Głośne banery bezprawnie ingerują w sferę prywatności internautów. Spam i okienka, które ciężko wyłączyć, to najpopularniejsze formy nielegalnej reklamy. Za taką promocję grozi kara do 10 proc. rocznego przychodu danej firmy.
Reklama internetowa, choć coraz bardziej popularna, często jest na bakier z prawem. W 2009 roku wydatki na internetową reklamę w Europie zwiększyły się o 4,9 proc. - wynika z raportu organizacji Interactive Advertising Bureau Europe (IAB Europe). Jedynymi krajami, w których odnotowano dwucyfrowy wzrost nakładów były Polska, Turcja, Austria i Grecja. Coraz więcej wydają nie tylko reklamodawcy. Internauci instalują kosztowne programy, aby uchronić się przed uciążliwymi metodami reklamowymi.
- Za stosowanie niedozwolonych form reklamy Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów może nałożyć na przedsiębiorcę karę pieniężną w wysokości nawet do 10 proc. ubiegłorocznego przychodu danej firmy – podkreśla Paweł Sowisło, adwokat w P.J. Sowisło & Topolewski.
Jednak przeglądając polskie strony WWW, można dojść do wniosku, że ochrona praw internauty jest nieskuteczna. Potwierdza to Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który do tej pory nie nałożył żadnej kary na nieuczciwych rekalmodawców.
- Urząd prowadzi obecnie postępowania wyjaśniające dotyczące reklamy internetowej typu toplayer wobec agencji reklamowych, które przygotowały dane reklamy (2 postępowania) oraz wobec reklamodawców (3 postępowania) – mówi Agnieszka Majchrzak z Biura Prasowego UOKiK.
Więcej szczegółów w Gazecie Prawnej w artykule pt. Reklama online łamie prawo
Katarzyna Wójcik-Adamska
Artykuł może zawierać linki partnerów, umożliwiające rozwój serwisu i dostarczanie darmowych treści.
|
|
|
|
|
|
|
|
Stopka:
© 1998-2025 Dziennik Internautów Sp. z o.o. Wszelkie prawa zastrzeżone.