Teksty z Nature oraz innych czasopism naukowych będzie można za darmo czytać dzięki specjalnej aplikacji. Wzbudza to mieszane uczucia.
reklama
Dostęp do artykułów naukowych nie zawsze jest otwarty i trudno się dziwić - wydawcy czasopism naukowych mają swój interes w ograniczaniu dostępu do tych treści. Z drugiej strony fundatorzy badań często oczekują otwartości. Podnoszony jest też argument o tym, że naukowcy zatrudniani są za pieniądze państwa, więc efekty ich prac powinny być dostępne. Sami naukowcy też często są zwolennikami otwartości.
Wydawnictwo Nature Publishing Group (NPG), które wydaje m.in. słynne czasopismo Nature, postanowiło odpowiedzieć na to zapotrzebowanie na otwartą wiedzę. Ogłosiło, że:
- Wiemy, że badacze już teraz dzielą się treściami, ale nie zawsze optymalnie. Jesteśmy zobowiązani, by dopasować się do potrzeb społeczności (...) Przeprowadzamy nasz własny eksperyment, by dowiedzieć się, jak najlepiej udostępniać wiedzę w zrównoważony sposób - mówił Steven Inchcoombe, szef Nature Publishing Group.
totojangk1977 / Shutterstock.com
Eksperyment wydawcy już wzbudza mieszane uczucia. Z jednej strony faktycznie jest to ułatwienie dostępu do wiedzy. Należy tu dodać, że nawet bez tego wiele artykułów było dostępnych za darmo. Nature pozwala naukowcom udostępniać artykuły z półrocznym opóźnieniem. Ponadto część artykułów została opublikowana za darmo w porozumieniu z fundatorami badań, którzy zapłacili za publikację.
Z drugiej strony stosowanie specjalnej aplikacji do czytania kojarzy się z technologiami DRM. Takie technologie nie będą dostępne na niektórych platformach. Mogą się z nimi wiązać standardowe problemy DRM, takie jak utrudniony "legalny" dostęp do publikacji przy jednoczesnej możliwości ominięcia zabezpieczeń. Pojawiają się też komentarze, że w rzeczywistości Nature robi krok w tył. W czasach gdy więcej mówi się o otwartym dostepie do artykułów naukowych, Nature proponuje wprowadzanie systemu kontrolowania tych treści (albo "zapewniania przychodu wydawcy", jak zapewne powiedzieliby ludzie z NPG).
Łatwiej będzie ocenić ten eksperyment, gdy już minie trochę czasu. Przedstawiciele NPG podkreślają, że to tylko eksperyment. Wielu wydawców boi się nawet takich eksperymentalnych posunięć.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
Phisherzy z Wall Street? Spenetrowali 100 spółek, by zyskać przewagę na giełdzie
|
|
|
|
|
|