Przypadek pewnego amerykańskiego miasteczka każde zadać pytanie, jak daleko pozwolimy Google wchodzić w nasze prywatne życie.
reklama
Miasteczko North Oaks w stanie Minnesota liczy 4,5 tysiąca mieszkańców. Jego wyjątkowość polega na tym, że całe miasto jest własnością prywatną. Bez zgody mieszkańców nie można więc fotografować żadnych obiektów, nawet ogólnodostępnych, jak parki, ulice, szkoły czy place. Przez miasto nie można także swobodnie przejechać.
Jego włodarze zażądali w związku z tym, by wszelkie obrazy miasta dostępne w ramach usługi Street View na Google zostały usunięte. Co więcej zniszczone mają zostać także oryginalne materiały, na podstawie których stworzono wirtualny obraz miasta - informuje Star Tribune.
Google żądanie spełniła, oświadczając, że jest to pierwszy przypadek od momentu startu usługi na wiosnę 2007 roku, gdy usunąć chciano całe miasto. Wcześniej miały jednak miejsce przypadki, gdy pojedyncze osoby czy instytucje chciały usunięcia pewnych obrazów z Google. Dotyczyło to domu pewnej pary z Pittsburgha, który sfotografowano z prywatnej ulicy, a także baz wojskowych, których usunięcia chciał Pentagon.
W internecie wciąż dostępne będą zdjęcia satelitarne North Oaks, w tej materii władze miasta nie zażądały ich usunięcia z map. Obrazy dostępne w Street View dostępne są dzięki kierowcom przemierzającym amerykańskie miasta z kamerami. Czy jednak można bezkarnie umieszczać w internecie zdjęcia domów, sklepów czy samochodów tak, by mogły je potem oglądać miliony?
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*