Źródła narzędzia pcAnywhere rozwijanego przez firmę Symantec, zostały udostępnione przez włamywaczy w sieci - przyznał producent oprogramowania antywirusowego.
Na początku tygodnia Symantec negocjował z włamywaczem posługującym się nickiem Yamatough, którego przekonywał, że udostępnienie kodu nie jest najlepszym pomysłem. Hakera próbowano przekupić również pieniędzmi, z których przelewaniem znany producent oprogramowania miał jednak trudności.
Amerykańska korporacja zaoferowała włamywaczowi 50 tysięcy dolarów, które miał otrzymywać w ratach. W ten sposób Symantec chciał się upewnić, że kod narzędzia nie trafi do sieci zaraz po tym, jak pieniądze znajdą się na koncie Yamatougha. Negocjacje jednak w miarę postępów coraz bardziej się zaogniały.
Najpierw włamywacz zarzucił Symantecowi współpracę z FBI, a następnie kategorycznie zabronił firmie śledzenia przesyłanych przez niego wiadomości. Nieco później w witrynie The Pirate Bay pojawił się plik umożliwiający pobranie danych o wielkości 1,2 GB, które jak potwierdza producent oprogramowania, są kodem źródłowym pcAnywhere.
- Symantec od pewnego czasu przygotowywał się do tego, że kod może zostać opublikowany, a w związku z tym przygotował i rozpoczął dystrybucję zestawu poprawek już od 23 stycznia, by chronić użytkowników przez zagrożeniami - powiedział rzecznik prasowy firmy Cris Paden. Warto przy tym zauważyć, że w rękach włamywacza wciąż znajdują się prawdopodobnie również źródła narzędzia Norton Antivirus, które na razie nie wyciekły do sieci.
Artykuł może zawierać linki partnerów, umożliwiające rozwój serwisu i dostarczanie darmowych treści.
|
|
|
|
|
|
|
|
Stopka:
© 1998-2025 Dziennik Internautów Sp. z o.o. Wszelkie prawa zastrzeżone.