100 pytań o inwigilację trafiło do polskich ministerstw i służb, a postarały się o to trzy organizacje. Pytania wysłano w trybie dostępu do informacji publicznej, więc próba ich przemilczenia może się skończyć w sądzie.
reklama
W połowie września odbyła się w Polsce debata na temat PRISM i innych przejawów inwigilacji. Była dość owocna, ale premier nie chciał się na niej pojawić. W ogóle można odnieść wrażenie, że dyskutowanie o elektronicznej inwigilacji w Polsce wiele osób uważa za mało istotne. Często można się spotkać z opinią, że np. PRISM to problem amerykański, a my nic nie możemy zrobić.
W rzeczywistości problem inwigilacji trzeba omawiać, nie tylko z powodu PRISM. Po pierwsze nawet w Polsce prawo regulujące pracę służb ma wady i trzeba je poprawiać. Nasuwa się też proste pytanie - co polskie władze wiedziały o PRISM przed wyciekami? Czy ich działania (albo ich brak) nie były cichą zgodą na ten stan rzeczy?
Pytań można zadać więcej i mogą być one o wiele bardziej szczegółowe. Możemy przykładowo spytać, czy w związku z doniesieniami na temat PRISM premier podjął jakiekolwiek działania w celu zagwarantowania poufności niejawnej korespondencji prowadzonej przez jego kancelarię. Przyznacie, że to jest niezłe pytanie.
Możemy też pytać o to, czy polski rząd zgłaszał oficjalnie jakieś uwagi dotyczące przyjęcia lub obowiązywania decyzji Safe Harbour. Jeśli słyszycie o Safe Harbour po raz pierwszy, to wiedzcie, że jest to program dla amerykańskich firm, które działają na europejskim rynku i chciałyby przekazywać dane swoich klientów do USA.
Powyższe pytania zaczerpnąłem z zestawu 100 pytań, jaki został wczoraj przekazany polskim władzom. Zrobiły to trzy organizacje - Amnesty International Polska, Fundacja Panoptykon oraz Helsińska Fundacja Praw Człowieka.
Sposób zadania tych pytań jest nie mniej istotny niż ich treść. Pytania wysłano w trybie dostępu do informacji publicznej. Instytucje, które je otrzymają, powinny odpowiedzieć do 30 października. Jeśli tego nie zrobią, możliwe będzie złożenie skargi do sądu administracyjnego.
Dziennik Internautów dość często pisał o tym, że dostęp do informacji publicznej w Polsce nie jest tak swobodny, jak być powinien. Instytucje państwowe mogą zwlekać bez powodów i wyjaśnień, mogą też poinformować, że udzielenie odpowiedzi przeciągnie się w czasie lub będzie niemożliwe ze względu na różne tajemnice. Nie ma gwarancji uzyskania odpowiedzi na wszystkie pytania, ale rząd i służby nie mogą tego po prostu przemilczeć.
Pytania zostały skierowane m.in. do: Premiera, Prezydenta, MSW, MSZ, MAiC, MON, ABW, CBA, BOR, GIODO i UKE. Poniżej dokument, który zawiera wszystkie 100 pytań podzielone tematycznie. Warto chociaż pobieżnie przejrzeć ten dokument, by uświadomić sobie, ile konkretnych problemów kryje się za obserwowanymi ostatnio wydarzeniami.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
Reforma ochrony danych w UE pod presją czasu. Czy trzeba poświęcić przejrzystość?
|
|
|
|
|
|