Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Powodem jest nagranie tybetańskich mnichów, na którym widać chińskich żołnierzy bijących mieszkańców Tybetu.

YouTube to już nie tylko popularne centrum rozrywkowe, ale także platforma walki politycznej. Własne kanały mają tu m.in. Komisja Europejska, brytyjska rodzina królewska, prezydent Lech Kaczyński, a także papież. Część amerykańskiej kampanii wyborczej także odbywała się za pośrednictwem serwisu.

W serwisie znalazły się także nagrania tybetańskich mnichów przebywających na wygnaniu. Pokazują one chińskich żołnierzy bijących mnichów oraz zwykłych Tybetańczyków, a także wkraczających do tybetańskich klasztorów. Z tego też prawdopodobnie powodu YouTube został w całych Chinach zablokowany - pisze serwis BBC News.

Nie jest to pierwszy tego typu przypadek. Władze Chin nie potwierdziły, czy serwis został faktycznie zablokowany, podkreśliły jednak, że nie boją się potęgi internetu. Można spodziewać się kolejnych blokad różnych serwisów, głównie z powodu przypadających w tym roku drażliwych dla Chin rocznic - 50 lat temu Dalajlama został zmuszony do opuszczenia Tybetu, a 20 lat temu doszło do masakry studentów na Placu Tiananmen (Bramy Niebiańskiego Spokoju) w Pekinie.

Widać też wyraźnie, że Chiny nie zamierzają ograniczyć cenzury. Odwilż, jaka miała miejsce podczas ubiegłorocznych letnich Igrzysk Olimpijskich, okazała się bardzo krótka. Państwo Środka widzi w internecie poważne zagrożenie dla władzy Partii Komunistycznej, stąd wszelkie próby wpłynięcia na zmniejszenie jej represyjności skazane są z góry na porażkę.

Niemniej jednak niedawno internauci odnieśli mały sukces - w wyniku styczniowej walki z pornografią w sieci władze zablokowały także serwisy zawierające dzieła sztuki przedstawiające nagie postaci. W wyniku protestu strony te zostały jednak odblokowane.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: BBC