Pogrzeb odbył się w kampusie Microsoftu. Microsoft był tak miły, że zapewnił swoim rywalom karawany i... coś w rodzaju żałobników.
reklama
Kilka razy widziałem dzieci bawiące się w pogrzeb. Zjawisko to można jeszcze zaobserwować w piaskownicach. Dzieciom wystarczy patyczek symbolizujący trumnę i odrobina wyobraźni.
Okazuje się, że pracownicy Microsoftu bawią się podobnie. W ubiegły piątek w siedzibie firmy z Redmond świętowano ukończenie prac nad systemem Windows Phone 7. Elementem tej imprezy był symboliczny pogrzeb iPhone'a i BlackBerry. Zdjęcia z imprezy można zobaczyć m.in. na Flickrze, w profilu użytkownika Trioculus.
Parada miała więcej ciekawych elementów. Byli przebierańcy i były tańce. Uwagę mediów zwróciło jednak właśnie grzebanie konkurencji jako zabawa o szczególnym charakterze. Symboliczny pogrzeb zauważył m.in. Neowin. Komentarz na ten temat ze strony Microsoftu udało się zdobyć serwisowi Business Insider. Z oświadczenia Microsoftu wynika, że nikomu z konkurencji nic się nie stało (zob. Celebrate The Birth Of Windows Phone, Death Of iPhone).
BI złośliwie zauważył, że chyba nie pochowano Androida. Czyżby Microsoft obawiał się tylko "zamkniętych" konkurentów? A może gigant zdaje sobie sprawę, że otwarte produkty trudniej zabić i pochować?
Można też zadać inne ciekawe pytanie - dlaczego w programie parady przewidziano akurat pogrzeb konkurencji, a nie np. inscenizację narodzin Windowsa Phone 7?
Antropolodzy wiedzą, że zjawiska życia i śmierci są w umysłach ludzi połączone już od czasów prehistorycznych. Dzida tkwiąca w ranie ubitej zwierzyny symbolizowała śmierć zwierzęcia, ale dawała życie ludziom. Można też taką dzidę tkwiącą w ranie skojarzyć sobie z... innym aktem dającym życie. Czyżby grzebanie iPhone'a kojarzyło się pracownikom Microsoftu z pracą nad nowym systemem?
A może chodzi o coś innego? Psychoanalityk powiedziałby, że symboliczny pogrzeb był manifestacją nieuświadomionych pragnień Microsoftu. O tak! Firma z Redmond przez wiele lat nie musiała marzyć o śmierci konkurencji. Na rynku komputerów osobistych gigant z Redmond miał pozycję szczególną. Mac OS X i Linux były tylko mało znaczącymi alternatywami dla niepodzielnie panującego Windowsa.
Problem w tym, że zbliża się "jutro". To oznacza rosnącą rolę mobilnego internetu i urządzeń przenośnych, takich jak smartfony. Na tym rynku Microsoft jest graczem znaczącym, ale nie dominującym. Firmę może czekać wielki sukces, ale porażka też nie jest wykluczona. Microsoft może zakopać konkurencję do grobu i może sam zostać pochowany.
W październiku powinniśmy poznać dokładną datę wydania Windows Phone 7.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|