Polski rząd nie chce obecności mediów na przesłuchaniach w sprawie więzień CIA i nie chce nawet komentować sprawy dla mediów. Niemal w tym samym czasie ten sam rząd informuje o angażowaniu się w Partnerstwo na Rzecz Otwartego Rządu. Źle to wygląda...
reklama
W ubiegłym tygodniu Reuters podał ciekawą informację - Polska zwróciła się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu o to, aby planowane na początek grudnia przesłuchania w sprawie domniemanych więzień CIA w Polsce odbyły się w trybie niejawnym. Polski rząd z jakiegoś powodu nie chce, aby media i społeczeństwo mogły śledzić te niewątpliwie ciekawe przesłuchania.
Polskie władze powołują się na sprawy bezpieczeństwa i nie skomentowały tej sprawy na prośbę Reutersa. Nie znajdziemy też żadnego oświadczenia na stronie Ministerstwa Spraw Zagranicznych (MSZ). Po prostu nie możemy nawet poznać powodu, dla którego rząd chce przed nami coś ukryć (zob. Reuters, Poland asks European court to hide CIA secret torture prison case from public).
Dziennik Internautów nigdy nie śledził uważnie kwestii więzień CIA, ale zawsze interesowała nas kwestia przejrzystości władz. Warto to dokładniej omówić i zwrócić uwagę na to, jak informacje od Reutersa zgrały się w czasie z innymi wydarzeniami.
W ubiegłą sobotę, 1 listopada, na stronie Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji pojawił się komunikat o zaangażowaniu Polski w Partnerstwo na Rzecz Otwartego Rządu. Przy tej okazji minister Michał Boni podkreślił, że duże znaczenie w debacie o otwartym rządzie w Polsce miały doświadczenia związane z ACTA na początku 2012 roku. Minister znów obiecał przejrzyste zasady konsultacji społecznych, wspomniał o znaczeniu dostępu do informacji publicznej itd.
Oczywiście sprawa więzień CIA i Partnerstwo na Rzecz Otwartego Rządu to dwie różne sprawy. Warto jednak zauważyć, że z punktu widzenia obywatela tworzy to niesamowity kontrast. Ministerstwo Cyfryzacji chce podnosić standardy przejrzystości i zapewnia, że jesteśmy "na drodze do otwartego rządu". Niemal w tym samym czasie Ministerstwo Spraw Zagranicznych chce utajnienia istotnych przesłuchań, nie udzielając nawet szerszych komentarzy prasie.
Osobiście uważam, że gdyby MSZ chciało być prawdziwie przejrzyste, samo powinno powiadomić na swojej stronie, że chce utajnienia tych przesłuchań. Ministerstwo samo powinno się odnieść do doniesień Reutersa. Dlaczego? Ponieważ media zagraniczne chętnie powtarzają informacje Reutersa, ludzie to czytają i komentują. W tej sytuacji MSZ nie powinien zachowywać się tak, jakby nic się nie stało.
Zauważmy przy tym, że polski rząd potrafi wykorzystywać swoje strony, by odnosić się do doniesień prasowych dotyczących bardziej błahych spraw niż więzienia CIA.
Być może pamiętacie, jak Dziennik Internautów opisał umowy Kancelarii Premiera dotyczące "zniwelowania opinii" na Facebooku. Kancelaria Premiera odniosła się do tej publikacji na swojej stronie w oświadczeniu z dn. 16 sierpnia, które opublikowała absolutnie z własnej inicjatywy. Inna rzecz, że to oświadczenie miało charakter manipulacji, bo nie wskazywało, gdzie znalazły się "nieprawdziwe informacje", które rzekomo dementowało. Nierzetelności w rządowych oświadczeniach to jednak inny temat...
Wychodzi na to, że jeśli DI napisze o aktywności kancelarii premiera na Facebooku i sprawa trafi na Wykop, to strona rządowa z własnej woli wyda oświadczenie. Jeśli jednak znana na całym świecie agencja prasowa (Reuters) doniesienie o próbie utajnienia ważnego przesłuchania w sprawie dotyczącej praw człowieka, rząd nie będzie tego komentował w żaden sposób. Bo po co?
Nieprzejrzyste zachowanie MSZ zapewne wynika z tego, że w ocenie ministerstwa sprawa nie wywołała medialnej burzy w Polsce. Długi weekend również temu sprzyjał. Po co komentować i zwracać uwagę na coś, co lepiej by pozostało niejawne? Może nikt nie zauważy?
Kontrast pomiędzy zachowaniem MSZ i działaniami MAiC pokazuje pewien podstawowy problem z przejrzystością według polskich polityków (nie chodzi tylko o obecny rząd). Dla nich przejrzystość zwykle jest "na pokaz" albo jest miłym dodatkiem do własnych interesów, szczególnie gdy można dzięki niej pogrążyć oponenta.
Nasi politycy poza nielicznymi wyjątkami nie rozumieją, że przejrzystość służy wyższemu dobru, także ich własnemu. Nie można wszystkich wkoło zachęcać do uczciwości i jednocześnie dawać sobie prawo do niedopowiedzeń, białych kłamstewek i brudnych tajemnic. Tak się po prostu nie da, szczególnie w erze społeczeństwa informacyjnego.
Czytaj: Polskie władze zapytane o inwigilację. Będą odpowiedzi albo skargi w sądzie
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
Policja szuka autorów 26 komentarzy w lokalnym serwisie. Tak działa artykuł 212
|
|
|
|
|
|