Wiadomo już, że Google omijała ustawienia prywatności w Safari, co zainspirowało Microsoft do sprawdzenia, jak firma traktuje rozwiązania stosowane w przeglądarce IE. Okazało się, że również w tym przypadku gigant stosuje zabiegi, które mają ułatwić śledzenie użytkowników. Google mówi, że wynika to z wad rozwiązań stosowanych w IE i wydaje się, że nie ma w tym stwierdzeniu przesady, co oczywiście nie jest całkowitym usprawiedliwieniem.
reklama
Pod koniec ubiegłego tygodnia Dziennik Internautów wspominał o tym, że Google omijała ustawienia prywatności w Safari. Przeglądarka Apple domyślnie blokuje śledzenie użytkownika, ale Google stosowała kod informujący Safari o tym, że użytkownik wszedł w interakcję z reklamą. To pozwalało na dorzucenie ciasteczka i śledzenie kogoś, kto mógł się tego nie spodziewać.
Sprawą zainteresował się Microsoft. Pracownicy firmy z Redmond postanowili sprawdzić, czy przypadkiem Google nie omija jakichś ustawień prywatności przeglądarki Internet Explorer. Okazało się, że tak, o czym Microsoft poinformował wczoraj na oficjalnym blogu IE.
IE blokuje ciasteczka, jeśli otwierana strona nie przedstawi tzw. P3P Compact Policy Statement. To informacja dla przeglądarki o tym, w jaki sposób ma być wykorzystana informacja o użytkowniku. Google przesyła przeglądarce IE takie informacje, które praktycznie nie informują o tym, w jaki sposób Google wykorzysta dane o użytkowniku, ale są wystarczające do tego, aby IE zaczął akceptować ciasteczka Google.
IE 9 posiada dodatkową funkcję prywatności o nazwie Tracking Protection. Tego zabezpieczenia Google nie może obejść, tak więc Microsoft zaleca korzystanie z niego osobom, które nie chcą być śledzone przez Google.
PC World cytuje przedstawicielkę Google, która uważa stosowaną przez Microsoft politykę za "wysoce nieoperacyjną". Nie została ona przystosowana do bazujących na ciasteczkach funkcji, takich jak facebookowe przyciski "Lubię to".
Jeśli głębiej wgryziemy się w temat, to odnajdziemy raport z badań Carnegie Mellon University (rok 2010), z którego wynika, że niewłaściwe korzystanie protokołu P3P jest dość powszechne. Nawet na stronach Microsoftu zauważono rozbieżności pomiędzy polityką prywatności a informacjami wysyłanymi do przeglądarki. Facebook całkiem oficjalnie przyznaje się do tego, że "nie wspiera w pełni P3P", co oznacza działania podobne jak w przypadku Google.
Oczywiście powszechność danego zachowania nie oznacza, że jest to coś dobrego. Cała sytuacja pokazuje, że "poszanowanie prywatności" jest mrzonką i dostawcy usług online będą zbierać dane na nasz temat zawsze, gdy będzie to techniczne możliwe. Tym bardziej powinny nas zainteresować inicjatywy i dodatki do przeglądarek, które pozwalają decydować o poziomie prywatności w czasie przeglądania.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|