Kolejne fakty dotyczące udziału Nokii w kontrolowaniu irańskich obywateli stawiają firmę w nie najlepszym świetle. Ta broni się jednak, że jej oferta nie różni się niczym od tej, jaka obowiązuje w krajach zachodnich. I może właśnie w tym problem.
reklama
W pierwszej połowie lutego br. Parlament Europejski przyjął rezolucję, w której ostro skrytykowane europejskie firmy z branży IT za dostarczanie Iranowi technologii telekomunikacyjnych umożliwiających kontrolowanie obywateli. Z nazwy wymieniona została tylko jedna firma - Nokia Siemens Networks. Jej przedstawiciele, zaraz po przyjęciu rezolucji, bronili się, twierdząc, że doszło do błędnej interpretacji umów handlowych, jakie fińska firma zawarła z rządem w Teheranie.
Nokia twierdziła, że jej działania nie różnią się niczym od tych, jakie podejmowane są przez operatorów telekomunikacyjnych w krajach demokratycznych. PE jednak dowodzi, że firma z Espoo bierze aktywny udział w zakłócaniu transmisji radiowych i telewizyjnych, jak również w blokowaniu zagranicznych serwisów (głównie społecznościowych) czy też opozycyjnych stron internetowych.
W niezbyt pozytywnym świetle największego na świecie producenta telefonów komórkowych stawia fiński serwis Fifi. Jego dziennikarka weszła bowiem w posiadanie stworzonego przez Nokię podręcznika dotyczącego kontrolowania sieci i aktywności użytkowników. Co wzbudzić może zainteresowanie to fakt, że szczegółowo opisano w nim role cenzorów i innych osób odpowiedzialnych za nadzorowanie tego, co konsumenci w danym momencie robią.
Serwis Ars Technica zauważa, że dostarczona Iranowi dokumentacja faktycznie wspomina o kontrolowaniu transferu danych poprzez urządzenia mobilne. Warto jednak pamiętać, że zdecydowana większość ruchu internetowego w tym kraju odbywa się na łączach kablowych. Technologia Nokii umożliwia kontrolowanie rozmów prowadzonych w sieciach 2G oraz 3G. SMS-y są jednak bezpieczne.
Nie zmienia to faktu, że ta sama technologia w państwach demokratycznych i takich, jak Iran, może być wykorzystywana w różny sposób. W Europie, Japonii czy Stanach Zjednoczonych podsłuchiwanie rozmów telefonicznych czy też kontrola poczty elektronicznej wymagają zgody sądu, opartej o silne dowody. W Iranie tego typu zabezpieczenia działają zapewne w inny sposób. Fińska firma musiała sobie zdawać z tego sprawę.
Atmosfera wokół Nokii wyraźnie gęstnieje. Na pewno nie przysporzy jej to nowych zwolenników na Zachodzie. Podobnie sytuacja wygląda z firmą Cisco, dostarczającą technologie telekomunikacyjne Chinom. Początkowo twierdziła ona, podobnie jak Nokia, że dostarcza jedynie podstawowy sprzęt oraz oprogramowanie wykorzystywane w każdym innym państwie. Dopiero z czasem wyszło na jaw, że jednak Cisco sprzedawała więcej.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*