Acer miał wydać urządzenie z systemem Aliyun, ale firma Google wyraziła sprzeciw i ostatecznie premiera urządzenia została odłożona. Czy Google wykorzystuje swoją pozycję, aby ograniczać dostępność konkurencyjnych systemów? Cóż... Google twierdzi, że zależy jej wyłącznie na obronie jednolitości Androida i kompatybilności.
W ubiegłym tygodniu Acer miał pokazać światu smartfona CloudMobile A800, wyposażonego w system operacyjny Aliyun, opracowany przez chińską firmę Alibaba.
Wydarzenie zostało odwołane na kilka godzin przed rozpoczęciem. Przedstawiciele Alibaby poprzez swój serwis Alizila.com rozgłosili wieść o tym, że premiera smartfona została wstrzymana z powodu firmy Google, która zagroziła Acerowi cofnięciem licencji na Androida. Obecnie niemal wszystkie smartfony Acera działają na Androidzie, zatem gdyby taka groźba padła, Acer nie mógłby jej zignorować.
Firma Google o dziwo nie zaprzeczyła całkowicie. Przyznała, że wyraziła obawy w związku z systemem Aliyun i dodała, że producenci smartfonów z Androidem zobowiązali się do budowania "jednej platformy Android" i niewydawania takich urządzeń z Androidem, które byłyby niekompatybilne z tą jedną platformą. Oświadczenie Google cytuje Wall Street Journal (zob. Google Objects to Acer-Alibaba Phone).
W tym miejscu dochodzimy do sedna sprawy. Google nie miałaby obiekcji, gdyby Acer wydał np. urządzenie z systemem Windows Phone. Firmie nie spodobało się jednak wykorzystywanie systemu zbudowanego rzekomo na Androidzie, który jednocześnie jest z Androidem niekompatybilny. Takim systemem jest według Google właśnie Aliyun.
Trzeba tu dodać, że na chińskim rynku już wcześniej pojawiły się telefony z Aliyunem, ale Google zareagowała dopiero teraz, gdy urządzenia z tym systemem chciał wydać producent światowej klasy, czyli Acer.
Alibaba odbija piłeczkę, twierdząc, że Aliyun to system zbudowany na bazie Linuksa, rozwijany przez firmę w ciągu ostatnich trzech lat przez zespół liczący 1,6 tys. inżynierów. Ich zdaniem absolutnie nie można powiedzieć, aby Aliyun był elementem ekosystemu Androida. Ponadto przedstawiciele Alibaby krytykują Google za hipokryzję, bo z jednej strony kalifornijska firma nawołuje do otwartości, z drugiej strony pilnuje jednolitości platformy Android.
Głos w tej sprawie zabrał wreszcie Andy Rubin odpowiedzialny w Google za rozwój Androida. W oświadczeniu na Google+ zauważył on, że łatwo jest osiągnąć kompatybilność z Androidem, a niezbędne do tego narzędzia dostarcza konsorcjum Open Handset Alliance.
Rubin opublikował również wpis na oficjalnym blogu Androida, gdzie rozpisywał się na temat korzyści z kompatybilności, w ogóle nie wspominając o systemie Aliyun. Ten wpis ma najwyraźniej wysyłać do wszystkich jeden sygnał - Google jest otwarta na różne rzeczy, ale będzie bronić kompatybilności urządzeń z Androidem. Najważniejsza dla Google - przynajmniej oficjalnie - jest jedność całej platformy.
Kompatybilność jest dobra dla wszystkich, więc nie jest złe, że Google jej broni. Alibaba upiera się jednak przy tym, że Aliyun nie jest pochodną Androida, a jedynie ma wspólne korzenie. Jeśli rzeczywiście tak jest, to znaczy, że Google jednak wykorzystała swój wpływ na Acera, aby powstrzymać producenta sprzętu przed użyciem konkurencyjnego systemu. Patrząc na sprawę od tej strony, dojdziemy do wniosku, że stanowisko Rubina niczego nie wyjaśnia.
Obok dyskusji o reakcji Google i Acera jest jeszcze dyskusja o otwartości Androida. Ten system zawsze przedstawia się jako otwartego potomka Linuksa, ale czy tak naprawdę jest?
Brutalna prawda jest taka - Android to system operacyjny od Google, a firma gotowa jest bronić swojej własności intelektualnej, wypracowanej przy tworzeniu Androida.
To wszystko stało się jasne w kwietniu tego roku, gdy przy okazji sporu Samsung-Apple firma Google potwierdziła, że kod systemu operacyjnego na urządzeniu Galaxy Nexus nie jest otwarty! To prawda, że Androidowi towarzyszy projekt open source, do którego przekazywana jest część wypracowanego przez Google kodu, ale systemy umieszczane na poszczególnych urządzeniach mogą być nieco inne, a ich kod źródłowy stanowi tajemnicę handlową firmy Google.
Wydaje się to szaleństwem, ale Android jest w pewnym sensie otwarty i zamknięty zarazem. Google jako producent Androida osiąga elastyczność oprogramowania otwartego i jednocześnie odporność na ataki prawne taką samą, jak w przypadku oprogramowania zamkniętego (teoretycznie).
Teraz dodatkowo okazje się, że Google ma środki, aby bronić jednolitości Androida, czyli aby powstrzymywać ekspansję podobnych projektów korzystających, tak jak Android, z owoców prac społeczności open source. To jest genialne z biznesowego punktu widzenia, ale dyskusyjne z punktu widzenia idei otwartego oprogramowania.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
Julian Assange: Jego DNA nie ma na prezerwatywie? Co z tym molestowaniem?
|
|
|
|
|
|