Koszt energii elektrycznej zmienia się w zależności od regionu. Różnica między najdroższym i najtańszym regionem przekracza 20 proc. Postanowiliśmy sprawdzić, co powoduje istnienie tak znaczących rozbieżności. Czy mamy szansę wyrównać do najtańszego?
reklama
Gospodarstwo domowe w Lublinie zużywające 3000 kWh rocznie płaci rachunek wysokości 162,03 zł/m-c (taryfa jednostrefowa). Rodzina w Warszawie zapłaci za tę samą ilość energii w taryfie G11 RWE „Najprostsza dla Ciebie” 132,39 zł/m-c, czyli 29,70 zł mniej. Jest o co walczyć, rodzina z Lublina zmienia więc taryfę na G11 RWE i zmniejsza rachunek o 2,11 zł/m-c (25,32 zł rocznie). Efekt jest co najmniej rozczarowujący.
Podstawowym czynnikiem, który należy wziąć pod uwagę w temacie regionalnych różnic kosztów energii, jest kosztowe rozbicie samego rachunku, ponieważ nie na wszystkie pozycje mamy wpływ. Obecnie dostawy energii realizowane są przez dwa oddzielne podmioty: sprzedawcę, który dostarcza nam prąd, oraz operatora systemu dystrybucyjnego (OSD), którego infrastruktura jest w tym celu wykorzystywana. O ile możemy zmienić sprzedawcę, zmiana dystrybutora jest niemożliwa – chcąc pobierać energię, musimy korzystać z istniejącej sieci, do której nasz dom jest przyłączony.
Na końcowy rachunek za prąd składają się nie tylko koszty energii pobranej z sieci, ale także opłata za wykorzystanie infrastruktury należącej do lokalnego OSD. Na opłatę dystrybucyjną z kolei także składa się kilka składników, z których jedynie opłata jakościowa jest stała dla wszystkich operatorów i wynosi 0,0070 zł/kWh. Pozostałe opłaty są dość zróżnicowane, przy czym różnice mogą sięgać kilkudziesięciu procent.
Poszczególne składniki opłaty dystrybucyjnej wynikają z konkretnych wydatków ponoszonych przez operatorów sieci dystrybucyjnych. Do zadań OSD należy m.in. utrzymanie sieci. Dla pokrycia kosztów eksploatacji, remontów urządzeń, a także budowy i modernizacji sieci wprowadzono tzw. składnik stały stawki sieciowej. Jest to opłata niezależna od zużytej przez nas energii i stanowi wydatek rzędu kilku złotych miesięcznie. Z zasady jednak właściciele układów trójfazowych płacą ok. 80% więcej od użytkowników układów jednofazowych.
Część opłaty dystrybucyjnej jest wykorzystywana przez dystrybutora w celu… zakupu energii. Jest to związane z koniecznością pokrycia strat w sieci, kosztów związanych z transportem energii sieciami innych poziomów napięć i sieciami należącymi do innych operatorów oraz zapewnienia odpowiedniego poziomu tzw. mocy biernej, która służy do wytworzenia pola elektromagnetycznego niezbędnego do działania m.in. transformatorów i nie może zostać zamieniona na pracę przez urządzenie końcowe w domu abonenta. Wydatkom z tym związanym odpowiada tzw. składnik zmienny stawki sieciowej. Jego wysokość znacząco różni się w poszczególnych taryfach operatorów. Dla przykładu, w taryfie dla RWE Stoen Operator stawka dla grupy G11 (taryfa jednostrefowa) wynosi 0,1225 zł/kWh, podczas gdy dla PGE Dystrybucja w Lublinie jest to 0,2201 zł/kWh. Dla gospodarstwa zużywającego 3000 kWh rocznie różnica wyniesie 292,80 zł.
Na wysokość cen dystrybucji niewiele możemy poradzić, podobnie jak na brak możliwości wyboru dystrybutora. Wyrównanie do „najtańszego” nie jest więc dla większości z nas możliwe. Możemy jednak zmienić dostawcę energii i/lub taryfę, dzięki czemu zaoszczędzimy nawet kilkaset złotych rocznie. Także wspomniana już rodzina z Lublina może zaoszczędzić więcej niż wspomniane nieco ponad 25 zł rocznie. Zmiana taryfy na dwustrefową u dotychczasowego sprzedawcy pozwoli w tym wypadku zaoszczędzić 273 zł rocznie. Pole dla oszczędności pozostaje więc bardzo duże.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*