Zeszłoroczna powódź w Tajlandii, będącej głównym dostawcą dysków twardych w skali globalnej, spowodowała gwałtowną ich zwyżkę. W Polsce ceny poszybowały w górę nawet o 150 procent. Produkcję w tym azjatyckim kraju musiały czasowo wstrzymać Western Digital oraz Seagate. Zrodziło to obawy, że może to dalej pogrążyć rynek komputerów osobistych - wzrost cen mógłby negatywnie wpłynąć na popyt. Branża i tak nie ma łatwo ze względu na trudną sytuację gospodarczą, przede wszystkim w krajach rozwiniętych.

Czytaj więcej: Skąpiec.pl: Ceny dysków drastycznie w górę

Firma Seagate wydała komunikat prasowy, w którym przedstawiła wstępne wyniki finansowe za drugi kwartał 2012 roku, zakończony 30 grudnia zeszłego roku. Uwzględniają one częściowo dane działu twardych dysków Samsunga, który został przez Seagate kupiony - transakcja ta sfinalizowana została 19 grudnia.

W ostatnich trzech miesiącach sprzedano dystrybutorom 47 mln dysków twardych, w tym około 700 tys. Samsunga. Poprzednie szacunki mówiły o 43 mln. Spodziewane przychody powinny znaleźć się w przedziale 3,1-3,2 mld dolarów. Analitycy tymczasem oczekiwali 2,81 mld dolarów. Wygląda więc na to, że producent poradził już sobie z problemem powodzi i zaczął nadrabiać zaległości sprzedażowe z poprzedniego okresu rozliczeniowego. Marża brutto wynieść powinna 30,5 proc.

Dokonano także aktualizacji prognozy na trzeci kwartał. Seagate oczekuje dalszego wzrostu sprzedaży dysków w porównaniu z zakończonym właśnie kwartałem. Przychody powinny wynieść 4,2-4,5 mld dolarów, a marża brutto - 33,0 proc.

Giełda w Nowym Jorku zareagowała bardzo pozytywnie na te informacje. Wczorajsze notowania zamknęły się na poziomie 16,82 USD, czyli o 2,37 proc. wyższym niż kurs otwarcia. Po godzinach normalnego handlu kurs rośnie już o kolejne 7,43 proc.

Czytaj także: HP: Google i Facebook mają zbyt mało dysków twardych