Ostatnio informowaliśmy o włamaniu do PlayStation Network, jednak okazuje się, że sytuacja może być znacznie poważniejsza niż początkowo zakładano.

>>Czytaj także: Pecety upodabniają się do tabletów

Problemy z PSN rozpoczęły się już 20 kwietnia, jednak przez kolejny tydzień Sony skrupulatnie badało sytuację, próbując uniknąć wszczynania fałszywego alarmu. Jak się jednak okazuje, zrealizował się prawdopodobnie najgorszy możliwy scenariusz, a poza wyciekiem danych teleadresowych i pytań umożliwiających zresetowanie haseł, w ręce włamywaczy trafiły także numery kart kredytowych.

Jak ustalił serwis Polygamia, w PlayStation Network mogło być zarejestrowanych nawet 357 tys. Polaków, z czego 43 tys. podało dane dotyczące swoich kart kredytowych. W skali globalnej z sieciowych usług Sony korzysta ponad 70 milionów użytkowników.

Już teraz wydarzenie okrzyknięto jednym z największych włamań w historii internetu, a producent konsol zebrał setki negatywnych komentarzy pod swoim kierunkiem od ekspertów zajmujących się bezpieczeństwem. Kaspersky Lab stwierdza na przykład, że firma Sony nie dołożyła wystarczających starań, żeby zabezpieczyć dane użytkowników.

Sony broni się natomiast i jak czytamy na blogu PlayStation: wszystkie informacje dotyczące kart kredytowych były zaszyfrowane i nie mamy dowodów na to, że je skradziono. Po tak spektakularnej wpadce użytkownicy z dużym dystansem podchodzą jednak do zapewnień japońskiej firmy, a grupa haktywistów Anonymous podsumowała sytuację słowami: Sony jest po prostu niekompetentne.

Eksperci do spraw bezpieczeństwa zalecają zmianę haseł internautom, którzy korzystają w wielu usługach z tego samego klucza. Warto również uważnie obserwować operacje wykonywane z użyciem karty kredytowej.

>>Czytaj także: Urządzenie, które wyciągnie z telefonu wszystko