Otwiera się lukratywny rynek, dzięki któremu rządy wielu państw mogłyby podreperować swoje budżety. Pytanie tylko, czy destabilizacja systemu bankowego Szwajcarii, która byłaby efektem tych działań, na pewno leży w naszym interesie.
reklama
W zeszłym tygodniu rząd niemieckiej kanclerz Angeli Merkel zdecydował się na bardzo kontrowersyjny krok - za kwotę 2,5 milionów zakupiono od byłego pracownika szwajcarskiego oddziału banku HSBC płytę CD z danymi około 1500 Niemców, ukrywających swoje majątki przed fiskusem. Szwajcaria wyraziła swoje głębokie niezadowolenie z tego powodu, jednak dużo wskazuje na to, że niewiele rządów się tym przejmie.
Do wszystkich zdają się przemawiać liczby - Berlin spodziewa się, że w wyniku powrotu majątków zaledwie 1,5 tysiąca Niemców budżet federalny wzbogaci się o 400 milionów euro. Kwota nie do pogardzenia w sytuacji dynamicznie rosnącego deficytu. Berno zapowiedziało jednak, że rząd Niemiec nie może liczyć na jakąkolwiek pomoc w zakresie ścigania osób uchylających się płacenia podatków. Złość Szwajcarii jest zrozumiała - to tajemnica bankowa sprawiła, że alpejska republika jest finansowym centrum świata, a jej banki zarządzają ogromnymi majątkami osób z rozmaitych państw.
Jak można się było spodziewać, działania rządu Niemiec stworzyły niebezpieczny precedens. Do Berlina zgłaszają się już kolejni chętni, oferując kupienie danych kolejnych obywateli uciekających przed urzędami skarbowymi. Stworzył się popyt, powstała podaż. Niemcy nie kryją także, że podzielą się posiadanymi informacjami z każdym chętnym rządem, co niewątpliwie budzi dodatkowe obawy Szwajcarii.
Sukces tej akcji może skłonić Angelę Merkel to kolejnych tego typu działań. Niemiecki Związek Podatkowy, skupiający poborców podatkowych oraz finansistów, szacuje, że roczne straty budżetu federalnego Niemiec z tytułu unikania płacenia podatków to aż 30 miliardów euro. Niemieckie Ministerstwo Finansów szacuje, że poza granicami państwa obywatele zgromadzili 485 miliardów euro, z czego 175 w samej tylko Szwajcarii.
Jak podaje Wall Street Journal, władze Niemiec od tygodnia prowadzą intensywną kampanię, której celem jest wywarcie presji na władze Konfederacji oraz niemieckich obywateli, trzymających tam swe majątki. Berno przyznało, że dalszy rozwój sytuacji stanowić może zagrożenie dla szwajcarskiego systemu bankowego. Prezydent Doris Leuthard dodała, że kupione przez Niemców dane powinny zostać zwrócone, gdyż są towarem kradzionym.
Czy to oznacza koniec tajemnicy bankowej? Jeśli tak, to na pewno nie stanie się to tak szybko, jak chciałby Berlin. Kwestia kupionej płyty budzi kontrowersje, nie można wykluczyć, że w tej sprawie głos zabiorą także Komisja Europejska i Parlament Europejski. Nie można jednak także zapominać, że sektor bankowy jest podstawą gospodarki Konfederacji Szwajcarskiej, jego destabilizacja czy wręcz załamanie nie leżą w niczyim interesie. Niemcy powinny więc zachować się w tej sytuacji ostrożnie, a nie niczym słoń w składzie porcelany.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*