Promocja na The Pirate Bay to popularność i pieniądze. Starają się o to tysiące artystów i dlatego TPB może uruchomić specjalną nową stronę poświęconą tylko im. Tymczasem przemysł rozrywkowy nadal walczy z torrentami, jakby nie widział możliwości wykorzystania ich dla siebie.
reklama
W kwietniu tego roku Dziennik Internautów pisał o tym, że 5 tysięcy artystów stara się o promocję na The Pirate Bay, słynnej "pirackiej" stronie z torrentami.
Teraz należałoby zaktualizować tę informację. Już 10 tysięcy artystów stara się o promocję na The Pirate Bay. Zasady tej zabawy są proste. The Pirate Bay oferuje promowanie artysty (muzyka, filmowca, rysownika itd.) na głównej stronie TPB, co odbywa się poprzez specjalne okolicznościowe logo (doodle). Artysta, który chce być promowany, musi spełnić jeden warunek - udostępnić swoje utwory do pobrania całkowicie za darmo.
Artyści starający się o taką promocję nie mogą uzależniać pobrania np. od polubienia strony na Facebooku. Mogą jednak prosić o datki albo udostępniać utwory w modelu zapłać-ile-chcesz. Tak właśnie postąpił twórca gry McPixel, który dzięki promocji na The Pirate Bay zgarnął ponad 7,7 tysięcy dolarów.
Ponieważ liczba zainteresowanych artystów rośnie, The Pirate Bay może rozszerzyć usługę promocji. Donosi o tym TorrentFreak, który ma dobry kontakt z twórcami TPB. Z jego doniesień wynika, że "piracka zatoka" zaangażowała australijskiego przedsiębiorcę Willa Dayble'a do stworzenia nowej strony Promobay.org, na której artyści będą mogli prezentować swoje dzieła.
Z doniesień TorrentFreaka wynika, że strona Promobay umożliwi głosowanie na artystów, którzy raz w tygodniu będą promowani na stronie głównej The Pirate Bay. To powinno zaktywizować społeczność już teraz gotową do pobierania treści muzyków nieznanych, ale patrzących na piractwo z nadzieją, a nie ze strachem.
Serwisowi The Pirate Bay zależy też na większej różnorodności artystów. Do tej pory promocji obok torrentów chcą przede wszystkim muzycy, najczęściej mężczyźni pochodzący ze Szwecji lub USA.
Ze strony Promobay.org raczej nie będą korzystać wielkie gwiazdy, choć teoretycznie nie jest to opcja dla nich zamknięta. The Pirate Bay będzie promować każdego, kto odda efekty swojej pracy za darmo. To nie wyklucza zdobywania popularności i nawet zarabiania, ale jednak jest to coś, czego przemysł muzyczny nie przełknie.
Przemysł woli walczyć z torrentami, nawet za cenę utraty czegoś, co mogłoby mu się przydać. Nie chodzi o rozsądek, innowacje lub modele biznesowe. Antypiractwo stało się dla przemysłu rozrywkowego czymś w rodzaju ideologii, która jest realizowana niezależnie od efektów.
Dziennik Internautów pisał już o tym, że BitTorrent i w ogóle P2P to nie tylko piraci i kradzież. Z punktu widzenia artysty jest to przede wszystkim wielka widownia. Z tego właśnie wynika ciekawe zjawisko, które na łamach DI nazwaliśmy paradoksem Rihanny i Hołdysa. Ten paradoks sprawia, że podczas gdy Kazik liczy swoje straty, inni po prostu zarabiają na twórczości.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
IT Fiction: Horoskop IT na przyszły tydzień! Zobacz, co niesie przyszłość!
|
|
|
|
|
|