Dziś wchodzi w życie nowelizacja ustawy hazardowej. Zakazuje ona zarówno urządzania gier hazardowych w internecie, jak i samego grania. Jest tylko jeden problem. W ustawie brak jest porządnej definicji gier hazardowych. Powstaje więc pytanie: co właściwie zostało zakazane?
reklama
Chodzi o Ustawę z dnia 26 maja 2011 r. o zmianie ustawy o grach hazardowych oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. z dnia 29 czerwca 2011 r.). Ustawa po raz pierwszy w Polsce reguluje zakłady wzajemne online (potocznie używa się też pojęcia "bukmacherstwo" lub "bukmacherka"), dopuszczając je pod warunkiem pozyskania odpowiedniego zezwolenia. Nowelizacja wprowadza jednak również całkowity zakaz urządzania i uczestniczenia w grach hazardowych przez sieć internet. W szczególności wchodzący dziś w życie akt ustawodawczy dodaje do dotychczasowej ustawy hazardowej artykuł 29a w brzmieniu:
Art. 29a. 1. Zakazane jest urządzanie gier hazardowych przez sieć Internet.
2. Zakazane jest uczestniczenie w grach hazardowych urządzanych przez sieć Internet.
3. Zakazy określone w ust. 1 i 2 nie dotyczą urządzania zakładów wzajemnych przez sieć Internet na podstawie udzielonego zezwolenia.
Jak widać, nie można zarówno urządzać gier hazardowych przez internet, jak i w nich uczestniczyć online. Pozostaje jednak pytanie, co jest właściwie grą hazardową, a co nie jest (w dotychczasowej ustawie szczątkowa definicja tych gier odwołuje się m.in. do gier losowych i gier na automatach - straszny bałagan). W przypadku gdy wprowadza się penalizację takich czynów, moim zdaniem niedopuszczalne jest stosowanie nieostrych pojęć bez stworzenia precyzyjnej definicji legalnej dla nich. Takie rozwiązanie budzi wątpliwości pod kątem jego konstytucyjności i zgodności z podstawowymi prawami człowieka.
Ponadto można jeszcze zrozumieć zakaz organizowania gier hazardowych w sieci (czymkolwiek one ostatecznie są). Trudno jednak zaakceptować całkowity zakaz uczestnictwa w nich - w wolnym, demokratycznym państwie prawa. No, bo jak rozumiem, od dziś nie mogę grać nawet w prywatnym domu, na legalnym cypryjskim portalu? A jak będę? Wpadną i mnie zamkną? To tak, jakby mi zabronili palić w zaciszu domowym legalne papierosy (publiczne miejsca - niech sobie zakazują, choć i tak uważam, że państwo zbyt wiele aspektów życia próbuje ostatnio regulować, czemu jestem przeciwny).
Zresztą bardzo ciekawie też ustalona jest właśnie kwestia prawa właściwego. Reguluje to omawiana nowelizacja, wprowadzając odpowiednie zmiany w Ustawie z dnia 18 lipca 2002 r. o świadczeniu usług drogą elektroniczną (Dz. U. Nr 144, poz. 1204, z późn. zm.). W szczególności, w UŚUDE, po art. 3a dodaje się art. 3a1 w brzmieniu:
Art. 3a1. Świadczenie usług drogą elektroniczną w zakresie gier hazardowych podlega prawu polskiemu, w przypadku gdy gra hazardowa jest urządzana na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej lub usługobiorca uczestniczy na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej w grze hazardowej, lub usługa jest kierowana do usługobiorców na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, w szczególności dostępne jest korzystanie z niej w języku polskim lub jest reklamowana na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej.
Jestem tylko ciekaw, jak egzekwowane będzie polskie prawo wobec cypryjskich usługodawców prowadzących legalne w ich kraju portale hazardowe, które posiadają możliwość ustawienia polskiej wersji językowej serwisu? Pojawią się nowe projekty blokowania stron? Czy Polak na Cyprze będzie mógł grać na cypryjskim serwisie - o ile nie będzie on posiadał polskiej lokalizacji? A jak będzie posiadał, to po powrocie smutni panowie grzecznie zaproszą go do radiowozu?
W powyższym kontekście oraz w świetle gwarancji podstawowych praw i wolności człowieka, jakie nasze państwo powinno respektować, niepokojący jest fakt, że nowa ustawa daje celnikom prawo żądania danych teleinformatycznych, czyli szpiegowania adresów IP itp. Jest to kolejny organ władzy, który ma dostęp do tych danych. Szkoda, że uchwalenie opisywanej nowelizacji nie wywołało takiego zainteresowania, jak choćby np. propozycja stworzenia Rejestru Stron i Usług Niedozwolonych (RSiUN). A moim zdaniem powinno...
Podsumowując, wygląda na to, że mamy kolejny naprędce pod publikę przygotowany bubel ustawodawczy, który zapewne przyniesie odwrotny efekt do zamierzonego. Podobnie, jak było z uchwaleniem Ustawy z dnia 19 listopada 2009 r. o grach hazardowych. Po jej wejściu w życie doszło do takiej paranoi, że zaczęto nawet zamykać kioski internetowe (ze stanowiskiem jednego z sądów po odwołaniu w sprawie zatrzymania urządzenia typu web-kiosk w pewnym lokalu na Śląsku można zapoznać się TUTAJ). A skala hazardu wcale nie zmalała. Co teraz będzie? Zaczną konfiskować domowe komputery za to, że ktoś uruchomił w przeglądarce internetową ruletkę?
Rafał Cisek, radca prawny, współpracownik Centrum Badań Problemów Prawnych i Ekonomicznych Komunikacji Elektronicznej (CBKE), twórca serwisu prawa nowych technologii NoweMEDIA.org.pl, ekspert w zakresie prawnych aspektów komunikacji elektronicznej.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|