielona na wszystkie pytania, natomiast na Pańskie pytanie dotyczące ilości wysłanych pism i ilości wpłat odpowiedź udzielona została zgodnie z wytycznymi Klienta. Nie do końca jest tak jak podkreśla Pan Redaktor w swojej dzisiejszej aktualizacji tematu, że jest to wygodne unikanie odpowiedzi. Dodatkowo ilość wysłanych pism oraz ilość otrzymanych wpłat nie jest niezbędna do zweryfikowania przez Pana stanu faktycznego i prawnego prowadzonych postępowań.
Mam nadzieję, iż udzielona odpowiedź wyjaśniła wszystkie niejasności, jednak w przypadku dalszych wątpliwości jestem do Pańskiej dyspozycji. Jednocześnie proszę o zamieszczenie treści całej odpowiedzi w Pańskiej publikacji.
Z poważaniem,
E-mail z dnia 3 lutego 2015, godz. 15:44
Nadawca: Marcin Maj, Dziennik Internautów
Dzień dobry,
dziękuję za wyjaśnienia. Nie mam więcej pytań.
E-mail z dnia 3 lutego 2015, godz. 15:53
Nadawca: Marcin Maj, Dziennik Internautów
Dzień dobry,
właściwie mam jeszcze jedno pytanie. Czy administratorem danych osobowych jest firma MURAAL, czy reprezentowany przez nią podmiot ze Szwajcarii?
Pozdrawiam
E-mail z dnia 3 lutego 2015, godz. 16:39
Nadawca: Magdalena Zielińska, MURAAL
Szanowny Panie,
pomimo mojej prośby nie zamieścił Pan całości mojej wypowiedzi na portalu Dziennik Internautów. Dodatkowo zostały Panu również przesłane odpowiedzi na zadane dzisiaj pytania - napisał Pan jednak, iż takie odpowiedzi nie zostały udzielone. Proszę o sprostowanie i zamieszczenie całości przesłanej dzisiaj odpowiedzi.
Z poważaniem,
E-mail z dnia 4 lutego 2015, godz. 7:26
Nadawca: Marcin Maj, Dziennik Internautów
Dzień dobry,
nie mam obowiązku publikować całych Pani wypowiedzi, podobnie jak Pani nie musi odpowiadać na wszystkie moje pytania.
W swoim poprzednim e-mailu sama Pani zauważyła, że na pytanie o poznanie nazwiska radcy radcy odpowiedziała Pani tylko częściowo. Część pani odpowiedzi była właściwie pytaniem zadanym do pytania, a w dodatku było to pytanie nie odnoszące się do problemów stawianych w tekście (mój tekst nie podejmował kwestii odpowiedzialności dyscyplinarnej). Gdybym opublikował Pani całą wypowiedź, byłoby to wrzucanie do tekstu treści merytorycznie z tym tekstem niepowiązanych. Nie mam obowiązku publikować takich rzeczy tylko dlatego, że Pani sobie tego zażyczyła.
Możliwe, że nie rozumie Pani pewnych zasad związanych z pracą dziennikarza. Wśród wielu osób (niestety także wśród wielu prawników) funkcjonuje bardzo błędny pogląd, że dziennikarz jest "stojakiem do mikrofonu". Tak niestety nie jest. Moją rolą jest opisywanie faktów na podstawie zebranych informacji. W tym celu zadaję pytania i otrzymuje odpowiedzi. Na część pytań mogę otrzymać odpowiedzi wymijające lub takie, które nic nie wnoszą do poruszanego tematu. Wówczas nie mam obowiązku ich publikować.
Dziennikarz ma również prawo do wyrażania opinii. Opinie nie muszą się wszystkim podobać i nie podlegają czemuś takiemu jak sprostowanie. Sprostowanie ma odnosić się wyłącznie do faktów, co Pani jako prawnik powinna powiedzieć. Faktem jest przykładowo, że nie podała mi Pani nazwiska radcy i w mojej opinii pozostaje on dziwacznie tajemniczy.
Pozdrawiam
E-mail z dnia 4 lutego 2015, godz. 7:32
Nadawca: Marcin Maj, Dziennik Internautów
Dzień dobry,
po dodatkowym przemyśleniu sprawy myślę, że mogło dojść do małego nieporozumienia. Pozwoli Pani, że przeformułuję pytanie.
1. Jaki dokładnie radca jest zatrudniany przez Pani kancelarię? Chciałbym poznać jego nazwisko.
Przypomnę też pytanie z wczoraj, na które nie dostałem odpowiedzi
2. Czy administratorem danych osobowych jest firma MURAAL, czy reprezentowany przez nią podmiot ze Szwajcarii?
E-mail z dnia 4 lutego 2015, godz. 12:40
Nadawca: Magdalena Zielińska, MURAAL
Szanowny Panie Redaktorze,
Pomimo mojej prośby dotyczącej opublikowania całości wypowiedzi do dnia dzisiejszego nie uczynił Pan tego. Pańska aktualizacja może wprowadzać w błąd Czytelników portalu Dzienni Internautów, ponieważ przedstawił Pan wyłącznie swoje subiektywne opinie. W takiej sytuacji opublikuję w formie komentarza pełną wypowiedź wraz z Pańskimi pytaniami.
Przekazał Pan, iż Pański tekst nie zawierał informacji na temat odpowiedzialności dyscyplinarnej pełnomocnika, jednak zadane pytania wprost wskazywały na to, iż temat ten zostanie najprawdopodobniej przez Pana poruszony. Jak już wcześniej wskazałam każda osoba, która była adresatem pisma ma możliwość zweryfikowania czy postępowanie jest prowadzone i kto jest pełnomocnikiem we wskazanej Prokuraturze.
Odpowiadając na Pańskie pytanie dotyczące tego kto jest administratorem danych informuję, iż zgodnie ze zgłoszeniem do GIODO, administratorem danych osobowych jestem ja.
Z poważaniem,
E-mail z dnia 4 lutego 2015, godz. 13:04
Nadawca: Marcin Maj, Dziennik Internautów
Dzień dobry,
Jeśli nie poda mi pani nazwiska tego radcy to nadal mam pełne prawo twierdzić, że nie otrzymałem od pani odpowiedzi na wszystkie pytania.
Pozdrawiam
Na tym e-mailu skończyła się moja korespondencja z Panią Magdaleną Zielińską.
Kolejny kontakt to otrzymane i opublikowane przedwczoraj sprostowanie Kancelarii MURAAL.
Pani Magdalena Zielińska poinformowała nas, że w jednym przypadku podała nam niewłaściwą nazwę prokuratury. Prokuraturą prowadzącą sprawę 1 Ds. 5258/14 jest Prokuratura Rejonowa Szczecin-Śródmieście, a nie prokuratura Szczecin-Prawobrzeże. W związku z tym musimy ponowić swoje pytania do prokuratury w Szczecinie
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|