Kasowanie plików to przestępstwo
Okazuje się, że kasując pliki ze służbowego komputera można zostać oskarżonym o "niszczenie danych". Amerykański wymiar sprawiedliwości musi zmierzyć się z pierwsza sprawą tego typu.
Jacob Citrin był zatrudniony przez firmę International Airport Centers i jako pracownik dysponował służbowym laptopem. Okazało się, że pracował nie tylko dla firmy, ale i na własną rękę i do tego w tej samej branży, co zdaniem jego pracodawców naruszało warunki kontraktu. Citrin odszedł więc z firmy i oczywiście zwrócił służbowy komputer.
Byli pracodawcy Citrina postanowili przekonać się, co było na twardym dysku, ale nie byli w stanie odzyskać skasowanych plików. Jak się okazało - Citrin posłużył się programem do "bezpiecznego" usuwania informacji z dysku.
IAC postanowiła oskarżyć Citrina o niszczenie firmowych danych. Początkowo wydawało się, że w ogóle nie dojdzie do procesu, ale sąd orzekł, że kasowanie plików z komputera służbowego było przestępstwem naruszającym przepisy zawarte w dokumencie Computer Fraud and Abuse Act.
Wspomniany dokument mówi, iż przestępstwem jest "umyślne niszczenie danych bez autoryzacji". Zdaniem IAC Citrin przestał być pracownikiem, nie w chwili odejścia z pracy, ale już gdy złamał postanowienia kontraktu, dlatego nie miał prawa kasować danych znajdujących się na komputerze.
Sam Citrin broni się mówiąc, że jego kontrakt pozwalał mu na "zniszczenie" danych w laptopie po odejściu z pracy. Sędzia nie przyjął tych wyjaśnień.
Decyzja jaką wydał sąd pociągnie za sobą istotne konsekwencje. Wynika z niej, że samo usuwanie danych z komputera przy pomocy narzędzi takich jak Wipe czy Secure Empty Trash może narażać na oskarżenie. Zauważmy, że nie można zawęzić usuwanych danych do "poufnych" czy "istotnych", bo nie da się powiedzieć, co zostało usunięte.
Sprawa Citrina będzie miała swój dalszy ciąg w sądzie apelacyjnym.