Migracja miasta Monachium na system Linux była przez lata uważana za wzór do naśladowania. Niestety teraz miasto myśli o powrocie do Windowsa z powodu skarg użytkowników.
reklama
Wiele w przeszłości mówiono o tym, że Monachium jako pierwsze niemieckie miasto postanowiło przesiąść się na Linuksa. Dziennik Internautów pisał o tym już w 2003 roku. Migracja obejmowała 15 tys. komputerów. Pomimo opóźnień była inspiracją dla innych, np. policjanci z Berlina również domagali się porzucenia Windowsa. Monachijska migracja (nazywana projektem LiMux) zakończyła się w ubiegłym roku, a magazyn Linux Voice opisywał ją jako duży sukces.
Niestety teraz pojawiają się informacje, że Monachium może porzucić Linuksa na rzecz Windowsa. Jak podaje serwis Sueddeutsche.de, wielu użytkowników skarży się na otwarty system i skargi te pochodzą z różnych instytucji. Miasto chce powołać grupę ekspertów, która oceni sytuację. Zastępca burmistrza Josef Schmid potwierdził, że jeśli eksperci zalecą powrót do rozwiązań Microsoftu, będzie to prawdopodobne.
Z doniesień Sueddeutsche.de wynika, że władze miasta dostrzegły dwa główne problemy. Po pierwsze, nawet jeśli miasto pracuje na otwartym oprogramowaniu, to "reszta świata" pracuje na programach Microsoftu. Pojawiają się problemy np. z odczytywaniem plików wygenerowanych na oprogramowaniu otwartym. Te problemy mają obywatele oraz instytucje, z którymi miasto musi współpracować.
Drugim problemem może być cena. Linux jest darmowy, ale jednak wymaga obsługi i wykonania dodatkowej pracy programistycznej (zob. Von Microsoft zu Linux und zurück).
Widok na Monachium - fot. z Shutterstock.com
Należy w tym miejscu zaznaczyć, że wśród władz Monachium nie ma jednomyślności co do powrotu na Windows. Jak pisze Haise.de, w radzie miasta wciąż jest wiele osób broniących Linuksa i przekonanych, że przyniósł on oszczędności przekraczające 10 mln euro (zob. Linux in München: Stadtrat verteidigt LiMux gegen Bürgermeister).
Trzeba też mieć na uwadze, że migracja "powrotna" wygeneruje mnóstwo nowych kosztów i sprawi, że opłacona wcześniej praca pójdzie na marne.
Śledząc dyskusję o Linuksie w Monachium, powinniśmy mieć na uwadze, że decyzja o migracji była w pewnym stopniu polityczna. Na początku XXI wieku łamanie monopolu Microsoftu wydawało się bardziej konieczne niż dziś. Ludzie bardziej oczekiwali odważnych decyzji w tym zakresie.
Ewentualna decyzja o powrocie na Windows też ma swój wymiar polityczny. Można ludziom łatwo wmówić, że nowy system jest zły, a następnie można podjąć z nim walkę. Nikt nie będzie się przy tym zastanawiał nad takimi szczegółami, jak interoperacyjność oprogramowania, używane standardy itd. Poza tym ludzie są bardziej skłonni do wybaczania niedociągnięć znanemu Windowsowi niż jakiemuś buntowniczemu i dziwacznemu Linuksowi. Część lokalnych polityków zechce ratować ludzi przed Linuksem.
Niestety żyjemy już w takich czasach, gdy decyzja o używaniu oprogramowania nie ma wyłącznie charakteru techniczno-merytorycznego. Jest to także decyzja polityczna.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|