Zadowolenie z powodu osłabienia cenzury w Chinach trwało krótko. Zaledwie cztery miesiące po zakończeniu Igrzysk Olimpijskich w Pekinie władze Państwa Środka ponownie zablokowały dostęp do niektórych serwisów internetowych.
reklama
Gdy Chiński Komitet Olimpijski ogłosił, że dziennikarze, mimo wcześniejszych zapewnień, nie będą mieli swobodnego dostępu do wszystkich serwisów internetowych, rozpętała się burza. Międzynarodowy Komitet Olimpijski nalegał, by Chiny wywiązały się ze swoich zobowiązań i zapewniły nieskrępowany dostęp do zasobów sieci. Państwo Środka pod naciskiem międzynarodowej krytyki ugięło się. Jak widać jednak, nie na długo.
BBC informuje, że jej serwis w wersji chińskiej jest niedostępny dla internautów Państwa Środka. Podobnie jest ze stronami Asiaweek, Reporterów bez Granic, a także niektórych z Hong Kongu i Tajwanu. Rząd w Pekinie oficjalnie nie potwierdził, że stoi za zablokowaniem niektórych stron, przyznaje jednak otwarcie, że niektóre z nich łamały chińskie prawo.
Liu Jianchao, rzecznik ministerstwa spraw zagranicznych, powiedział, że jeśli jakaś strona wspomina o "dwóch Chinach" lub traktuje Chiny kontynentalne i Tajwan jako dwa niezależne podmioty, to jest to sprzeczne z prawym antysecesyjnym - podaje agencja Reuters. "Mamy nadzieję, że omawiane serwisy internetowe zrozumieją obawy Chin i nie będą czynić niczego sprzecznego z chińskim prawem. To pomoże w ustanowieniu dobrych relacji między Chinami i poszczególnymi państwami, a także między Chinami i poszczególnymi serwisami internetowymi" - dodał Liu.
Władze nie życzą sobie także, by chińscy internauci czytali informacje o Tybecie, Dalajlamie, prawach człowieka czy demonstracjach. Wielka machina cenzury pilnuje, by "niewłaściwe" informacje nie dostały się w ręce zwykłych Chińczyków.
Bob Dietz z Komitetu na Rzecz Ochrony Dziennikarzy powiedział, że stało się jasne, że Chiny nie zamierzają spełnić oczekiwań, jakie powstały po przyznaniu im prawa organizacji Igrzysk Olimpijskich i podczas samych zawodów - informuje agencja AP. Państwo, które może się pochwalić 250 milionami internautów, boi się, że nieskrępowany przepływ informacji, z jakim mamy do czynienia w krajach zachodnich, spowoduje chaos i utratę władzy przez Chińską Partię Komunistyczną.
Korespondenci BBC przewidują ponadto, że w 2009 roku należy oczekiwać dalszego zaostrzenia kontroli internetu i cenzury.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*