Sonda Curiosity odkryła ostatnio skały, które wyglądają na pozostałości po marsjańskim strumieniu. Odkrycia tego można było dokonać dzięki instrumentom do badań "na odległość", takim jak laser w narzędziu ChemCam oraz robotyczne ramię Curiosity. 

Dziś NASA poinformowała, że sonda szykuje się do badań za pomocą instrumentów pokładowych, takich jak CheMin (narzędzie do analizy chemicznej minerałów) oraz SAM (narzędzie do analizy próbek). Skorzystanie z tych narzędzi wymaga pobrania próbki gruntu za pomocą specjalnej łyżki. Zdjęcie poniżej, zrobione lewą kamerą nawigacyjną, przedstawia grunt Marsa po pobraniu próbki. Widoczne zagłębienie ma 4,5 cm szerokości.

źródło: NASA - Mars Science Laboratory

Sama łyżka po napełnieniu wyglądała tak, jak na zdjęciu poniżej (zostało ono zrobione kamerą z masztu).

źródło: NASA - Mars Science Laboratory

Pierwsze badania za pomocą łyżki przyniosły ciekawe efekty. Sonda znalazła jakiś lśniący obiekt, który nie wyglądał na zwykły marsjański minerał. Najprawdopodobniej jest to kawałek plastiku i naukowcy z NASA podejrzewają, że jest to element samej sondy.

Znalezisko sprawiło pewien problem badaczom. Trzeba się upewnić, co to takiego, oraz czy w pobliżu sondy nie ma jakichś niepokojących oznak uszkodzeń albo obecności podobnych materiałów. Dalsze działania badaczy będą polegać m.in. na uważnym badaniu otoczenia łazika Curiosity za pomocą kamery na maszcie.

Znaleziony fragment dziwnego materiału tak wygląda w obiektywie kamery ChemCam.

Czytaj: Łazik NASA znalazł na Marsie niezwykłe... kulki. Naukowcy mają zagadkę