Jak szybko wypada odpowiedzieć na e-maila?
Cyfrowa etykieta może okazać się zbyt wymagająca dla osób, które nigdy z niczym się nie spieszą, przynajmniej w Wielkiej Brytanii. Jak się bowiem okazuje, Brytyjscy internauci czują się obrażeni, gdy nie otrzymają błyskawicznej odpowiedzi na wysyłane przez nich e-maile.
reklama
Według badań zatytułowanych "Digital Etiquette" (z ang. Cyfrowa Etykieta) przeprowadzonych na zlecenie ntl:Telewest Business, jednej z większych firm telekomunikacyjnych w Wielkiej Brytanii, prawie połowa brytyjskich urzędników uważa, że nieudzielenie odpowiedzi na e-maila w ciągu kilku godzin jest po prostu nieuprzejme.
Pięć procent badanych doszukuje się niegrzeczności w sytuacjach, w których odpowiedź nie nadchodzi w ciągu pięciu minut (!) od momentu wysłania elektronicznego listu.
W przypadku SMS-ów, dwie piąte badanych odczekuje godzinę, zanim uzna brak odpowiedzi za oznakę niegrzeczności. Natomiast jeśli chodzi o wiadomości wysłane przez komunikator - co czwarty Brytyjczyk, zanim się zniecierpliwi, czeka na odpowiedź przez 5 minut.
Jednocześnie 78 procent respondentów twierdzi, że e-mail jest dla nich ważnym narzędziem w pracy biurowej, jako, że może służyć do, między innymi... poplotkowania (choć wymienili również np. dyskusje na tematy finansowe).
SMS-y i komunikatory internetowe za istotne narzędzie pracy uznało mniej niż 10 procent badanych (wskazując na takie zastosowania, jak zarządzanie zasobami ludzkimi, wewnętrzna komunikacja czy dyskusje na tematy finansowe).
Prawie co trzeci ankietowany przyznaje, iż faksy i listy wysyła każdego dnia.
W czasie badań sprawdzono ponadto w przypadku jakich dróg komunikowania się najrzadziej dochodzi do błędnych interpretacji. Okazało się, że najlepiej rozumiane są faksy i listy (odpowiednio 56 i 46 procentom badanych nigdy nie zdarzyła się ich błędna interpretacja).
Badanie objęło 1400 osób w wieku od 16 do 64 lat.