Współzałożyciel Microsoftu w ciągu roku sprzedał 90 mln akcji w tej firmie - zauważa InformationWeek. Z jednej strony nie ma w tym nic nadzwyczajnego (dywersyfikacja inwestycji), ale z drugiej strony trzeba przyznać, że inwestor taki, jak Bill Gates, ma powody, aby pozbyć się akcji Microsoftu.
InformationWeek przyjrzał się dokumentom SEC (amerykańskiego regulatora rynku finansowego) i ustalił, że Bill Gates sprzedaje swoje akcje w sposób... alarmujący. Dokumenty z poniedziałku pokazują, że w 3 lutego Gates sprzedał 5 mln udziałów, a dokument z piątku, że sprzedał inne 5 mln akcji 2 lutego.
W ciągu ostatniego roku Bill Gates sprzedał 90 mln akcji. Obecnie współzałożyciel firmy dysponuje 591 mln akcji, co stanowi 7% wszystkich udziałów. Gates pozostaje największym indywidualnym udziałowcem Microsoftu (zob. Information Week, Bill Gates Dumping Microsoft Shares By The Millions).
Na pierwszy rzut oka nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Steve Ballmer sprzedał ostatnio 49,3 mln swoich akcji koncernu i planuje sprzedanie 75 mln akcji do końca roku. Współzałożyciele Google w ciągu kilku lat sprzedadzą swoje udziały i na zgromadzeniach akcjonariuszy nie będą już mieli większości głosów. Dzięki podobnym posunięciom ludzie tacy, jak Gates, Ballmer czy Page, mogą inwestować w nowe przedsięwzięcia, a zestaw posiadanych przez nich papierów wartościowych jest bardziej zróżnicowany.
InformationWeek zauważa jednak, że akcje Microsoftu, nawet jeśli są cenne, nie muszą stanowić dużej wartości dla inwestora, który chce uzyskać jak największy zwrot z inwestycji. Konkurenci Microsoftu (Google, Apple) zaczęli zdobywać rynek smartfonów i tabletów, co pozwoliło na osiągnięcie imponującego wzrostu. Microsoft tę okazję przegapił.
Osoba, która zainwestowała w Microsoft w roku 2001 i sprzedałaby udziały dziś, osiągnęłaby roczny zwrot z inwestycji na poziomie 2,74%. Lepszą inwestycją okazują się nie tylko Apple i Google, ale także IBM i Oracle.
Każdy, kto obserwuje rynek, bez problemu wskaże punkty, na których Microsoft się pośliznął. Windows Vista nie był lubianym systemem i przyczynił się do porażki na rynku netbooków. Smartfony KIN nie odniosły sukcesu, co zresztą łatwo było przewidzieć. Windows Phone 7 ma szanse na rynku smartfonów, ale symboliczny pogrzeb iPhone'a był chyba przesadą. Tablety z Windows nie wypaliły. HP Slate sprzedały się słabo, Windows dla ARM dopiero w przygotowaniu, a już rośnie nowa konkurencja w postaci tabletów i smartfonów z webOS.
Nic dziwnego, że Steve Ballmer planuje zmiany w kadrze zarządzającej, ale coraz więcej osób sugeruje, że trzeba zmienić także Ballmera.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|