Aukcyjny "wandal" i sprzedawcy na lodzie - aktualizacja
[08.02.2006] W ilu aukcjach internetowych można wziąć udział w ciągu godziny? Użytkownik Allegro o pseudonimie "Sporaczek" zdołał w ponad setce - tylko po to, by wkrótce potem hurtowo wystawić negatywne komentarze. Administratorzy serwisu skasowali opinie wystawione przez Sporaczka, jednak poszkodowani sprzedawcy uważają, że sposób, w jaki potraktowało ich Allegro pozostawia trochę do życzenia.
Konto Sporaczka aktywowane było w październiku ubiegłego roku, jednak od tego czasu nie uzyskał żadnych komentarzy. 29 stycznia aktywność konta stała się nagle ogromna - w bardzo krótkim czasie Sporaczek "wyklikał" ogromną ilość aukcji w kategorii "domeny". W większości przypadków (być może we wszystkich) korzystając z opcji "kup teraz", co definitywnie kończyło daną licytację.
Co było potem? Dość przytoczyć dwa z komentarzy, jakie otrzymał Sporaczek (zachowano oryginalną pisownię):
"Cos tu chyba nie tak ... negatyw po 3 sekundach po zakonczeniu ... luka w oprogramowaniu allegro albo debilatko sie bawi w hakera (...) (Rafciok)
"Albo ktoś inny albo on sam bawi się kontem! Wylicytował przedmiot i natychmiast bezpodstawnie wystawił negatywny komentarz, psując reputację!" (Goli182)
Sam Sporaczek, jak twierdzą poszkodowani, tłumaczył się potem włamaniem na jego konto.
Reakcja Allegro
Jak mówi jeden z poszkodowanych Allegro skasowało negatywne komentarze i anulowało naliczoną przy sprzedaży prowizję. Problem w tym, że nie były to jedyne koszta poniesione przez sprzedawców. Również samo wystawienie aukcji pociąga bowiem za sobą pewne opłaty.
- Liczymy, że w przybliżeniu połowa z 70 oszukanych użytkowników wystawiła przedmiot z wyróżnieniem za 12 zł - ocenia czytelnik Dziennika Internautów będący jednym z poszkodowanych - Każdy musiał jeszcze zapłacić standardową kwotę za wystawienie (przy wysokich cenach wywoławczych minimum 2 zł - nie licząc kosztów związanych z ew. ceną minimalną - przyp. red.). Niektóre osoby płaciły również za reklamę na stronie głównej (czyli po 99 zł).
Jak widać, nie mówimy o kwotach groszowych. Mimo to, w przeciwieństwie do prowizji za "udaną" transakcję, opłaty za wystawienie aukcji nie zostały anulowane, informuje nasz czytelnik.
Niestety, rzecznik prasowy Allegro.pl, Bartek Szambelan, do tej pory nie odpowiedział na e-mail z prośbą o ustosunkowanie się serwisu aukcyjnego do wspomnianej sprawy. Jeśli jednak odpowiedź w końcu nadejdzie, tekst oczywiście zostanie zaktualizowany.
Zamiast zwrotów
Nasz czytelnik prosił administrację Allegro, by przynajmniej zamiast zwrotu opłat, po prostu umożliwiono bezpłatne wystawienie aukcji od nowa. Jak twierdzi - administratorzy nie zgodzili się na to.
- Jedynym uzasadnieniem tej decyzji było zdanie: "opłaty za wystawienie aukcji nie podlegają zwrotowi" - narzeka poszkodowany. - 3 lutego napisałem do Allegro ponownie, z wyraźnym zapytaniem, dlaczego nie chcą mi zwrócić pieniędzy lub ponownie wystawić przedmiotów, do tej pory nie uzyskałem odpowiedzi.
Jak to jest w innych serwisach?
W oczekiwaniu na odpowiedź z Allegro zapytałem przedstawicieli innych serwisów aukcyjnych o postępowanie w podobnych sytuacjach.
Agnieszka Pawłowska z Biura Obsługi Klienta platformy Aukcje24 powiedziała mi, że w przypadku reprezentowanego przez nią serwisu zwrot prowizji w podobnych przypadkach przyznawany jest niejako z automatu. Podobnie w ewidentnych przypadkach anulowane są również dodatkowe koszty promocyjne, o ile użytkownik z nich skorzystał. W serwisie
Aukcje24 nie ma natomiast żadnych opłat za wystawienie.
Również dla Rafała Agnieszczaka z platformy Swistak.pl sprawa jest jasna. Co prawda w Świstaku opłat sensu stricto nie ma (serwis jest bezpłatny), ale każdy użytkownik dysponuje określoną pulą punktów (tzw. "srebrnych"), za które może np. wyróżniać aukcje itp. Jak mówi Agnieszczak: jeśli po zbadaniu sprawa okaże się żartem osoby trzeciej, aukcja w sposób oczywisty będzie nieważna - a co za tym idzie naliczone "srebrne" zostaną użytkownikowi zwrócone.
Alternatywa?
Temat zwrotu kosztów wystawienia aukcji w przypadku działań żartownisiów niejednokrotnie przewijał się przez poświęconą serwisowi Allegro grupę usenetową alt.pl.allegro, zwykle dotyczył jednak pojedynczych aukcji. W przypadku sprawy Sporaczka skala "żartu" robi spore wrażenie.
Przy okazjach, takich jak ta, wiele osób narzeka na obsługę klienta Allegro w najróżniejszych sytuacjach. Jednocześnie większość z nich podkreśla, iż w zasadzie nie ma alternatywy wobec tej platformy - zwłaszcza, że według statystyk MMisiek stats jej udział w polskim rynku wynosi obecnie 81 procent. Czy rzeczywiście tak jest?
Zastanówmy się przez moment. W przypadku towarów, przy sprzedaży których oczekujemy wysokiej ceny, faktycznie lepiej się sprawdzi Allegro - ze względu na większą ilość potencjalnych kupujących. Trochę inaczej sprawa wygląda w przypadku aukcji drobnych. W mniejszych serwisach, by znalazły one nabywców, często należy zadowolić się trochę niższą ceną. Z drugiej strony częściowo jest to rekompensowane przez niższe opłaty w Aukcjach24 i ich brak w Świstaku.
Zachęcam także kupujących, by spróbowali sprawdzać oferty we wszystkich znanych im polskich serwisach. Tym bardziej, że w tych mniej popularnych - nawet przy mniej korzystnej cenie - ryzyko, iż w ostatniej chwili ktoś przebije naszą ofertę jest mniejsze. Dodatkowo, w ten sposób wpływamy też na lepsze postrzeganie tych platform przez samych sprzedawców.
W obecnej chwili trudno się nie zgodzić, że - nawet po uwzględnieniu powyższych czynników - Allegro nadal jest najatrakcyjniejszą platformą. Jednak należy pamiętać, że reakcje klientów w mniejszym lub większym stopniu, ale wpływają na postawę serwisu.
AKTUALIZACJA - 10.03.2006
W tym tygodniu otrzymaliśmy w końcu (po miesiącu) odpowiedź od Allegro w powyższej sprawie. Poniżej przedstawiamy komentarz Artura Brzęczkowskiego, przedstawiciela serwisu:
Z konta tego Użytkownika rzeczywiście dokonano wielu zakupów, za które potem nie zapłacono. Wystawiono też komentarze negatywne (...). Konto zostało zawieszone po kilkudziesięciu minutach, komentarze usunęliśmy jeszcze tego samego dnia, w ciągu kilku godzin od zdarzenia, a automatyczny zwrot naliczonej prowizji od sprzedaży nastąpił krótko potem - we wtorek w południe. Użytkownicy nie musieli więc ponosić żadnych kosztów związanych z naliczoną prowizją.
Istotna rzecz - nie nastąpiło tutaj "unieważnienie licytacji", Allegro nie może wyników licytacji unieważnić. W niektórych wieloprzedmiotowych ofertach sprzedaży, w których kupowano z konta "sporaczek" były również inne oferty kupna i te transakcje zostały zapewne sfinalizowane.
Generalna zasada dotycząca opłat w Allegro, zapisana także w regulaminie korzystania z serwisu, mówi o tym, że opłaty za wystawienie oraz opcje dodatkowe nie są zwracane, nawet gdy transakcja nie zostanie zrealizowana. Opłaty te są związane jedynie z obecnością i promocją przedmiotu na listach przedmiotów, w wyszukiwarce etc. Jeśli Kupujący nie zapłaci za przedmiot i do transakcji nie dojdzie, zwracamy za to prowizję od sprzedaży. Jest do tego specjalna procedura, która wymaga, by odczekać kilka lub kilkanaście dni przed zwrotem, ale w tym przypadku (sporaczek) znacznie przyspieszyliśmy i uprościliśmy proces - bez konieczności wypełniania formularzy przez Sprzedających, zwrot został dokonany w ciągu mniej niż 48h od zdarzenia.
Jedynie w przypadku opcji "Strona główna" za 99 zł oferujemy w takich sytuacjach nie tyle zwrot, co możliwość ponownego wystawienia przedmiotu z darmową "Stroną główną".
Odstąpienie od ww. zasady nie byłoby fair wobec innych Sprzedających, którzy doświadczają sytuacji "nieopłaconych zakupów", a zastosowanie jej na stałe mogłoby wywołać nadużycia, a więc w efekcie również uderzyć w dużą grupę Sprzedających.