Nie od dziś wiadomo, że USA dość mocno naciskają na zaostrzenie ochrony praw autorskich w różnych krajach, ale oddziaływanie bezpośrednio na sędziów i prokuratorów wydaje się szczególnie niepokojące. Tymczasem amerykański Departament Sprawiedliwości przyznał, że angażował się w szkolenie sędziów i prokuratorów z ponad 100 krajów w obszarze ochrony praw autorskich.
reklama
W ubiegłym tygodniu amerykański Prokurator Generalny Eric Holder przemawiał na imprezie wręczenia grantów na walkę z naruszeniami własności intelektualnej. Tekst przemówienia jest dostępny na stronie Departamentu Sprawiedliwości. W czasie wspomnianej imprezy różne lokalne urzędy i organizacje policyjne otrzymały w sumie 2,4 mln dolarów na szkolenia i działania związane m.in. z walką z piractwem.
Oczywiście Stany Zjednoczone to kraj, który na tego typu wydatki może sobie pozwolić. O wiele ciekawsze było jednak to, co Eric Holder powiedział o działaniach wychodzących poza granice USA.
- Ponieważ przestępstwa przeciwko własności intelektualnej są z natury globalne, nadałem priorytet wzmacnianiu zaangażowania międzynarodowego. W rzeczywistości, do dziś, urzędnicy Departamentu szkolili, edukowali i spotkali się z tysiącami zagranicznych sędziów, prokuratorów, śledczych oraz prawodawców z ponad 100 krajów w zakresie ochrony własności intelektualnej. Osobiście podróżowałem do Chin, Hong Kongu, Malezji, Brazylii, na Węgry oraz do Niemiec, aby spotkać się ze swoimi odpowiednikami (...) by podkreślić znaczenie walki z przestępstwami przeciwko własności intelektualnej na skalę globalną, z globalną strategią - mówił Holder.
Czytaj: Komisarz UE: Prawa autorskie nie napędzają innowacji. Ograniczają ją!
Te słowa mogą niepokoić, bo "globalna strategia" w odniesieniu do walki z naruszeniami własności intelektualnej może w tym przypadku oznaczać "strategię narzuconą przez USA".
Dziennik Internautów wspominał już, że Stany Zjednoczone mają interes ekonomiczny w tym, aby ostro walczyć z piractwem. Właśnie ten kraj mocno stał za inicjatywą ACTA, a teraz pracuje nad podobnym porozumieniem TPP. Wycieki Wikileaks potwierdziły, że Stany Zjednoczone nie raz naciskały na inne państwa, aby te ograniczały wolność internautów na rzecz walki z piractwem. Narzędziem tych nacisków była m.in. amerykańska lista państw-piratów (Special 301 Watch list). Polska już zniknęła z tej listy, co znaczy, że nasze władze spełniają wymagania stawiane przez USA.
Można jednak powiedzieć, że naciski dyplomatyczno-polityczne to element normalnej międzynarodowej gry. Każde państwo może korzystać z dyplomacji, aby uzyskać od innego państwa coś korzystnego. Ostatecznie to od naszych polityków zależy, czy będą ulegać tym namowom.
O wiele bardziej niepokojące jest "szkolenie sędziów, prokuratorów i śledczych". Wygląda to tak, jakby Stany, nie chcąc czekać na zaostrzone prawo, zachęcały rzekomo niezawisłe organy do działania zgodnie z wypracowanymi przez USA koncepcjami (wspomnianą przez Holdera "globalną strategią").
Możliwe, że efekty tych szkoleń już się ujawniły. W toku sprawy związanej z zamknięciem serwisu Megaupload ujawniono, że:
Trudno nie odnieść wrażenia, że władze Nowej Zelandii zanotowały kilka wpadek, działając po prostu tak, jak wynikało to z "globalnej strategii" USA, ale jeszcze nie z nowozelandzkiego prawa. Może to jest właśnie efekt szkolenia sędziów i prokuratorów?
W Szwecji proces przeciwko The Pirate Bay mógł być wynikiem nacisków amerykańskich. W procesie tym decyzje wydawali sędziowie związani z organizacjami antypirackimi, a więc stronniczy. W Wielkiej Brytanii duże emocje wywołała ekstradycja Richarda O'Dwyera, który może odpowiedzieć przed amerykańskim sądem za naruszenia praw autorskich pomimo faktu, że nie jest Amerykaninem i nigdy nie prowadził działalności w USA.
Czy to wszystko stanowi część "globalnej strategii"?
Czytaj: Wyciek: cenzura, filtry i brak anonimowości w UE, czyli "Czysty Internet"
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|