Amerykański koncern Hewlett-Packard ogłosił w zeszłym tygodniu rozpoczęcie poszukiwań strategicznych alternatyw dla swojego biznesu komputerowego. Firma chce skupić się na usługach i produktach gwarantujących wyższe zyski, część komputerowa jest tymczasem narażona nie tylko na konkurencję ze strony tabletów czy smartfonów, ale także innych producentów. Deklaracja ta sprawiła, że kurs akcji HP spadł w piątek o 20 proc.

>> Czytaj więcej: Załamanie kursu HP

Natychmiast pojawiły się spekulacje odnośnie tego, kto mógłby przejąć biznes komputerowy Hewletta-Packarda, gdyby ten zdecydował się na sprzedaż. Wśród potencjalnych nabywców wymieniano Lenovo, Asusa czy Samsunga Electronics. Rynek jednak w pierwszych swoich reakcjach wskazał na amerykańskiego Della - kurs akcji jedynie tej firmy zwyżkował po ogłoszeniu komunikatu przez HP.

Koreańska firma w komunikacie prasowym podkreśliła, że nie zamierza kupować komputerowej części Hewletta-Packarda. Choi Gee-sung, dyrektor generalny Samsunga, powiedział, że jego firma jest początkującym graczem na rynku komputerów osobistych (głównie produkuje płaskie ekrany, a także pamięci, samych komputerów w zeszłym roku firma sprzedała 10 milionów, czterokrotnie mniej niż największy producent), natomiast HP jest największym na świecie ich producentem. Po pierwsze więc skala jest nie ta, po drugie Samsung nie dostrzega zbyt wielu punktów zbieżnych, co sprawiłoby, że nie osiągnięto by efektu synergii.

Akcje Samsunga notowane na giełdzie w Seulu zyskały dzisiaj 2,4 proc. i kosztują obecnie 725 tysięcy wonów (blisko 1930 złotych). Akcje HP tracą z kolei w tym momencie 0,20 proc. i kosztują 25,16 USD (handel trwa jednak dopiero od godziny).