Neutralność technologiczna oraz interoperacyjność to słowa dość często powtarzające się w nowelizacji ustawy o informatyzacji, która została opublikowana w Dzienniku Ustaw w ubiegłym tygodniu i wejdzie w życie za 3 miesiące.
Ustawę o zmianie ustawy o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne oraz niektórych innych ustaw możemy znaleźć m.in. na stronie DziennikUstaw.gov.pl. Ustawa ta jest dla większości internautów ważna, gdyż określa m.in. standardy informatyczne dla systemów używanych do realizacji zadań publicznych oraz zasady wymiany informacji drogą elektroniczną pomiędzy urzędami i innymi podmiotami.
Przeglądając nowelizację (13 stron), szybko zorientujemy się, że często powtarza się tam termin "neutralność technologiczna". Autorzy nowelizacji definiują tę neutralność następująco:
neutralność technologiczna — zasada równego traktowania przez władze publiczne technologii teleinformatycznych i tworzenia warunków do ich uczciwej konkurencji, w tym zapobiegania możliwości eliminacji technologii konkurencyjnych przy rozbudowie i modyfikacji eksploatowanych systemów teleinformatycznych lub przy tworzeniu konkurencyjnych produktów i rozwiązań
W Dzienniku Internautów kilkakrotnie pisaliśmy o tej neutralności. Kolejni wiceministrowie odpowiedzialni za informatyzację (Bliźniuk, Drożdż) twierdzili, że nasz kraj jest względnie neutralny, tzn. nie dyskryminuje żadnych rozwiązań i dlatego właśnie tak powszechny jest Windows (ta technologia nie jest dyskryminowana), a jednocześnie nie można preferować rozwiązań open source (byłaby to dyskryminacja Windowsa).
Z drugiej jednak strony przedstawiciele władz przyznawali, że w urzędach często stosuje się system Windows, bo był on stosowany zawsze i migracja na inne rozwiązania mogłaby wiele kosztować. Warto zauważyć, że zawarta w nowelizacji definicja neutralności przewiduje teraz zapobieganie możliwości eliminacji technologii konkurencyjnych przy rozbudowie i modyfikacji eksploatowanych systemów teleinformatycznych. Pytanie, na ile ta definicja odbije się w rzeczywistych działaniach związanych z informatyzacją.
Drugi kluczowy termin w nowelizacji to "Krajowe Ramy Interoperacyjności". W nowelizacji zdefiniowano je jako zestaw wymagań semantycznych, organizacyjnych oraz technologicznych dotyczących interoperacyjności systemów teleinformatycznych i rejestrów publicznych. Jest też definicja samej interoperacyjności:
interoperacyjność - zdolność różnych podmiotów oraz używanych przez nie systemów teleinformatycznych i rejestrów publicznych do współdziałania na rzecz osiągnięcia wzajemnie korzystnych i uzgodnionych celów, z uwzględnieniem współdzielenia informacji i wiedzy przez wspierane przez nie procesy biznesowe realizowane za pomocą wymiany danych za pośrednictwem wykorzystywanych przez te podmioty systemów teleinformatycznych
Za jakiś czas Rada Ministrów powinna przystąpić do pracy nad rozporządzeniem w sprawie Krajowych Ram Interoperacyjności. Zgodnie z nowelizacją podmioty publiczne powinny używać do realizacji swoich zadań takich systemów, które zapewniają wspomnianą interoperacyjność na zasadach określonych właśnie w Krajowych Ramach Interoperacyjności. Ciekawie będzie zobaczyć, jak to wszystko zadziała w praktyce.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|