Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Komentarz inwestora: Albo ropa, albo akcje

Andrzej Filipek 13-12-2010, 08:03

Wyobraźmy sobie, że w dniu 12.12.2009 roku dokonujemy zakupu 1 baryłki ropy naftowej na giełdzie NYMEX. Wyobraźmy sobie, że pomijamy wszelkie koszty związane z takim zakupem. Cena na zamknięciu rynku wynosiła 80 USD za baryłkę ropy. Oznacza to, że za 152 litry wspomnianego surowca w tym dniu zapłaciliśmy 80 x 2,8374 PLN, czyli 226,992 PLN. Jak fajnie być posiadaczem 1 baryłki ropy naftowej. Można sobie wtedy snuć marzenia, że najwięksi importerzy oraz eksporterzy ropy naftowej muszą się z nami liczyć. Bo 1 baryłka ropy naftowej czasami robi różnicę.

robot sprzątający

reklama


To teraz sobie wyobraźmy, że zamiast zakupić 1 baryłkę ropy naftowej dokonujemy zakupu akcji pewnej spółki, która zajmuje się transportem ropy naftowej. Cena jednej akcji w danym dniu wynosi 13,44 USD za jedną akcję. Jeśli uwzględnimy prowizję maklerską w wysokości 15 USD, to za 65 USD możemy nabyć prawie 5 akcji. Zakładamy, że nabyliśmy wspomniane 5 akcji.

W dniu 18 marca 2010 roku nabywamy prawo do dywidendy w wysokości 0,3 USD na akcję. Nasz koszt zakupu możemy zmniejszyć o dywidendę netto (zakładamy podatek dochodowy w wysokości 33 procent), czyli dywidenda wpływa na rachunek w wysokości 5 x 0,3 x 2,8850 (kurs złotego względem dolara USA w dniu wpłynięcia na rachunek dywidendy netto) *0,67 (przelicznik podatkowy) = 2,9 PLN. Zatem już nie zapłaciliśmy 226,992 PLN za zakup 5 akcji tylko 226,992- 2,9 = 224,09 PLN.

Następna dywidenda wpłynęła na rachunek w dniu 10 czerwca 2010 roku. W tym dniu za 1 dolara USA płacono 3,3705 złotego. Dywidenda wyniosła 5 akcji x 0,33 USD x 3,3705 x 0,67 = 3,73 PLN. W tym momencie okazuje się, że koszt zakupu akcji tej firmy może zostać pomniejszony o dywidendę netto, czyli z 224,09 należy odjąć 3,73 PLN, co daje koszt zakupu na poziomie 220,36 PLN. Trzecia dywidenda wpłynęła na rachunek w dniu 29 września 2010 roku, czyli było to 5 x 0,35 x 2,9203 x 0,67 = 3,42 PLN. Odejmując tę kwotę od kosztu zakupu, otrzymamy 220,36 – 3,42 = 216,94 PLN.

Ostatnia dywidenda wyniosła 0,36 USD na akcję. Jeśli inwestor był posiadaczem akcji tej firmy po zamknięciu sesji w dniu 3 grudnia 2010 roku, to nabył prawo do wspomnianej dywidendy. Zatem gdyby dywidenda wpłynęła na rachunek w dniu 12 grudnia (to jest tylko założenie i tak powinno być traktowane) 2010 roku, to inwestor powinien otrzymać 5 x 0,36 x 3,0527 x 0,67 = 3,68 PLN dywidendy netto. Koszt zakupu zmniejszamy o wspomnianą kwotę i otrzymujemy 216,94 – 3,68 = 213,26 PLN. Według ostatniego kursu zamknięcia 1 akcja była warta 22,77 USD, co po przeliczeniu na walutę polską daje 5 x 22,77 x 3,0527 = 347,55 PLN. Stopa zwrotu wynosi (347,55/213,26)-1 = + 63 procent.

I teraz można sobie policzyć, jaka była stopa zwrotu z inwestycji w jedną baryłkę ropy naftowej, a jaka była stopa zwrotu w akcję spółki, która „żyje” z ropy naftowej. W ciągu roku cena 1 baryłki ropy naftowej zmieniła się o (87,82/80)-1 = +9,775%, ale inwestycja w akcje „żyjącej” ze zmian ceny ropy naftowej zmieniła się o +63 procent. Powstaje zatem pytanie: jeśli cena jakiegoś dobra (w tym przypadku cena akcji) zmienia się prawie 6,5-krotnie, to co jest lepsze? A może pójść dalej i zastanowić się, ile klient będzie skłonny zapłacić za 152 litry ropy naftowej, jeśli okazuje się, że wzrost ceny o 9,775% daje przyrost alternatywny o 63 procent.

Nie będę szaleńcem i nie będę podawał, ile powinna wzrosnąć cena dobra pewnego nośnika energetycznego. Nie chcę narażać się posiadaczom samochodów oraz wielbicielom ogrzewania swoich gospodarstw domowych za pomocą ropy naftowej. Wiem jedno. Gdyby zapytać pracodawcę, czy podniesie swojemu pracownikowi pensję o 63 procenty w ciągu 12 miesięcy, to taki pracodawca udzieli jednego rodzaju odpowiedzi. Otóż medycyna zna różne metody na leczenie pewnych schorzeń. Jednak nie zna lekarstwa na leczenie schorzenia, gdzie efekt końcowy jest 6,5-razy lepszy od oczekiwanego. I na dodatek, że czasami lepiej mieć akcje „żyjące” z dobrodziejstwa wykorzystania jakiegoś surowca, niż być posiadaczem tego surowca.

Andrzej Filipek

Jest specjalistą w opracowaniu portfeli inwestycyjnych zbudowanych z akcji notowanych na NYSE i systematycznie wypłacających dywidendy. Pracuje jako Analityk Finansowy oraz komentator ekonomiczny.

Treść powyższej analizy jest tylko i wyłącznie wyrazem osobistych poglądów jej autora i nie stanowi "rekomendacji" w rozumieniu przepisów Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 r. w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, lub ich emitentów (Dz. U. z 2005 r. Nr 206, poz. 1715). Zgodnie z powyższym autor nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podejmowane na podstawie niniejszego komentarza


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Następny artykuł » zamknij

Olcamp v22 już we środę!

Źródło: DI24.pl