Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Brak porozumienia między Google a Warner Music Group oznaczać może dla internautów, że z serwisu YouTube znikną wszystkie klipy tej wytwórni. Czy trzy pozostałe największe wytwórnie pójdą tą samą drogą?

W sobotę rano załamały się negocjacje między wytwórnią Warner Music Group (WMG) a Google, właścicielem serwisu YouTube. Ponieważ firmy nie doszły do porozumienia odnośnie udziałów WMG w przychodach z reklam, wytwórnia nakazała serwisowi usunięcie wszystkich klipów, do których ma prawa. Oznaczać to może, że z YouTube zniknie niedługo kilkaset tysięcy utworów muzycznych.

Obecnie sytuacja wygląda w ten sposób, że wytwórnia otrzymuje niewielką część z przychodów reklamowych oraz za każdy obejrzany klip wideo, do którego posiada prawa autorskie. Jednostkowo są to bardzo małe kwoty, jednak przy milionach wizyt dziennie wpływy miały okazać się znaczące - informuje agencja Reuters.

- Najzwyczajniej nie możemy zaakceptować warunków, które nie zapewniają odpowiednich i sprawiedliwych przychodów dla artystów, twórców piosenek, wytwórni i wydawców - WMG ogłosiła w komunikacie. YouTube przyznało, że nie zawsze jest możliwość dojścia do satysfakcjonującego porozumienia, czego efektem może być rozejście się dróg partnerów.

Brak porozumienia z WMG może dla należącego do Google serwisu oznaczać nie lada kłopoty. Inne wytwórnie muzyczne, z którymi YouTube ma zawarte umowy - Universal Music Group, Sony Music Entertainment oraz EMI Music - także mogą zażądać renegocjacji kontraktów, jeśli uznają, że ich przychody z tego tytułu są zbyt niskie.

Utrata czterech niezwykle ważnych partnerów może być dla YouTube bolesna. Google musi więc sobie odpowiedzieć na pytanie, czy nie lepiej będzie jednak dogadać się z wytwórniami muzycznymi, nawet kosztem wyższego ich udziału w przychodach.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: Reuters