Co czwarty Polak przyznaje, że w ciągu ostatnich 6 miesięcy korzystał z komunikacji zbiorowej z większą niż dotychczas częstotliwością. Powód? Rosnące ceny paliw i kosztów życia oraz szukanie oszczędności. Co trzeciej osoby nie stać obecnie na podróżowanie samochodem. W efekcie istnieje ryzyko, że tłok w komunikacji miejskiej, przełoży się na tłok w bazach dłużników. W prowadzonym przez BIG InfoMonitor Rejestrze Dłużników widnieje obecnie ponad 98 tys. osób, które zalegają z karami za jazdę bez biletu na kwotę wynoszącą prawie 136 mln zł.
reklama
Wraz z zakończeniem wakacji i rozpoczęciem roku szkolnego, a za chwilę także akademickiego, wyraźnie zwiększa się liczba osób korzystających z komunikacji miejskiej. Choć w pandemii ograniczali przejazdy z powodu obostrzeń, teraz pojadą chętniej i częściej. Głównie ze względu na wzrost cen paliw i kosztów życia, ale także przez konieczność szukania oszczędności. Ale czy przypadkiem Polacy też nie zaczną jednocześnie oszczędzać na biletach?
– Gdy pojawiają się problemy finansowe, Polacy często szukają różnych sposobów na łatanie dziur w domowych budżetach, jednym z nich jest oszczędzanie na biletach. Niepłacenie kar za jazdę bez biletu znalazło się w pierwszej piątce najczęściej opóźnianych zobowiązań przez Polaków w sytuacji pojawienia się problemów finansowych – jeszcze w marcu tego roku wskazywał na to co 5. ankietowany. Tylko czy to się opłaca? Każdy nieopłacony przejazd ogranicza możliwości nabywcze konsumenta i zmniejsza jego wiarygodność w oczach banku, telekomu czy innego podmiotu, z którego usług będzie chciał skorzystać, w chwili gdy będzie starał się o kredyt, zakupy ratalne czy będzie chciał podpisać umowę na telefon czy Internet. Pozorne oszczędzanie, może przysporzyć takiej osobie sporo kłopotów, a szczególnie powinny pamiętać o tym osoby młode, wchodzące w dorosłe życie lub znajdujące się w okresie swojej największej aktywności, które prędzej czy później wykazują zainteresowanie różnego rodzaju ofertami m.in. pożyczkowymi, kredytowymi czy telekomunikacyjnymi – przypomina Sławomir Grzelczak, Prezes Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor.
W Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor znajduje się obecnie ponad 98 tys. gapowiczów, a ich łączny dług z tytułu nieopłaconych kar za jazdę bez biletu wyniósł na koniec lipca br. prawie 136 mln zł. Średnio na osobę przypada 1384 zł tego rodzaju opóźnień. – Choć kwota jest spora, to z pewnością ukazuje jedynie fragment rzeczywistości. Bo skłonnych do ryzyka, aby zaoszczędzić na biletach, nie brakuje, a rosnące koszty życia mogą jeszcze bardziej negatywnie na to wpłynąć – dodaje Sławomir Grzelczak.
Niemal co czwarty Polak deklaruje, że w ciągu ostatnich 6 miesięcy korzystał z komunikacji zbiorowej ze zwiększoną częstotliwością (23 proc.). Najwyższy wskaźnik osób podróżujących komunikacją zbiorową częściej niż pół roku temu odnotowano wśród Polaków poniżej 25 r.ż. (34 proc.), podczas gdy w pozostałych kategoriach wiekowych odsetek ten nie przekracza 23 proc. Wśród mieszkańców wielkich miast jest to 33 proc., a w przypadku wsi – 16 proc. Jeśli chodzi o tych drugich wynika to z niskiej dostępności tego typu środków transportu.
42 proc. Polaków deklaruje ograniczenie korzystania z samochodu w ciągu ostatnich sześciu miesięcy, a 4 proc. korzysta z niego ze zwiększoną częstotliwością. 54 proc. ankietowanych nie zmieniło sposobu użytkowania auta – nadal nim nie podróżują lub używają w takim samym stopniu jak wcześniej.
Pozostali, to jest 42 proc. odpowiadających, ograniczają przemieszczanie się własnym samochodem poprzez np. rezygnację z wyjazdów (20 proc.), chodzenie na piechotę (17 proc.), korzystanie z roweru, hulajnogi, komunikacji zbiorowej lub wypożyczonego auta.
Mieszkańcy obszarów wiejskich istotnie częściej niż mieszkańcy miast wspominają, że korzystają z samochodu w takim samym stopniu jak pół roku wcześniej (42 proc.) lub korzystają z niego częściej (6 proc.). Samochód na komunikację zbiorową najczęściej zamieniają mieszkańcy dużych i wielkich miast, z kolei mieszkańcy małych i średnich miast częściej rezygnują z wyjazdów, a także przesiadają się na rower lub chodzą piechotą.
Z badania wykonanego przez Quality Watch na zlecenie Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor wynika również, że kluczowym powodem ograniczania jazdy samochodem jest wzrost cen paliw, na który wskazało 79 proc. osób deklarujących, że rzadziej korzystają z tego środka transportu, w tym 42 proc. ogranicza ją, by zaoszczędzić, a 37 proc. na to nie stać.
43 proc. Polaków zaznacza, że ogranicza jazdę autem by zadbać o zdrowie – zwiększyć ilość ruchu (43 proc.), a co czwarty wskazuje na czynniki związane z ekologią.
– Co ciekawe, najwięcej osób wspominających w badaniu o rezygnacji z jazdy samochodem ze względu na wysokie ceny paliw i potrzebę oszczędzania, to osoby między 35 a 44 rokiem życia (49 proc.). Ta grupa wiekowa dominuje także wśród dłużników-gapowiczów wpisanych do naszego Rejestru Dłużników przez firmy zajmujące się przewozem osób. Jest ich w tym przedziale wiekowym ponad 30,6 tys., z czego 83 proc. stanowią panowie – wskazuje Sławomir Grzelczak. – Dlatego profil statystycznego gapowicza to wbrew pozorom nie osoba, która niedawno odebrała dowód osobisty, lecz stateczny 40-latek i to koniecznie mężczyzna. Wśród gapowiczów czterech na pięciu obecnych w rejestrze to właśnie panowie – dodaje.
Źródło: badanie Quality Watch dla Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor
Gdyby przypisać gapowiczowi adres, to najwięcej nieuczciwych pasażerów zamieszkuje woj. mazowieckie – prawie 19 tys., śląskie – prawie 16,3 tys. oraz łódzkie – ponad 13 tys. osób. Regiony te dominują również pod względem najwyższych kwot zaległości.
– Najmniej dłużników-gapowiczów pochodzi z województw: podkarpackiego, podlaskiego i świętokrzyskiego. Ale czy tam akurat pasażerowie mają najwyższą moralność, a najniższą na Mazowszu? Niekoniecznie. Statystyki widoczne w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor, to w dużej mierze wynik aktywności firm przewozowych w zgłaszaniu swoich dłużników do rejestru BIG. Coraz więcej podmiotów zajmujących się przewozem osób już wie, jak sobie skutecznie radzić z dłużnikami. Już sama groźba dopisania informacji do systemu, do którego tak często zaglądają banki i inne instytucje, powoduje, że spora grupa dłużników dokonuje płatności do 30 dni po otrzymaniu wezwania – przypomina Sławomir Grzelczak.
Z kolei patrząc na stolice poszczególnych województw, to najwięcej gapowiczów pochodzi z Łodzi (7 234), ale długi najwyższe odnotowano w Warszawie – prawie 8 mln zł. Najsolidniejsi pod tym względem są mieszkańcy Rzeszowa.
Źródło: Rejestr Dłużników BIG InfoMonitor
Badanie Quality Watch zrealizowane w dn. 26-29 sierpnia 2022, przeprowadzone metodą CAWI (komputerowo wspomagany wywiad internetowy) wśród Polaków w wieku 18+, na próbie reprezentatywnej ze względu na wiek, płeć i wielkość miejsca zamieszkania, Próba: n=1085.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|