Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Pobieraczek do sądu się nie śpieszy

26-11-2009, 12:39

Duże media zauważyły istnienie serwisu Pobieraczek, o którym Dziennik Internautów pisał wielokrotnie. Wygląda na to, że liczba skarg na ten serwis bije rekordy, a więc liczba osób uznających się za poszkodowane jest duża. Mimo to sam Pobieraczek nikogo nie pozwał, co może oznaczać, że liczy on bardziej na zastraszanie użytkowników niż na swoje argumenty prawne.

robot sprzątający

reklama


O serwisie Pobieraczek informowaliśmy w DI w lipcu, opisując kontrowersyjny sposób jego działania. Następnie zwróciliśmy uwagę na to, że poważnym problemem może być rejestracja dzieci w tym serwisie. Dwóch prawników wypowiadających się na łamach DI stwierdziło, że dzieci i rodzice nie muszą odpowiadać za takie niechciane rejestracje.

>> Czytaj: Dziecko na Pobieraczek a odpowiedzialność rodziców cd.

Efektem była dyskusja prawników na łamach DI, w której ostatnie słowo miał Rafał Cisek przekonujący, że rodzice dziecka nie mogą odpowiadać za jego rejestrację. Przedstawiciel Pobieraczka zrezygnował z dyskusji po tekście, do którego link podajemy poniżej.

>> Czytaj: Prawnik: odpowiedź Pobieraczka to "zasłona dymna"

Mimo to niektórzy rodzice kontaktujący się z DI zapłacili Pobieraczkowi. Nie chodziło o to, że dali się przekonać jego argumentom. Po prostu uznali, że za niecałe 100 zł można mieć święty spokój, a odbieranie e-maili z groźbami różnych postępowań kosztowało ich sporo nerwów.

Rekordowa liczba skarg

Pobieraczek.pl działa nadal i nadal stosuje kontrowersyjną formę rejestracji. Nadal rejestrują się w nim dzieci, a pracownicy serwisu wysyłają "przedsądowe wezwania" do zapłaty. Nawet dzieciom grożą prokuraturą. Wygląda jednak na to, że liczba osób uznających się za poszkodowane przekroczyła pewną masę krytyczną i Pobieraczkiem zainteresowały się duże media.

We wtorek artykuł na temat Pobieraczka ukazał się w Gazecie Wyborczej. Czytamy w nim m.in., że na serwis Pobieraczek.pl wpłynęła rekordowa liczba skarg do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów - ponad 30 tys. Gazeta podaje też, że Pobieraczek.pl nigdy nie skierował sprawy przeciwko swojemu klientowi do sądu (zob. Katarzyna Włodkowska, Z Pobieraczka ściągniesz na siebie kłopoty).

Pobieraczek się nie sądzi

Pobieraczek.pl stał się również głównym bohaterem reportażu wyemitowanego w TVP w "Ekspresie reporterów". Materiał przygotowany przez A. Tomczaka można obejrzeć na stronach TVP (zob. Magazyn Ekspresu Reporterów, 24.11.2009).

W reportażu można zobaczyć Ireneusza Lejczaka, prawnika firmy Eller Service (firmy będącej właścicielem Pobierczka). Prawnik z pewnością siebie stwierdza, że trzeba płacić. Lejczak jest jednak wyraźnie zakłopotany, kiedy pada pytanie o liczbę pozwów przeciwko osobom, które nie płacą. Reporter pyta go jeszcze o liczbę spraw przekazanych firmie windykacyjnej oraz o to, ile Pobieraczek zarobił na osobach uznających się za poszkodowane. Lejczak odpowiada stereotypowo, twierdząc, że to "tajemnica przedsiębiorstwa".

>> Czytaj także: Grupa antypiracka ZPAV sprawdzi Pobieraczka

Nie wiadomo, dlaczego Pobieraczek trzyma takie dane w tajemnicy. Reporter TVP dowiedział się w sądzie i na policji, że żadnych zawiadomień ze strony Pobieraczka nie było. Staje się jasne, że firma Eller Service nie śpieszy się do sądu, ale nie chce też, aby inni o tym wiedzieli. TVP sugeruje, że Pobieraczek "zarabia na strachu" i chyba warto się nad tym zastanowić przed wniesieniem opłaty.

Tym bardziej, że - jak twierdzi przedstawicielka UOKiK na łamach GW - od umowy zawartej na odległość z portalem możemy odstąpić w ciągu 3 miesięcy, a nie 10 dni, jeśli nie została potwierdzona na piśmie.

Prawa autorskie i teorie spiskowe

Pobieraczek.pl wzbudza też kontrowersje innego rodzaju. Serwis ten chwali się wieloma grami, filmami i plikami z muzyką do pobrania. Jest oczywiste, że większość tych materiałów to nieautoryzowane kopie. Z podobnymi serwisami za granicą już walczą organizację antypirackie.

Polskie organizacje antypirackie jeszcze nie zareagowały w sprawie Pobieraczka, a zamknęły mniej kontrowersyjne witryny, takie jak Napisy.org lub OdSiebie.com. Te serwisy wydawały się mniej groźne, bo mogły służyć do różnych celów i nie pobierały opłat za usługi. Pobieraczek natomiast udostępnia wiele materiałów chronionych prawem autorskim i nie zapewnia twórcom wynagrodzenia, ale sam bierze pieniądze za pobieranie tych materiałów. 

>> Czytaj: UOKiK wszczyna postępowanie w sprawie Pobieraczek.pl

Co jeszcze ciekawsze, adres internetowy OdSiebie.pl (nie mylić z Odsiebie.com) teraz przekierowuje na stronę Pobieraczka. Ireneusz Lejczak z Pobieraczka powiedział Dziennikowi Internautów, że domena OdSiebie.pl nie należy do Eller Service. Mimo to  "nietykalność" Pobieraczka w połączeniu z wykorzystaniem wspomnianej domeny sprawiła, że powstały ciekawe teorie spiskowe.

Dziennik Internautów dowiedział się od Bartłomieja Wituckiego, rzecznika BSA w Polsce, że niechęć do udzielania komentarzy w sprawie Pobieraczka nie musi wynikać z całkowitej obojętności organizacji antypirackich. Po prostu nie zawsze organizacje tego typu informują o podejmowanych działaniach, co jest istotne dla powodzenia tych działań. Szerszy komentarz w tej sprawie DI ma otrzymać w najbliższych dniach.

>> Czytaj: Inne teksty na temat Pobieraczek.pl w DI


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: TVP, GW, DI