Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Zaprzeczył temu dyrektor generalny chińskiej firmy, jednak powszechnie wiadomo, że nie przepadał on za Carol Bartz. O ile Yahoo jest coraz słabsze, o tyle Alibaba Group umacnia się w Chinach i myśli o globalnej ekspansji.

W zeszłym tygodniu informowaliśmy w Dzienniku Internautów, że Carol Bartz została zwolniona ze stanowiska dyrektora generalnego Yahoo. Zrezygnowała także z członkostwa w radzie nadzorczej spółki. Pojawiły się pogłoski, że za odejściem Bartz stał Jack Ma, dyrektor Alibaba Group, chińskiej firmy, której 40 procent udziałów należy właśnie do Yahoo. Ma wszystkiemu zaprzeczył, tajemnicą poliszynela jest jednak, że niezbyt lubił się z Bartz - informuje agencja Reuters.

Czytaj więcej: Dyrektor generalna Yahoo zwolniona przez telefon

Ma bardzo zależało na odkupieniu od Yahoo udziałów w Alibabie, jednak amerykańska firma stanowczo się na to nie zgadzała. Zapewne chciała w ten sposób zabezpieczyć swoje interesy w Państwie Środka - miejscu, gdzie każdy, kto chce odnieść sukces w sieci na globalną skalę, musi się znaleźć. Sprawę zaogniło także wydzielenie z Alibaby firmy Alipay, zajmującej się płatnościami. Yahoo utrzymywało, że nic o tym nie wiedziało.

Sonda
Czy Yahoo odzyska dawną pozycję?
  • tak
  • nie
  • trudno powiedzieć
wyniki  komentarze

Przeciwnego zdania była chińska firma, która dodatkowo podkreśliła, że nie mogło się obejść bez wydzielenia ze względu na konieczność dostosowania się do lokalnych przepisów. Na czele Alipay stanął właśnie Jack Ma. Chińska firma bardzo szybko się rozwija, chce wejść także na rynek mobilnych systemów operacyjnych.

Czytaj więcej: Aliyun, czyli chiński mobilny system operacyjny

Możliwe, że zależność od Yahoo będzie jej szkodzić. Amerykanie mogą bowiem chcieć ratować się silną pozycją Alibaby, by poprawić także i swoje notowania. Możliwe jest przejęcie dalszych udziałów w firmie, co skutkowałoby przejęciem nad nią całkowitej kontroli. Ma raczej nie będzie chciał do tego dopuścić.

Wiele zależy od tego, kto stanie za sterami Yahoo. Poszukiwania nowego dyrektora generalnego już się rozpoczęły. Firma potrzebuje teraz wizjonera, a nie administratora, którym niewątpliwie Bartz była. Udało jej się wyprowadzić finanse spółki na prostą, ale nic więcej. Yahoo dalej traci udziały w rynku, nie ma też pomysłu na wykorzystanie ogromnego potencjału, jaki tkwi w internecie.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *