Microsoft Firefoksa dziwne przypadki...
W internecie pojawiły się strony, z których możemy pobrać produkt o zabawnej nazwie - Microsoft Firefox 2007 Professional Edition ;-) Strona ta skupiła na sobie uwagę użytkowników internetu i powstało wiele przypuszczeń dotyczących tego, kto mógł ją założyć. Naszym zdaniem, jak zwykle gdy nie wiadomo o co chodzi, chodzi o pieniądze... z reklam AdSense.
reklama
Dwie podobne zawartością, choć nieco różniące się od siebie graficznie strony możemy znaleźć pod adresami msfirefox.com oraz msfirefox.net. Z działu "Download" pierwsze ze stron można pobrać przeglądarke IE7, z kolei ze strony msfirefox.net można pobrać Firefoksa 2.
Trzeba przyznać, że obie strony (a już na pewno msfirefox.com) są całkiem zgrabną parodią witryny firmy z Redmond, jej produktów oraz informacji prasowych. Przykładowo, oferowana przeglądarka Microsoft Firefox okazuje sie posiadać nadzwyczajne cechy, takie jak technologia TakeOver. Dzięki temu rozwiązaniu rzekoma przeglądarka Microsoft Firefox 2007 potrafi rozpoznawać wszystkie programy firm Symantec oraz McAfee i od razu klasyfikować je jako wirusy. W ten sposób, zdaniem twórców strony chroniony jest dostęp do jądra systemu. W tym miejscu każdy, kto śledzi wiadomości w DI wyczuł tkwiący w informacji żart. Podobnego humoru na stronie msfirefox.com jest więcej.
Witryna msfirefox.com zaistniała w sieci prawdopodobnie w październiku br. i wyglądała nieco inaczej niż teraz. Potem pojawił sie na niej złośliwy komunikat napisany rzekomo przez Steve'a Ballmera albo Paula Allena, albo też hybrydę tych dwóch znanych postaci w firmie Microsoft, czyli Steve'a Allena:
Site off-line Lawsuit in progress...stay tuned
i wszystko wyglądało tak, jakby Microsoft przejął nad witryną msfirefox.com kontrolę. Niedawno strona wróciła do Sieci, rozrosła się i jak to zwykle bywa z takimi witrynami, link do nich szybko trafił do blogów, serwisów informacyjnych, czyli pojawił się na monitorach internautów z całego świata. Wszyscy zaczęli snuć domysły na temat tego, kto mógł stronę stworzyć i po co.
Marketing wirusowy?
Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że za stworzeniem tych stron stoi... sam Microsoft, który ostatnio sporo eksperymentuje z marketingiem wirusowym. Przykłady tych eksperymentów opisywaliśmy w DI.
Przykładowo w marcu br. ni stąd ni zowąd pojawił się w Sieci film instruktażowy, który rzekomo został przygotowany dla potrzeb Microsoftu. Pokazywał jak nie należy prowadzić kampanii reklamowej. Produktem reklamowanym w tym filmie był odtwarzacz iPod. Klip zdobył niemałą popularność, bo Microsoft w sposób niezwykle trafny sparodiował sam siebie. Przedstawiciele firmy z Redmond ciągle utrzymywali, ze film wydostał się z Microsoftu "przypadkowo".
Innym przejawem marketingu wirusowego w wydaniu Microsoftu było stworzenie Ms. Dewey, czyli wyszukiwarki Live Search z "seksownym interfejsem". W tym przypadku Microsoft również nie promował witryny, ale pozwolił aby użytkownicy sami ją odkryli i aby poinformowali się o niej wzajemnie.
Z drugiej strony, jeśli ktoś natrafił na odnośniki do msfirefox.net (z której linki prowadzą z kolei do przeglądarki Firefox 2.0), mógł sobie pomyśleć, że strona jest dziełem fanów Firefoksa. Choć nawet dokładne przyjrzenie się witrynie msfirefox.com może wprowadzić w pewną konsternację - do pobrania oferuje przeglądarkę IE7, ale na stronie About, w części poświęconej przekazywaniu dotacji na Microsoft Foundation, odnośnik prowadzi wprost na strony Mozilla Foundation. Jeśli weźmie się pod uwagę obydwa adresy i wspomniane wyżej fakty, można odnieść wrażenie, że jest to jeden wielki żart przygotowany przez ludzi nie związanych ani z Mozillą, ani z Microsoftem (Operowcy?). Domysły można by było snuć w nieskończoność, gdyby nie pewien szczegół... reklamy AdSense obecne na stronach.
Po prostu miejsce na reklamę
Wyraźnie widać, że na obu stronach nie brakuje linków reklamowych z programu Google AdSense. Wydaje się więc, że jest to główny powód stworzenia msfirefox.com oraz msfirefox.net. Dzięki pomysłowości ich twórców lub twórcy, którzy wykorzystali fakt pojawienia się w październiku długo oczekiwanych, nowych wersji dwóch przeglądarek internetowych - Firefox 2.0 oraz Internet Explorer 7, strony te z pewnością zanotowały duża liczbę wejść, co z kolei na pewno przedkłada się na przychód z tych reklam.
Początkowo wydawało się, że obydwie witryny mogła prowadzić ta sama osoba, ale operator strony msfirefox.net okazuje się mieć inny numer partnera AdSense, niż uczestnik programu serwujący reklamy na stronie msfirefox.com. Dane właściciela domeny msfirefox.com są zastrzeżone, w przeciwieństwie do danych właściciela domeny msfirefox.net, które jednak - jak sugeruje serwis TechWeb - są fałszywe.
Dziwne może się wydawać jedynie to, że strony te jeszcze funkcjonują. Po pierwsze regulamin AdSense nie przewiduje udziału w programie stron, które stworzono jedynie w celu wygenerowania ruchu dla reklam. Po drugie na obydwu stronach wykorzystano znaki towarowe Microsoftu i dziwne, że jeszcze żaden prawnik giganta się do tego nie przyczepił.
Z drugiej strony trzeba przyznać, że niezależnie od tego, jak naruszałyby one panujące w Sieci zasady, to obie w naprawdę zabawny sposób ukazują microsoftową rzeczywistość.