Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Mozilla i Google wyrywają rynek Microsoftowi

30-10-2009, 13:08

Generalna Dyrekcja Finansów Publicznych (DGFiP) to kolejna francuska instytucja, która wykorzysta oprogramowanie open source, w tym produkty Mozilli. Z kolei władze Los Angeles podjęły decyzję o wykorzystaniu Gmaila. Okazuje się, że open source i aplikacje webowe mogą dotkliwie szkodzić dominującym w instytucjach państwowych produktom Microsoftu.

robot sprzątający

reklama


Open source jest dalekie od złamania dominacji Microsoftu, podobnie jak biurowe aplikacje webowe. Trzeba jednak przyznać, że te alternatywy zebrane razem mogą stanowić już pewien problem.

Jak podaje francuski serwis 01net.com, kolejną instytucją we Francji, która sięgnie po otwarte oprogramowanie będzie Generalna Dyrekcja Finansów Publicznych (DGFiP). Urząd chce skorzystać z oprogramowania Mozilli (klienta poczty Thunderbird z rozszerzeniem Lightning) oraz firmy Linagora, która dostarcza narzędzie OBM ułatwiające zarządzanie instytucją. Dyrekcja nie będzie już korzystała z Microsoft Outlooka oraz IBM Lotus Notes.

Migracja będzie dotyczyła 130 tys. komputerów. Przedstawiciele urzędu nie ukrywają, że głównym motorem zmian są koszty. Teraz nie trzeba będzie odnawiać licencji.

Sprawdzony pomysł

Nowe oprogramowanie jest sprawdzone – z OBM korzystało już Ministerstwo Kultury i Departament Spraw Wewnętrznych. Z Thunderbirda korzystał m.in. departament obrony. Więcej szczegółów w serwisie 01net.com w tekście pt. Mozilla Thunderbird installé sur 130 000 postes de l'administration fiscale.

Warto zauważyć, że nie jest to pierwsza tak spektakularna migracja we Francji. W ubiegłym roku Francuska żandarmeria podjęła decyzję o migracji na system Linux. Wcześniej policjanci z powodzeniem korzystali z przeglądarki Firefox i oprogramowania Thunderbird.

7,25 mln USD za Gmaila

Z kolei w Los Angeles rada miasta przegłosowała wniosek o zastąpienie dotychczasowego systemu pocztowego usługą Gmail. Jak podaje Los Angeles Times, debata przed podjęciem decyzji trwała dwie godziny. Dotyczyła ona głównie tego, czy miasto rzeczywiście zaoszczędzi, podpisując umowę z Google. Istnieją też obawy o niezawodność systemu – ma z niego korzystać 30 tys. urzędników. Miasto zapłaci za usługę 7,25 mln USD.

Microsoft ostro walczył przeciwko porozumieniu, wysyłając do Los Angeles swoich przedstawicieli. Nie powinno to dziwić, bo jeśli Los Angeles będzie zadowolone z rozwiązania Google, mniejsze miasta bez obaw pójdą w jego ślady. Obecnie miasto planuje testy pilotażowe z wybranymi pracownikami, a całkowite przejście na nowe rozwiązanie może się zakończyć w czerwcu (źródło: David Sarno, Los Angeles adopts Google e-mail system for 30,000 city employees).

Trudno jest ręczyć za Google i mówić już teraz, że migracja jest dobrą decyzją. Można natomiast śmiało powiedzieć, że godne pochwały jest zwracanie uwagi na alternatywne produkty. Z pewnością żaden urząd państwowy lub miejski nie musi być uzależniony od produktów jednej firmy.

Jednocześnie dziwić może to, że zamożniejsze miasta i państwa szukają oszczędności, podczas gdy w Polsce, pomimo rzekomego dbania o "neutralność technologiczną", poprzestaje się na odnawianiu kosztownych licencji.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              



Ostatnie artykuły:


fot. DALL-E



fot. DALL-E



fot. Freepik



fot. DALL-E



fot. DALL-E