Samo działanie nie powinno być wielkim zaskoczeniem - za kilka dni Super Bowl. Zdziwienie budzić może jedynie skala.
Akcja przejmowania domen przez amerykańskie władze - Immigration and Customs Enforcement (ICE) oraz Departament Sprawiedliwości - zaczęła się pod koniec 2010 roku. Wtedy dotyczyło to około 70 serwisów internetowych, które w odczuciu Amerykanów sprzyjały wymianie plików chronionych prawami autorskimi. Od tego czasu co kilka miesięcy mają miejsce podobne akcje. W sierpniu zeszłego roku sąd federalny uznał ponadto, że działania te zgodne są z amerykańską Konstytucją. Pojawiły się bowiem wątpliwości co do tego, czy nie naruszają Pierwszej Poprawki, gwarantującej wolność słowa.
Teraz miejsce miała kolejna akcja amerykańskich władz. Serwis TorrentFreak informuje, że tym razem przejęły one rekordową liczbę 307 domen, co podwoiło dotychczasowy wynik (łącznie od końca 2010 przejęto w ten sposób 669 adresów). Co ciekawe, 291 adresów internetowych miało związek z NFL - Narodową Ligą Futbolu. Nie jest to jednak przypadkowe. Za kilka dni najważniejsze wydarzenie sportowe w Stanach Zjednoczonych, czyli Super Bowl (finał ligi futbolu amerykańskiego).
Przejęte domeny oferowały najczęściej streaming wydarzeń sportowych, na co jednak nie posiadały zgody licencjodawców. W zeszłym roku miała miejsce analogiczna akcja, jednak na znacznie mniejszą skalę. Wydaje się, że działania Amerykanów nabierają na sile, zwłaszcza że podpisana została dwa tygodnie temu ACTA, co z jednej strony jest zapewne uznawane za sukces w Waszyngtonie. Z drugiej jednak znacząco spadło zainteresowanie ustawami SOPA oraz PIPA, co jest wynikiem protestów przeciwko międzynarodowej umowie.
Nie wydaje się, by Stany Zjednoczone miały wstrzymać swoje działania. Brak jest jednak informacji na temat tego, jakie faktycznie przynosi to efekty w kwestii ograniczenia wymiany plików chronionych prawem autorskim.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*