Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

TTIP, możliwy następca ACTA, w trakcie drugiej rundy tajnych negocjacji

12-11-2013, 08:57

TTIP to porozumienie handlowe, które może zawierać zapisy podobne do tych z ACTA. Komisja Europejska chętnie informuje o kolejnych rundach negocjacji, ale tak naprawdę są one równie niejawne jak w przypadku ACTA.

robot sprzątający

reklama


Jeśli śledzisz teksty w Dzienniku Internautów, możesz mieć wrażenie, że potencjalnych następców ACTA nie brakuje. Szczególnie ciekawe są dwa międzynarodowe porozumienia, która mogą stać się "drugim ACTA". Są to:

  • CETA (porozumienie z Kanadą negocjowane od 2009 roku) oraz
  • TTIP (nowe porozumienie ze Stanami Zjednoczonymi).

Porozumienia CETA i TTIP powstają podobnie jak ACTA, w ramach niejawnych negocjacji. Mimo to Komisja Europejska twierdzi, że "nie powtarza błędów ACTA". Wielu ludzi w to wierzy. Warto jednak przypomnieć, że w latach 2008-2011 wiele osób wierzyło, iż ACTA jest uczciwym, przejrzystym, normalnym porozumieniem.

TTIP - druga runda negocjacji

Wczoraj w Brukseli rozpoczęła się druga runda negocjacji TTIP. Komisja Europejska wydała krótki komunikat w tej sprawie, ale jest to tylko stwarzanie pozorów przejrzystości. Możemy wiedzieć, że jakieś negocjacje się toczą, ale nie możemy wiedzieć, o czym dokładnie negocjatorzy będą rozmawiać i jakie są stanowiska poszczególnych stron.

O porozumieniu TTIP wiadomo tyle, że jego celem jest rozruszanie handlu między UE a USA. Niestety od dawna istnieją obawy, że w ramach tajnych negocjacji do TTIP zostaną dodane te same zapisy, które upadły wraz z ACTA. Amerykanie mogą przykładowo twierdzić, że trzeba podnieść w Europie standardy antypirackie dla dobra wspólnej wymiany handlowej. Ten argument padał zresztą przy okazji ACTA, a w negocjacjach TTIP uczestniczą przecież dwa kraje wcześniej zaangażowane w ACTA. 

Ważne rezolucje i wycieki

Obawy o to, że TTIP będzie powtórką ACTA, można uzasadnić pewnymi faktami. W marcu tego roku, u progu negocjacji TTIP, kilkadziesiąt organizacji społecznych zaapelowało, aby całkowicie wyłączyć kwestie własności intelektualnej z negocjacji TTIP. Gdyby tak zrobiono, mielibyśmy pewność, że przy okazji nowego porozumienia handlowego nikomu nie przyjdzie do głowy walczyć z piractwem.

Niestety w maju tego roku Parlament Europejski przyjął rezolucję na przekór żądaniom organizacji społecznych. W tej rezolucji znalazł się zapis mówiący o tym, że przyszła umowa może zawierać zapisy dotyczące "silnej ochrony praw własności intelektualnej", czyli może mieć zapisy dotyczące praw autorskich, patentów, piractwa itp.

obrazek satyryczny

To nie wszystko. W lipcu tego roku pojawił się pierwszy wyciek dotyczący TTIP. Dokument dotyczył sektora telekomunikacyjno-informatycznego (ICT) i była w nim mowa o kwestii odpowiedzialności pośredników w odniesieniu do usług  przenoszenia i składowania informacji. Była też mowa o warunkach, w których świadczenie usług elektronicznych może być ograniczone.

Oczywiście wycieki zawsze można zignorować jako niewiarygodne źródła informacji. Problem w tym, że w przypadku ACTA opinia publiczna przez długi czas mogła zobaczyć tylko wycieki i okazały się one zgodne z tym, co pokazano później. Poza tym jeśli twórcy porozumienia działają w tajemnicy, nie powinni się dziwić temu, że ludzie uważnie śledzą wycieki i na ich podstawie wyrabiają sobie opinię o TTIP.

Gdzie jest ta "lekcja wyniesiona z ACTA"?

Temat TTIP jest opisywany w Dzienniku Internautów od wielu miesięcy, a w międzyczasie nastąpiła jeszcze jedna istotna rzecz - prasa opublikowała dokumenty od Edwarda Snowdena. Mając na uwadze wcześniejszy europejski opór wobec ACTA oraz ostatnie doniesienia o inwigilacji NSA, Komisja Europejska powinna zrobić wszystko, by wymusić na Stanach Zjednoczonych maksymalną przejrzystość.

Sonda
Czy negocjaje porozumień handlowych powinny być bardziej jawne?
  • tak
  • raczej tak
  • raczej nie
  • nie
wyniki  komentarze

Mimo wszystko Komisja Europejska nie dba o większą przejrzystość. Nie jest zresztą tajemnicą, że odpowiedzialny za handel komisarz Karel de Gucht jest zwolennikiem tajnych negocjacji. Poza tym już wcześniej zapowiadał on powrót ACTA, nawet jeśli Parlament Europejski odrzuci to porozumienie. Ta zapowiedź była jawną kpiną z demokracji.

Czy zapowiadany powrót ACTA to właśnie TTIP? A może chodzi o CETA? To drugie porozumienie, tym razem z Kanadą, doczekało się już ustaleń w kluczowych kwestiach. Co to znaczy? Nie wiemy, bo przecież Komisja Europejska nie chce byśmy wiedzieli. Oficjalne komunikaty mówią nam tylko tyle, że możemy się cieszyć z osiąganych postępów w rozmowach, ale nie możemy wiedzieć, czego te rozmowy dotyczą.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              



Ostatnie artykuły: